Dlaczego leciało tak Wielu Wielkich i Ważnych Ludzi w Tupolewie?
Witam
Wiem, że czas nie ten... ale muszę podzielić się z Wami moją refleksją, która uderzyła mnie zaskakująco...
Wszyscy zastanawiamy się jak to możliwe, że na pokładzie prezydenckiego samolotu było aż tylu ważnych dla Naszego Państwa ludzi...
Pytamy... Kto do tego dopuścił i jak to się stało, że np. polscy dowódcy wojskowi byli tak "ślepi" i naiwni. Przecież przynajmniej Oni winny prezentować chyba największą ostrożność...
Pytamy... Dlaczego polskie służby specjalne, najwięksi specjaliści nie zaoponowali. Przecież na świecie, w każdym kraju istnieją podstawowe zasady bezpieczeństwa nie pozwalające na latanie lub przemieszczanie się jednym środkiem transportu jednocześnie przez dużą liczbę najważniejszych dla Państwa osobistości. Czy wyobrażacie sobie chociażby aby całe dowództwo Armii USA leciało jednym samolotem?
Polska jest w NATO, które ma swoje procedury. Dlaczego ich nie zastosowano? Nie wydaje Wam się to dziwne...
Do Katynia lecieli tak naprawdę najbardziej znienawidzeni przez Putina Polacy, z Prezydentem Lechem Kaczyńskim, który uratował m.in. niepodległość Gruzji a na forum UE był na tyle silny, że potrafił zastopować niekorzystne dla Polski i Europy Środkowej rozmowy pomiędzy UE a Rosją.
Niczego nie przesądzam, tylko się zastanawiam.
Czy nie było czasem tak, że polskie służby specjalne same lub za namową KOGOŚ przekonały wszystkich lecących, że własnie LECĄC RAZEM BĘDĄ NAJBEZPIECZNIEJSI. Że nawet, gdyby KTOŚ próbował wcześniej planować jakiś niecny czyn (zamach) to zrezygnuje widząc, że na pokładzie nie leci tylko sam Prezydent Lech Kaczyński, ale i wielu innych ważnych osobistości, w tym całe szefostwo wojskowe jednego z krajów NATO?
Czy czasem właśnie m.in. wojskowi NATO i inni nie mieli niejako gwarantować bezpieczeństwa Prezydentowi?
Czy czasem same polskie służby specjalne (a może i natowskie) same albo za namową KOGOŚ przekonały Lecha Kaczyńskiego, że to jest najlepsze rozwiązanie, bo przecież nikt o zdrowych zmysłach nie ryzowałby aż takiego skandalu międzynarodowego, a tym bardziej w tle konfliktu z NATO?
A może nie chodziło wcale o bezpieczeństwo, ale augmentacja ta miała spowodować, ze faktycznie do samolotu wsiądą jednak Ci ludzie, którzy faktycznie wsiedli... a miał lecieć również Jarosław Kaczyński, A. Macierewicz, G. Schetyna... Jarosław nie poleciał, bo został przy chorej matce, Macierewicz bo na kogoś prośbę odstąpił miejsce a sam udał się do Katynia autokarem, Schetyna nie poleciał, bo... ani nie pojechał w ogóle do Katynia żadnym innym środkiem transportu...
A ponadto... przecież Lech Kaczyński miał do Katynia jechać pociągiem razem z Rodzinami Katyńskimi...
Niczego nie insynuuję, tylko się zastanawiam...
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
14 komentarzy
1. "Ta lista pasażerów krążyła po prostu ot tak, już od kilku dni,
Było już o tym na naszym portalu,ale warto przypomnieć ! http://np.wolnapolska.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=885:qta-lista-pasaerow-krya-po-prostu-ot-tak-ju-od-kilku-dni-z-maili-na-maileq&catid=42:gowne
O tym, że lista pasażerów była znana wszystkim od dawna; że polskie służby miały obowiązek nie dopuścić do lotu prezydenta, polityków i generałów jednym samolotem; o tym, że prezydent miał kilka dni temu postanowienie wyjazdu do Katynia pociągiem z wdowami i sierotami katyńskimi... - o tym wszystkim w rozmowie z Robertem Witem Wyrostkiewiczem mówi red. Anna Pietraszek, doradca zarządu Telewizji Polskiej w wywiadzie dla Portalu NaszaPolska.PL.
