"Jeśli dziś wtorek, to jesteśmy w..." ;) (mjr "Łupaszko") [3]
W 2007 r. ogłoszono apel o upamiętnienie ostatnich żołnierzy Armii Krajowej, walczących z okupantem z Rosji sowieckiej. Założono konto bankowe i zebrano środki finansowe na budowę pomnika w Sopocie. Jedyną formalnością miało być ogłoszenie konkursu na projekt i wykonanie pomnika. Rozstrzygnięcie konkursu planowano na koniec 2009 r. Obecnie mija trzeci miesiąc od obiecywanego terminu i nie ma jakichkolwiek przesłanek, by konkurs w ogóle zamierzano ogłosić. Warto nadmienić, że włodarzem miasta jest jeden z regionalnych liderów platformy Obywatelskiej, dr Jacek Karnowski. Być może nie bez znaczenia jest fakt, że w lipcu 2009 r. warszawscy radni Platformy Obywatelskiej wycofali się zupełnie z dotychczasowego popierania budowy pomnika ofiarom KL Warschau. Ten projekt przepadł, oby nie bezpowrotnie.
To zdjęcie posłużyło za wzór do kompozycji Pomnika Żołnierzy Wyklętych w Sopocie. W środku z ryngrafem Matki Bożej Ostrobramskiej major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko”, obok dowódcy jego szwadronów. Od lewej: ppor. Henryk Wieliczko „Lufa”, por. Marian Pluciński „Mścisław”, wachm. Jerzy Lejkowski „Szpagat”, ppor. Zdzisław Badocha „Żelazny”.
Pomnik Żołnierzy Wyklętych stanie w Sopocie. Dlaczego w Sopocie? Każde miejsce w Polsce jest dobre na taki pomnik. Po wojnie w Sopocie i w całym Trójmieście gromadzili się działacze polityczni i konspiratorzy z głębi kraju zagrożeni aresztowaniem przez UB. Na nowym terenie łatwiej było się ukryć i przeczekać. Tu mieli swoje dowództwo żołnierze wileńskiej AK, którzy pod komendą majora "Łupaszki" prowadzili w roku 1946 kampanię propagandową i prewencyjną na Pomorzu. Tu ma swój kamienny obelisk bohaterska sanitariuszka Danuta Siedzikówna „Inka”. Tu mieszka wielu żołnierzy i konspiratorów z Wileńszczyzny i Nowogródczyzny, ekspatriowanych po wojnie na zachód. Idea pomnika powstała w kręgu organizatorów rajdów IPN szlakiem żołnierzy majora "Łupaszki" na Pomorzu.
Jest wiele miejsc bitew i dramatycznych wydarzeń z udziałem żołnierzy podziemia antykomunistycznego, które już zostały upamiętnione. Tych miejsc przybywa. Ciągle brak jednak symbolicznego miejsca pamięci obejmującego wszystkich żołnierzy „wyklętych”. Może będzie nim Sopot? Tym bardziej że pomnik nie stanie na peryferiach miasta, lecz w samym jego sercu: na placu przed kościołem garnizonowym św. Jerzego, tuż przy znanym w całym kraju deptaku prowadzącym na sopockie molo. Do zespołu roboczego, który zajmuje się realizacją pomnika, należą posłowie oraz historycy IPN z Gdańska i Warszawy. Do Komitetu Honorowego zaproszono: prezesa Światowego Związku Żołnierzy AK, prezesa Związku Żołnierzy NSZ, prezesa IPN, dyrektora Urzędu ds. Kombatantów oraz prezydenta Sopotu.
Punktem wyjścia do kompozycji pomnika jest zdjęcie przedstawiające majora „Łupaszkę” z czterema dowódcami jego szwadronów, wykonane w 1945 r. w Białostockiem. Można je uznać za zdjęcie symboliczne; tym bardziej że jest ono już dobrze znane i kojarzone z podziemiem antykomunistycznym. Może przez pomnik stanie się ikoną całego polskiego antysowieckiego podziemia? Sam mjr „Łupaszko” był jednym z najbardziej znanych i skutecznych dowódców tego okresu w Polsce. Głównym elementem pomnika będzie więc 5 figur żołnierzy naturalnej wielkości, wykonanych z metalu. Jest to zarazem świadome nawiązanie do pomnika żołnierzy amerykańskich, walczących podczas II wojny światowej, przedstawiającego grupę żołnierzy stawiających sztandar na japońskiej wyspie Iwo Jima. Kompozycja będzie też zawierać nazwiska dowódców polskiego podziemia niepodległościowego.
Skoro niemożliwe jest upamiętnienie wszystkich żołnierzy, to trzeba choćby przez nazwiska i pseudonimy dowódców złożyć im hołd. Zresztą ci, którzy przeżyli, do dziś mówią z dumą: byłem u „Ognia”, byłem u „Zapory”, byłem u „Orlika”... Dzięki pracy historyków IPN nad „Atlasem podziemia niepodległościowego 1944-1956” udało się ustalić nazwiska dowódców partyzanckich tego czasu (ponad 1100!) oraz sieci konspiracyjnych z całej Polski. Inicjatorzy budowy pomnika pragną, by był on wspólnym dziełem. Nie chodzi o to, by znaleźć bogatego sponsora, lecz o to, by Polak mógł powiedzieć: to także mój pomnik. Czarna legenda „bandytów”, którą pracowicie budowały przez kilkadziesiąt lat bezpieka i propaganda komunistyczna, przynosi ciągle zatruty plon w postaci niezrozumienia powojennej walki, uznawania jej za „bezsensowną”, traktowania jak „walki bratobójczej”, „wojny domowej”. Udział w budowie pomnika pozwoli nam na to, co w sprawie jest najważniejsze: na refleksję o tragedii tych naszych dziewcząt i chłopców, którzy w warunkach sowieckiej okupacji nie zawahali się rzucić swego losu na stos...
-- Piotr Szubarczyk [z wkładki historycznej IPN, Nasz Dziennik, Nr 1/2007]
2/ "Wystawa: Żołnierze Wyklęci w Sopocie", PMedia, 25-07-2009
Do części [1] i [2]:
►"Jeśli dziś wtorek, to jesteśmy w..." ;) (mjr "Łupaszko") [1]" - 15-03-2010
►"Jeśli dziś wtorek, to jesteśmy w..." ;) (mjr "Łupaszko") [2]" - 20-03-2010
http://zbigniew-sz-n.salon24.pl/165936,jesli-dzis-wtorek-to-jestesmy-w-mjr-lupaszko-3
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Obecnie mija trzeci miesiąc
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl