Przyczyna katastrofy - metry i stopy

avatar użytkownika Almanzor

Obiecałem napisać komentarz lotniczy o przyczynach smoleńskiej katastrofy. Niewiele wiemy. Nie ma jeszcze komunikatu. Sporo jednak wycinków informacji pozwala wysnuć przypuszczenie, które przedstawię poniżej.

Katastrofy zazwyczaj powodują przypadki. Zwykle głupie i przedtem niewyobrażalne.

Ostatnie informacje i fotografie miejsc kontaktu Tu154 z drzewami pozwalają przypuszczać, że samolot był prawidłowo prowadzony do lądowania w osi pasa startowego. Leciał jednak za nisko co spowodowało kontakt z wierzchołkami drzew.

Jaka mogła być tego przyczyna?

Z pierwszych wypowiedzi operatora smoleńskiej wieży wynika, że zastosowana była następująca procedura sprowadzenia samolotu. Wieża śledziła na radarze znajdującym się w osi pasa kolejne położenia samolotu. Radar dokładnie określał kierunek od pasa do samolotu i odległość samolotu od początku pasa. Wieża słownie zgłaszała te informacje pilotowi. Pilot potwierdzał otrzymanie tych informacji zgłaszając wieży odczyt wysokościomierza.

Jest to zrozumiale. Radar lotniskowy dokładniej od aparatury pokładowej określa mierzoną przez siebie odległość, natomiast wysokość samolotu nad lotniskiem dokładniej określają przyrządy pokładowe.

Korzysta się z dwóch typów wysokościomierzy: ciśnieniowego i radarowego. Wysokościomierz ciśnieniowy określa wysokość na podstawie różnicy ciśnień na zewnątrz samolotu i podanego przez lotnisko ciśnienia na poziomie pasa. Jest to wskażnik podstawowy, bo radar mierzy wysokość nad terenem pod samolotem a nie wysokość nad punktem docelowym na początku pasa.

Taka wymiana informacji pozwala prowadzić samolot dokładnie wzduż bezpiecznej ścieżki dojścia nawet w warunkach słabej widoczności.

Co mogło być przyczyną, że procedura ta zawiodła? Tego jeszcze nie wiemy. Mogę jedynie przypuścić hipotezę, że niezrozumienie wzajemne pilotów i wieży polegalo na tym, że piloci odczytywali wysokość samolotu mierzoną w stopach (1 stopa=30,4cm), a wojskowa rosyjska obsługa lotniska stosuje system metryczny.

Tłumaczyłoby to, że samolot w momencie kontaktu z drzewami był na wysokości 90 stóp a nie 90 metrów jak uważała wieża.

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika valjean

1. Ja uwazam dokladnie tak samo!!!

To sa moje refleksje pisane na goraco w emailu do bliskiej osoby, gdy zapoznalem sie z fotografiami rosyjskiego blogera (niestety nie moge przypominiec sobie jego imienia i zlokalizowac zrodla z ktorego sciagnalem te fotografie - jest ona coraz powszechniej znana) - na satelitarne zdjecie calego lotniska (a nie tylko samych okolic wraku jakie publikuje GW) fotograf amator nalozyl zdjecia drzew ktorych korony byly poscinane przez polski samolot podchodzacy do ladowania. Jego praca jest w/g mnie dowodem bezposrednim, z braku dokumentacji filmowej, ostatnich chwil samolotu prezydenta. Oto co napisalem: "To było standardowe podejscie na radiolatarnie - jak w/g podrecznika. Zrobili 3 kregi nad pasem a potem podeszli na sygnal radiowy we mgle. Gdy scieli pierwsze krzaki/male drzewa zorientowali sie ze sa na zlym podejsciu. Dodali full gazu by wzbic sie w powietrze - predkosc wzrosla, wysokosc tez (nastepne drzewka sa sciete wyzej). Po dodaniu gazu silniki zaczely wyc (stad "dziwny, niestandardowy przy ladowaniu dzwiek silnikow" slyszany przez swiadkow), i wtedy skrzydlem rabneli w wielka, gruba brzoze (a nie w maszt jak klamala Wyborcza - maszt byl obok, poza tym ten maszt to zwykly ruski drut na kiju) samolot przekrecilo, i juz dalej tylko wywijal fikolki, uderzal w inne drzewa i ziemie i sie rozpadal. Nie mial wcale minimalnej predkosci po probie wzbicia sie w powietrze. Z tych fotografii wynika ze samolot podchodzil bardzo precyzyjnie, ale kilkadziesia metrow obok prawdziwej sciezki podejcia (dokladnie rownolegle).W pierwszym dniu katastrofy mowilo sie ze ruski, wojskowy IŁ ktory chcial ladowac na pol godziny przedtem zrobil ten sam numer (lot obok pasa, po tej samej zlej sciezce podejcia - musial sie ratowac manewrem (nie bylo jeszcze tak gestej mgly) i zostal skierowany na inne lotnisko - oczywiscie nikt nie przesluchal jego pilotow ( i tak by powiedzieli ze wszystko bylo "w pariadku" - taki rozkaz). Zreszta teraz sie o tym ILe juz wcale nie mowi. Samolot z dziennikarzami ladowal jeszcze wczesniej prawidlowo. Moje wnioski - wadliwy system naprowadzajacy pokazywal sygnal podejscia przesuniety w fazie. Awaria czy sabotaż? Samolot z dziennikarzami wyladowal normalnie - potem problemy Ila i katastrofa TU. Niestety moim zdaniem ktos wylaczyl orginalny maszt i wlaczyl radiostacje w krzakach - taka falszywa latarnie morska uzywana przez piratow co zwabiala statki na rafy. Nikt nie bada w jakim stanie byly uzadzenia lotniska - wszyscy pie... o samolocie. Ja przestalem wierzyc w wine ruskich ale od wczoraj znowu mysle ze to oni to zrobili" i moj kolejny e-mail: "Opublikował/a Marucha http://marucha.wordpress.com w dniu 2010-04-11: Montażysta TVP powiedział że widział nienaturalnie przechylony samolot. Czy pilot, na tak niskiej wysokości wykonywał by tak ryzykowny manewr bez powodu ? Jest to tym bardziej dziwne, że niedługo przed prezydenckim samolotem wylądował JAK z polskimi reporterami. Jakiś czas później próbował tam lądować transportowy IŁ, który wykonał dokładnie taki sam dziwny manewr, tzn. zaledwie kilka metrów nad ziemią przechylając skrzydło. W TVN powiedziano, że kontroler lotów został natychmiast po wypadku aresztowany i nikt go już nie widział, ani tym bardziej nie miał szansy z nim porozmawiać. Rosyjska komisja śledcza pod wodzą Putina przejęła czarne skrzynki. Bylo o wiele wiecej zeznan swiadkow co do tego lotu ILa. Potem byl takze "wywiad" z tym kontrolerem lotu ktory mowil "pilotow spytajcie dlaczego tak lecieli" (to o polskich pilotach). Wogole nie podejmuje sie watku stanu technicznego i mozliwej awarii(?) urzadzen naprowadzajacych na lotnisku. Jesli czarne skrzynki w samolocie prezydenta przechowuja odczyty z odbionikow sygnalu naprowadzajacego i wykazaly by ze samolot byl "prawidlowo" ustawiony - byla by odpowiedz. Ale ruscy przechwycili te skrzynki i jako ich producenci w tysiacach egzemplarzy, to mogli je nawet nagrac na nowo. Sa zdjeci ruskich wojskowych ktorzy dzien po katastrofie przestawiaja lampy naprowadzajace i przeciagaja od nich kable, wkrecaja zerowki itp), wypowiedzi kotrolera w Smolensku o zaskakujacym braku anglojezycznego kolegi na wiezy, Sprawa dziwnego lotu ILa na krotko przed ladowaniem Prezydenta. Najciekawsze ze te informacje i zdjecia znajdziesz na ruskich forach predzej niz na polskich - tam tak nie wierza latwo w brak winy "braci Moskali" jak to powiedzial dzisiaj Michnik" Sumujac - ja tez uzwazam ze ktos majstrowal przy NDB. Co z tym dziwnym lotem ILa? Czy ktos wpgole archiwizuje to co sie pojawia w internecie? Bo ja przegladam setki stron, przypadkiem natykam sie na cos ciekawego i potem niestety nie moge wrocic do tych zrodel bo ja nie zrobilem zakladek a takze jakias tajemnicza reka to wykasowala.