"Władze Rosji są w dramatycznej sytuacji. Możemy żądać prawdy"

avatar użytkownika Maryla

Po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem władze rosyjskie są w dramatycznej sytuacji, strona polska może stawiać żądania w sprawie prawdy o Katyniu - uważa politolog, członek Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych prof. Włodzimierz Marciniak.

"W jakimś sensie jesteśmy bezradni wobec katastrofy - wydarzenia, którego sensu nie do końca rozumiemy. Nie rozumiemy znaczenie tego przesłania (...). Prawda o tej katastrofie będzie się odsłaniała stopniowo. Na razie wiemy, że jesteśmy w jakimś dramatycznym momencie, stoimy na rozdrożu i, nie dysponując pełną wiedzą o rzeczywistości, musimy podejmować decyzje, w którym kierunku zmierzać" - tak Marciniak w rozmowie z PAP ocenił obecną sytuację w Polsce.

Według niego, po katastrofie nie tylko Polacy są w pewnym sensie pogubieni, ale także strona rosyjska ma problemy. Jak zaznaczył, "władze rosyjskie dramatycznie w ostatnich dniach walczą, chcąc uratować swoją opinię w kraju i za granicą".


Marciniak podkreślił, że trzeba starannie oddzielić zachowania, przychylne gesty władz rosyjskich, mediów rosyjskich od ciepłych uczuć zwykłych Rosjan po katastrofie pod Smoleńskiem. "W systemie takim jak w Rosji postawy zwykłych obywateli słabo, albo w niewielkim stopniu, przekładają się na politykę" - zaznaczył.

Według niego, sympatia zwykłych Rosjan w stosunku do Polski zawsze była. "Ona teraz się po prostu ujawniła, znalazła możliwość ku temu i to jest wspaniałe, ale pomiędzy empatią ludzi a polityką nie ma bezpośredniego związku" - powiedział politolog.

"Także gesty ze strony władz rosyjskich po katastrofie są szalenie nam przychylne, ale trzeba rozumieć, że władze rosyjskie znalazły się w dramatycznej sytuacji. Robią wszystko, by odsunąć od siebie jakiekolwiek podejrzenia. Panicznie się boją, że na świecie ukształtuje się obraz Rosji jako kraju, w którym można kupować gaz i ropę naftową, ale lepiej tam nie jeździć i nie mieć z nim nic do czynienia. Takie sygnały już są: wycofywane są z ruchu samoloty TU-154. Rosjanie staną na głowie, żeby temu zapobiec" - ocenił Marciniak.

Jego zdaniem, "jeśli władze rosyjskie zdecydowały się na tak desperacki krok, że pozwoliły na projekcje w ogólnodostępnej telewizji filmu +Katyń+, który wcześniej był faktycznie filmem zakazanym, choć formalnie nigdy nie było zakazu. To pokazuje, przed jakimi wyzwaniami stanęli". "Nie miejmy złudzeń. Nie zrobili tego z miłości do Polski, lecz z zimnego wyrachowania. Musieli to zrobić, bo mają nóż na gardle" - podkreślił.

Jak mówił politolog, w sobotę, już w kilka godzin po katastrofie samolotu, rosyjskie strony internetowe zapełniły się spekulacjami: czy to była katastrofa, czy to był zamach? "Pierwsze komentarze na stronach młodzieżówek kremlowskich, czyli przybudówek młodzieżowych przy administracji prezydenta były takie, że +rzeczą podłą jest oskarżanie FSB (Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej - PAP)+. Oni natychmiast przystąpili do obrony. Wiedzieli, co w tym momencie jest najważniejszym dla nich problemem, i tak trzeba rozumieć działania władz rosyjskich" - zaznaczył.

Według Marciniaka, Rosjaninowi, który zna system od podszewki, intuicyjnie się nasuwa skojarzenie: jeśli w centrum wydarzeń jest Władimir Putin, to służby mają coś z tym wspólnego. Dlatego - jak mówił - władze muszą teraz zrobić wszystko, by odsunąć od siebie podejrzenie. "Nikt na świecie poza Rosjanami nie snuje takich podejrzeń. Działania władz rosyjskich skierowane są przed wszystkim do rosyjskiej opinii publicznej" - ocenił.

Politolog uważa, że w obecnej sytuacji "z wyrachowania i poczucia własnego zagrożenia - władze rosyjskie, a przynajmniej dwóch ludzi rządzących Rosją: premier Władimir Putni i Dmitrij Miedwiediew - mogą pójść na ustępstwa wobec Polski". "W tym momencie można dużo osiągnąć, gdy się tego zażąda. Oni muszą teraz pójść na ustępstwa" - powiedział.

Jego zdaniem, w kontekście katastrofy strona polska może w tej chwili zażądać prawdy o Katyniu. "To znaczy: uruchomienia procesu sądowego, anulowania decyzji z 2004 r. o umorzeniu śledztwa i objęciu śledztwa tajemnicą państwową, zmiany przez Rosję stanowiska w Europejskim Trybunale Praw Człowieka" - powiedział. "To są postulaty, z którymi prezydent Lech Kaczyński jechał to Katynia. Trzeba je powtórzyć" - podkreślił.

Pytany, kto obecnie mógłby w Polsce to zrobić odpowiedział: "To jest właśnie ten dramatyczny moment, chyba nikt".

 

http://wiadomosci.onet.pl/2154733,11,wladze_rosji_sa_w_dramatycznej_sytuacji_mozemy_zadac_prawdy,item.html

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Unicorn

1. Ehe a

Ehe a tu: http://www.rp.pl/artykul/16,461205.html "Sławomir Dębski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych został dziś odwołany ze stanowiska – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. Decyzję o jego dymisji podpisał premier Donald Tusk. Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rz” decyzja o dymisji Dębskiego nosi datę 9 kwietnia, ale sam zainteresowany dowiedział się o niej dopiero wczoraj. Dębski jest historykiem i politologiem. PISM kierował od 6 września 2007." http://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82awomir_D%C4%99bski "Zasiada w polsko-rosyjskiej grupie do spraw trudnych." Widocznie dla niektórych nie ma już spraw trudnych...Jest ogólna miłość i dialog.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'