JP II, czyli "po owocach ich poznacie..."

avatar użytkownika Marmotte

Przyznam sie, ze w tak waznych dniach dla wszystkich chrzescijan zaczalem miec watpliowsci. Zaczelo sie od Wielkiego Piatku, w ktorym to dniu polska TV na jednym z tematycznych programow non stop przedstawiala sylwetke i dokonania Jana Pawla II, zupelnie zapominajac o Jezusie. Chcac nie chcac, zaczalem wiec podsumowywac dokonania papieza - Polaka. Takie moje wlasne osobiste, do czego, jako nawet prosty katolik mam pelne prawo.
Karol Wojtyla byl papiezem 9666 dni, przeszlo 26 lat. To dlugo, a nawet bardzo dlugo. Nauczono mnie oceniac ludzi po tym, czego dokonali (po owocach ich poznacie), a nie po tym, co mowia. Z perspektywy, jeszcze dosc krotkiej nalezy moim zdaniem uznac ten pontyfikat za bardzo nieudany. Spowodowal rozbicie kosciola katolickiego i utrate wiarygodnosci instytucji koscielnych, w skali nie znanej w nowozytnej historii. Przesiakniety duchem Soboru II, "nasz" papiez byl kontynuatorem jego liberalnych idei. Idei Soboru, na ktorym wylaczano mikrofony tym, ktorzy mieli inne zdanie. Soboru, ktory dyskutowal o wierze, jak o modzie. Obojetnie, jak by nie patrzec, papiez jest szefem poteznej instytucji, jaka jest Kosciol Katolicki. Od kazdego szefa wymaga sie sprawnosci w zarzadzaniu i rozlicza sie go z efektow. Efektem rzadow Jana Pawla II jest niestety plajta podleglej mu instytucji. Tak okresla to z nieukrywana radoscia tv francuska. Oczywiscie nie ma racji, bo bylo juz o wiele gorzej, o czym akurat Francuzi powinni doskonale wiedziec.
Papiez-Polak lansowal idee ekumenizmu, dialogu z prawoslawiem i innymi wyznaniami. Ekumenizm kojarzyl mi sie zawsze z utopijnym haslem "Proletariusze wszystkich krajow laczcie sie". Dialog jest zawsze dobry, pod warunkiem, ze druga strona jest tez gotowa i chetna do dyskusji. Dialog JP II byl bardzo prosty i polegal na wywieszaniu bialej flagi, nawet wtedy, kiedy nikt tego nie oczekiwal. Gdyby tak postepowal Sw. Pawel, to dzisiaj o Jezusie nikt by nie wiedzial.
Kolejna moja watpliwosc dotyczy tzw. wynaturzen kleru. Trudno uwierzyc, ze JP II o nich nie slyszal przez przeszlo pol wieku swojego pontyfikatu. Trabily o tym wszystkie media. W kazdym badz razie, nie znam zadnej zdecydowanej reakcji Watykanu w tym okresie, stopujace te procedery. Kierownik jednostki pracownikow, ktorzy w pracy wyczyniaja brewerie po prostu wyrzuca na zbity pysk. Robi tak, bo wie, ze rozkladaja mu instytucje. Musi myslec takze o opinii swojego szefa, bo jezeli nic nie zrobi, to on wyleci. Nasz papiez tez mial szefa, o czym niektorzy powoli zapominaja.
W dziecinstwie ostrzegano mnie przed ludzmi o milych glosach. Wiem, ze trudno rozliczac kaplana z efektow slowa mowionego. Dla mnie osobiscie wystapienia JP II bardziej byly Woodstockiem, niz kazaniem. Mowil madrze, nawet bardzo madrze, mial charyzmat. Od papieza wymagam jednak przede wszystkim dzialania. Jest to nastepca Sw. Piotra, ktory to swiety reke mial raczej ciezka, za to mial efekty.
O poltyce personalnej JP II nie warto wspominac. Wystarczy popatrzec na Polske, na nasz Episkopat. Bedac kiedys w kraju porazil mnie widok wielkiego plakatu, na ktorym kard. Dziwisz cos tam lansowal. Kardynal byl wielki, w tle maly JP II, Jezusa wogole nie bylo. Plakat sygnowala Gazeta Wyborcza.