***
Jak to możliwie, że miała Pani listę pasażerów kilka dni przed tragicznym odlotem prezydenckiego Tupolewa?
Dostałam tę listę od młodych dziennikarzy, którzy prosili mnie o radę z kim przeprowadzić ewentualnie wywiady. Ta lista pasażerów krążyła po prostu ot tak, już od kilku dni, z maili na maile. Potem siedziałam w domu, to było w poniedziałek, i zastanawiałam się jak to możliwe, że ja mam pełną listę generałów, kapelanów, polityków, którzy lecą z prezydentem i że ta lista jest w obiegu. Wierzyć mi się nie chciało, że oni wszyscy są na tej jednej liście. Pomyślałam, że może będą rozdzieleni, że może to tylko lista obecności w Katyniu. Nie mogłam tego pojąć i niestety wziąć na serio. Generał Skrzypczak mówił niedawno w telewizji, że po wypadku Casy podkreślano wymóg bezpieczeństwa, że kiedy leci kilku dowódców to trzeba ich rozdzielać, a przecież z polskimi generałami leciał prezydent, nie tylko głowa państwa, ale zwierzchnik sił zbrojnych, osoba odpowiedzialna za całe bezpieczeństwo kraju! Trzeba teraz zwrócić uwagę na to jakim cudem znaleźli się w jednym samolocie generałowie, politycy i sam prezydent? Jakim cudem ta lista krążyła od tak po Internecie? Jakim cudem!? Czy nasz prezydent był tak kompletnie pozbawiony ochrony? Kto pracował nad tym, żeby on był tak nagi? Czy nikt nie myślał o ich ochronie?... Niemożliwe. To się samo nie stało.
Mówiła Pani niedawno o podróży prezydenta Kaczyńskiego do Katynia pociągiem. Razem z rodzinami katyńskimi. Taki wariant podróży potwierdził Pani również tragicznie zmarły w tej katastrofie minister Stasiak. Niestety w ostatniej chwili prezydent podjął decyzję lub ktoś go przekonał do lotu drogą powietrzną. Co Pani o tym sądzi?
Rozmawiałam niedawno z ministrem Stasiakiem. Rozmowa dotyczyła kwestii transmisji, które były planowane od dawna w Telewizji Polskiej. I to co powiem za chwilę mówię z pełną odpowiedzialnością jako doradca zarządu Telewizji Polskiej. Przez godzinę rozmawiałam z ministrem Stasiakiem. Przekazałam nie tylko swoje rady medialne, ale przede wszystkim doświadczenie. Robiłam bowiem pierwszą transmisję satelitarną z Katynia. Wymyśliłam ją i doprowadziłam do realizacji jako świeżo upieczona absolwentka Akademii Obrony Narodowej. Zresztą, gdybym nie skończyła akademii nigdy nie zrobiłabym tej transmisji i naraziła telewizję na wielkie niebezpieczeństwo. Teraz właśnie minister Stasiak pytał mnie o sprawy chronienia przekazu medialnego tam w Katyniu. Powiedziałam mu wszystko co mówiło mi moje doświadczenie; na co należy zwracać uwagę. Czego się strzec. I wtedy też odważnie zasugerowałam, żeby prezydent polejechał z wdowami katyńskimi pociągiem. Byłby to najbezpieczniejszy środek transportu. Po drugie, media mogłyby zobaczyć prezydenta, najważniejszego człowieka w państwie, który zauważył wdowy, sieroty katyńskie. Prezydenta, który byłby z nimi. Do tego pani Maria Kaczyńska, cudowny człowiek, który miał wspaniały kontakt z ludźmi starymi... Prezydent się zgodził. Dostałam informację, że prezydent podchwycił ten pomysł, że pojedzie z wdowami i sierotami katyńskimi pociągiem. Zaczęliśmy myśleć, żeby wysłać na bieżąco informacje z satelity z tej podróży prezydenta pociągiem do Katynia. Potem przyszła wiadomość, że tak go obsiedli, że jest decyzja, że poleci, a te wdowy pojadą same. Pomyślałam sobie, kolejny prezydent, który nie docenił wdów i dzieci katyńskich. Ktoś mu to odradził. Ktoś mu to odebrał... Ciekawe dlaczego?...
