Ile wykorzystujemy możliwości aplikacji Software'owych (np. pakietów biurowych)?

avatar użytkownika Krzysztofjaw

Witam

Wiem, że może nie pora w tym okresie świątecznym mówić o technice i technologii, ale czy tego chcemy, czy nie od kilkunastu już lat dopadają one nas wszędzie (chociażby oglądając programy świąteczne na  LCD zawieszonym na ścianie - jako dziecko marzyłem, żeby powiesić telewizor na ścianie!).

Coś naszła mnie ostatnio ochota na dawanie rad innym... chociaż jak to bywa w życiu gorzej z doradzaniem sobie samemu...

Ale do rzeczy. Zastanawiałem się ostatnio ile tak naprawdę możliwości, które dają współczesne aplikacje komputerowe (np. Office) wykorzystujemy na co dzień albo jeszcze inaczej: ile z tych naprawdę niesamowitych rzeczy, które można "wycisnąć" z aplikacji multimedialnych i ogólnie komputerowych tak naprawdę wykorzystuje przeciętny ich użytkownik?

I cóż... wyszło mi, że z 10 (może 15%)... A tak naprawdę wiele z tych funkcji przydawałoby nam się w codziennej pracy, zarówno w domu, szkole czy firmie.

Dlaczego tak jest? Głowiłem się nad tym i doszedłem do wniosku, że tak naprawdę z metody poznawania (uczenia się aplikacji, np. Office). Po prostu o wielu możliwościach nie wiemy w ogóle, że istnieją. A jak czegoś nie wiemy to jak mamy z tego zrobić jakikolwiek użytek

Ja byłem w tej szczęśliwej sytuacji, że Windowsa i Office poznawałam niejako na początku ich funkcjonowania, czyli w latach 1993-1995. Z rozrzewnieniem wspominam tamtejszy zestaw podręczników, który ze współczesnymi nie może się równać pod względem przekazywanej wiedzy. Do wszystkich aplikacji były białe "knigi" z czarnymi tytułami liczące każda po kilkaset stron drobnym druczkiem. Było w nich wszystko od podstaw aż do projektowania i pisania "podaplikacji" (np. pod Wordem, Excelem czy Accessem, które można było sprytnie wykorzystać dzięki programowi do aplikacji zewnętrznych  Development Kit - pozwalał tworzyć oddzielne, przez nas stworzone "programiki" jako własne dyskietki instalacyjne). Była to po prostu rewelacja, z której do dzisiaj korzysta wielu "programistów" pisząc podprogramy na bazie możliwości Ms Office lub innych i skutecznie zarabiając.

Przyznam się Wam szczerze, ze do dzisiaj te "ogromniaste podręczniki" są moim podstawowym źródłem przypominania sobie funkcji i możliwości Ms Office a swoja wiedzę tylko uzupełniam o nowości. Było tam naprawdę wszystko: od skrótów klawiaturowych, poprzez kody, opisu funkcji i relacji aż do opisu komend programowych. Np. ilu z Was wie, że jednoczesne naciśnięcie w Wordzie klawiszy "lewy alt + 0150" daje nam prawdziwy długi, polski myślnik? (takich skrótów z altem i cyframi jest chyba przeszło 100). A czy ktoś wie, że aby pisać "po polsku", czyli bez zostawiania spółgłosek lub samogłosek na końcu zdania wystarczy żeby np. pomiędzy "w" a kolejnym wyrazem nacisnąć "lewy Ctrl + lewy Shift + spacja"? Wtedy automatycznie "w" jest łączone z kolejnym wyrazem jako spacją zablokowaną.

Takich prostych rzeczy jest wiele, ale też są bardziej skomplikowane, które łączą pracę np. na trzech programach jednocześnie: Word, Excel i Access formułami czy formularzami albo makrami.

Oczywiście wiem, że dla niektórych są to oczywistości, ale dla większości chyba raczej nie.

Mam więc taka osobistą radę dla początkujących, ale tez zaawansowanych (powtarzanie jest "matką wiedzy". No może kilka rad.

Po pierwsze: Zanim zaczniemy się uczyć obsługi programu na jakichś kursach czy samouczkach lub pomocach oferowanych on-line przez producentów przestudiujmy osobiście jego wszystkie możliwości razem z obszernym i szczegółowym podręcznikiem (nie mówię żeby nie korzystać z pomocy on-line, ale żeby nie było to tylko jedno źródło bo raczej oferuje wąska wiedzę w zakresie konkretnej sprawy czy problemu). Pozwoli nam to dowiedzieć się tak naprawdę co ukrywa się pod maską tych aplikacji. Później nie musimy wcale korzystać, ale pozwala nam to znaleźć te dla nas najwłaściwsze.

Po drugie: Poznawajmy każdy program dogłębnie oddzielnie a nie wszystkie razem.

Po trzecie: Bawmy się ich możliwościami a ta zabawa może pozwolić nawet na niezły zarobek w przyszłości.

Po czwarte: Jak czegoś nie rozumiemy to od tego są kursy i samouczki oraz różne pomoce on-line....

To tyle i życzę wytrwałości

Pozdrawiam

P.S.

W TEN NADCHODZĄCY OKRES RADOŚCI DLA WSZYSTKICH ŻYCZĘ MIŁOŚCI, CIEPŁA, SPOKOJU, SPOTKANIA Z RODZINĄ I DZIELENIA SIĘ Z KAŻDYM TĄ WSPANIAŁĄ NOWINĄ ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO!

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

3 komentarze

avatar użytkownika nurni

1. wyszło mi, że z 10 (może 15%)

Z grubsza tyle samo ile przy okazji narzedzia ktore nosimy wszyscy - czyli telefonów komórkowych. Nie wiem czy uczenie sie aplikacji to nie za duze wyzwanie. Moze tak jak w wypadku komórek ktos wpadnie na pomysl ze czas na program "dla seniorów"
avatar użytkownika nielubiegazety2

2. Mało

W Wordzie sporo. Excel może 5 %. Z bardziej skomplikowanych rzeczy potrafię tylko napisać formułkę do obliczania podatku dochodowego (progresywnego) a to jest nic w stosunku do możliwości. MsOffice 2007 ani 2010 nie kupiłem i tak pracuję na szablonach jeszcze z lat '90.
nielubiegazety2
avatar użytkownika Krzysztofjaw

3. @witam

Ja na Excelu i Access latach 90-tych tworzyłęm całe bazy danych oraz obliczenia statystyczne na danych wtórnych z ankiet... (np. te programy były podstawą do opracowania wyników badań oglądalnosci telewizji publicznej regionalnej) Pzdr

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)