P.S.
Jezeli bladze i nie ma racji, to prosze o powazne, konkretne argumenty. Jezeli takowe beda, to odpowiem na nie w osobnym wpisie.
 

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Jan Paweł II - jakim Gop pamiętamy, a co lansują media

całą sobą buntuję sie obrazowi JP II jaki prezentuja nam media. A jeszcze bardziej buntuje się przeciwko osobom, które te polskojęzyczne media zapraszają do malowania tego obrazu. Pamiętamy o.Hejmo, ks Malińskiego, ale to byli narratorzy, opowiadający z pozycji "kremówki z Wadowic". Z kardynałem Dziwiszem mamy jako Polacy i chrzescijanie wiekszy problem. 1. Nie spełnił woli JP II i nie spalił Jego zapisków. 2. Stanął na czele podziału KK w Polsce na "toruński' i 'łagiewnicki" 3. Zajmując fizycznie miejsce kardynała Macharskiego nie wniósł NIC wartościowego mentalnie 4. Wyjazd do Rzymu w roli spowiednika Krauzego, kiedy ten wyjechał z Polski po ujawnieniu afery gruntowej. To nie JP II mamy problem, tylko ze sztucznym obrazem , jaki nam media kreują. W TVN 24 słuchałam w osłupieniu rzecznika Berlusconiego - Jasia Gawronika, który przenosił swoją projekcję poglądów JP II - to było chyba coś najbardziej obrzydliwego, co ja widziałam w tych medialnych mamidłach. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. „trzeba być mocnym i trzeba być mądrym”

dla mnie bolesnym jest fakt całkowitego "zamiecenia" pamięci o kardynale Wyszyńskim, bez którego, jak bez kardynała Macharskiego polskie społeczeństwo poniosłoby wieksze straty przez dziesięciolecia propagandy komunistycznej. Dla przypomnienia chociaż tutaj , co się stało od tamtego czasu? 28 V 1981 W Domu Arcybiskupów Warszawskich przy ul. Miodowej 17 umiera Prymas Polski. Trumna ze zwłokami śp. Kardynała zostaje wystawiona w sali audiencyjnej warszawskiej Rezydencji Prymasa. Warszawiacy oddają hołd Zmarłemu. Wieczorem trumna zostaje przeniesiona w uroczystej procesji do kościoła seminaryjnego św. Józefa na Krakowskim Przedmieściu. Niezliczone rzesze wiernych nieustannie przez cztery doby oddają hołd swemu Arcypasterzowi. 31 V „Dnia 28 maja 1981 roku, w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, odszedł do Boga Stefan Kardynał Wyszyński, Arcybiskup Metropolita Gnieźnieński i Warszawski, Prymas Polski i Przewodniczący Konferencji Episkopatu” - tymi słowami rozpoczynał się komunikat rady głównej Episkopatu Polski informujący o tej śmierci, której zwłaszcza w ostatnich tygodniach spodziewano się, która była nieunikniona, a mimo to wstrząsnęła Polakami i wywołała reakcje opinii całego świata. Na wiadomość o zgonie Prymasa, Ojciec Święty zareagował telegramem wysłanym tego samego dnia na ręce wiceprzewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, kardynała Franciszka Macharskiego. Tegoż dnia wieczorem w Rzymie, w tytularnej bazylice Zmarłego, Matki Bożej na Zatybrzu, kardynał Władysław Rubin przewodniczył koncelebrowanej Mszy św. za duszę kardynała Wyszyńskiego. Uczestniczyło w niej stu jeden polskich księży. Obecni byli kardynał Opilio Rossi, arcybiskup Luigi Poggi i biskup Mirosław Marusyn. W Warszawie, niemal o tej samej godzinie, trumna z ciałem Księdza Prymasa przeniesiona została na barkach kapłanów i wiernych z siedziby Arcybiskupów warszawskich do Kościoła seminaryjnego św. Józefa. Od tej chwili rozpoczął się pochód przed trumną: aż do rozpoczęcia ceremonii pogrzebowych, niemal bez przerwy, dzień i noc szli w skupieniu mieszkańcy Warszawy, przybysze z całej Polski i spoza jej granic. W kościele odprawiane były msze św. Zamkniętą trumnę z jasnego drewna ustawiono przed wielkim ołtarzem, na niej spoczywał purpurowy kardynalski biret. Komisja Wspólna przedstawicieli Rządu i Episkopatu, która zebrała się 28 maja w godzinach popołudniowych, stwierdziła, że „śmierć Prymasa Polski Kardynała Wyszyńskiego okryła żałobą cały naród”. Na ręce kardynała Macharskiego przekazano list kondolencyjny od władz państwowych adresowany do Episkopatu Polski. Ustalono, że od 28 do 31 maja obowiązywać będzie w kraju żałoba. 30 maja do Warszawy przybyła delegacja Stolicy Apostolskiej. Na jej czele stał osobisty przedstawiciel Ojca Świętego, Kardynał Sekretarz Stanu Agostino Casaroli. Przybywały kolejne delegacje Episkopatów z różnych stron świata. Napływały setki telegramów kondolencyjnych. Prasa całego świata poświęciła osobie zmarłego obszerne materiały. 31 maja o godzinie 16 dzwony Warszawy ogłosiły, że pochód żałobny wyruszył z kościoła. O godzinie 17 dotarł na plac Zwycięstwa (oblicza się, że znajdowało się tam około 300 tysięcy ludzi), gdzie ustawiono krzyż i ołtarz, ten sam, który stał na tym placu przed dwoma laty, podczas papieskiej Mszy św. W kondukcie szli biskupi i księża, którzy potem koncelebrowali mszę św., cały Episkopat Polski przedstawiciele władz państwowych, delegacje organizacji społecznych i zawodowych, studenci, senaty akademickie wyższych uczelni katolickich. Trumnę na zmianę nieśli kapłani różnych diecezji i świeccy przedstawiciele środowisk katolickich. Umieszczono ją na katafalku przed ołtarzem. Liturgii przewodniczył kardynał Agostino Casaroli, który liturgię sprawował w języku polskim. Także po polsku zwrócił się do zgromadzonych ze słowem wprowadzającym. Po nich kardynał Macharski odczytał przesłany przez Ojca Świętego list. Po mszy św. słowo wygłosił jeszcze wikariusz kapituły Archidiecezji Warszawskiej, biskup Stanisław Miziołek, po czym wyruszył kondukt, który towarzyszył Prymasowi Polski w ostatniej drodze. Około pięciu tysięcy księży i delegacje. Na trasie pochodu zgromadziło się blisko miliona osób. W Warszawskiej Katedrze modlitwom przewodniczył kardynał Jan Król z Filadelfii; biskup Jerzy Modzelewski sufragan Archidiecezji Warszawskiej, odczytał fragmenty testamentu Kardynała Prymasa. Trumna została złożona w krypcie Arcybiskupów Warszawskich w podziemiach świątyni. http://portalwiedzy.onet.pl/130319,,,,kalendarium_zycia_ks._kardynala_stefana_wyszynskiego_prymasa_polski,haslo.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

3. Po owocach..., prosze bardzo

Mamrotte nie jest zadnym dziennikarzem jak w blogu na Frondzie podaje lecz bardziej frustratem z IV departamentu do walki z kosciolem, dorabiajacym sobie do biednej ubeckiej emerytury. Oczekiwanie "konkretnych argumentow" na brednie nie poparte jakas uczciwa analiza czy chociazby swoim autorytetem - poprzez parafowanie ich swoim nazwiskiem - jest wyrazem nie naiwnosci lecz tupetu zwyklego. To wlasnie liberalizm sprawia, ze byle menel opluje nasze swietosci a my mamy udawadniac, ze on nie ma racji.

Wojciech Kozlowski