Jest Pani doktorantką Akademii Obrony Narodowej – Podyplomowego Studium Operacyjno-Strategicznego. Ukończyła Pani elitarne szkolenia NATO. Jak Pani ocenia fakt, że służby specjalne dopuściły do lotu jednym samolotem prezydenta, polityków, generalicji Wojska Polskiego i wielu najważniejszych osób w państwie?
Odpowiadam: to niemożliwe, żeby do takiej sytuacji dopuścić. Na rozum zwykłej absolwentki Akademii Obrony Narodowej, wiem, że to na logikę nie jest możliwe. Jeśli ktoś myślał nad przygotowaniem tego lotu, a zapewne myśleli różni ludzie, to ktoś myślał, żeby stało się tak jak się stało. Nie widzę innego wyjaśnienia. Komuś zależało, żeby tak się stało. Szef sztabu... dowódcy... niemożliwe. Ktoś nad tym myślał. Nie jesteśmy państwem głupków. Nie jesteśmy też wojskiem ciemniaków. Mamy służby specjalne i mamy Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Mamy generałów z prawdziwego zdarzenia z nominacji natowskich. Nie jest możliwe, żeby taka głupota zawładnęła wszystkimi i żeby doszło do wysłania najważniejszych w państwie osób jednym samolotem.
Znała Pani wiele osób z listy pasażerów tragicznie zmarłych w wypadku samolotu Tupolew. Czy serce pomieścić może tyle strat na raz, w jednym momencie?
W sercu wszystko się może zmieścić. Tam jest cała miłość do Polski. Ale w głowie to mi się wszystko nie mieści (płacz). Żeby mieć takich wspaniałych ludzi i ich nie chronić... to kim my jesteśmy? To jaką my mamy policje, BOR, służby?
W chwili napływania informacji o tragedii była Pani w studio telewizyjnym, aby komentować zaplanowane wcześniej uroczystości w Katyniu. To było chyba najtrudniejsze studio telewizyjne w Pani życiu...
To była najprawdopodobniej moja najcięższa próba dziennikarska, żeby się opanować; żeby sprostać. Kiedy wchodziłam do studia układałam sobie w głowie ile trzeba mówić o księdzu Peszkowskim, kapelanie Rodzin Katyńskich. Chciałam, żeby o nim usłyszeli Polacy. Chciałam, żeby dotarło do ludzi, że apel pojednania i przebaczenia miał miejsce 15 lat temu, a nie podczas środowego spotkania Tuska i Putina. A o tej środzie premiera Tuska mogę powiedzieć, że to była czarna środa. Nie było ani jednego świadka Katynia. Nie wspomniano o księdzu Peszkowskim nawet słowem. A kiedy w czasie antenowym były wolne chwile i moje ekipy dobijały się, aby puścić materiał przygotowany o orędziu księdza Peszkowskiego do narodu polskiego wygłoszonym w kwietniu 1995 roku, do wszystkich polityków, do wszystkich dowódców, do całego narodu, to z telewizji przychodziła odpowiedź, że nie. A ciekawe dlaczego? Czyżby ksiądz Peszkowski miał odebrać splendory środowego wydarzenia? Dzisiaj chciałam o tym mówić w studio telewizyjnym.
Politycy, zwłaszcza Prawa i Sprawiedliwosci, generalicja WP, duchowni, prezes IPN, prezes PKO, naukowcy, dyplomaci... kwiat polskiego Narodu zginął w Katyniu - można powiedzieć - po raz drugi. Co dalej z Polską?
Popatrzmy chociaż tylko na Janusza Kurtykę, na pana prezesa IPN. Przecież to był młody człowiek, który połowę swojego życia dorastał do swej roli politycznej, wybitnej, wyjątkowej, trudnej. Te 20 lat młodości, to połowa jego życia. Odtworzyć takiego drugiego człowieka tego formatu, to kolejne 40 lat. I może znowu o to chodziło... Przecież teraz finalizują się śledztwa IPN. Finalizuje się sprawa zachowania istoty IPN, czy w ogóle istnienia Instytutu. Największe śledztwo IPN to śledztwo dotyczące zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki i zabójstw dziesiątek innych księży. Było przecież komando, które mordowało księży. Mieliśmy nadzieję, że to śledztwo zostanie skończone przed beatyfikacja księdza Jerzego. Ale nie ma prezesa Kurtyki… Czy to przypadek? 2 września 1999 roku wyszłam ze szpitala w Aninie, gdzie leżał ciężko chory ksiądz Peszkowski. Nie wiadomo było czy przeżyje. Znalazłam się w takim miejscu, gdzie fetowano sukcesy pana Komorowskiego. Miał swoje święto. I tam spotkałam oficera Urzędu Ochrony Państwa. Nie powiem czy mężczyznę czy kobietę. Ten oficer UOP wziął mnie na słowo i zapytał: "To jak ten Twój ksiądz? Żyje jeszcze?" Powiedziałam mu, że martwimy się bardzo czy przeżyje do rana. Usłyszałam wtedy coś strasznego. Oficer UOP powiedział: "Niech zdycha. Niech zdycha ten czarny, co nam tylko przeszkadza". Nigdy tych słów nie zapomnę. Oficer UOP... 99 rok... Więc jaką my mamy wolną Polskę? Jaką my mamy wolną Polskę, kiedy teraz ich wszystkich już nie ma?
Dziękuję Pani za rozmowę
Rozmawiał Robert Wit Wyrostkiewicz
http://wola44.wordpress.com/ >>> http://dokumentalny.blogspot.com/
2. @natenczs
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
3. Krzychu
4. @Petrus
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
5. @Petrus
Selka
6. Krzysiek,
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
7. Krzychu!
tu już nie chodzi o mnie (powiedzmy że mam do d..,linux-a,albo że jestem maniakiem - na serwie UBU pewnie dostają kocikwiku widząc moje IP dwa razy w tygodniu,a czasem częściej).Ale koniec żartów tu chodzi o sposób skopiowałem ten filmik (nie ten polskiego dziennikarza!) chyba Białorusin nakręcił komórką (i cholera dobrze zrobił!!!) to ich boli że mamy kopie i tego właśnie szukają.Szukają kopii txt. scren (zrzut ekranu).Tu można robić sobie kopie foto (jeśli nie da się ) tego skopiować inaczej.Dlaczego tak!?,choć są chronione prawami autora,ano po to że choć nadal mówią o Smoleńsku wypadek,i pewnie umorzą po iluś latach,ktoś uparty jak ja wznowi śledztwo.Wtedy to już będą materiały dowodowe,autor dostanie trochę kasy,ja tylko plaster na guzy i satysfakcję!
8. Dociekania
9. Troszkę warto
basket
10. Troszkę warto
bo warto,czas pokaże czy ja się mylę.Elka~! spoko!!!,mam czas i dla Ciebie.Z czasem zmienisz (o mnie )zdanie,mi na tym nie zależy!
11. Pertusie
12. Nielubiegazety2
13. Petrusie! Dokładnie
taki miał (ma?) być tytuł notki, a przede wszystkim jej sens:
Hola, hola pośle Girzyński, po kolei!
***********
Z tą babą to nie rozumiem :)
14. Interesujące
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/