Radek Sikorski na UWM - sprawozdanie publicystyczne
"Premier zachęcał mnie wczoraj, żebym walczył... i walczę" - takie słowa wstępu do studentów olsztyńskiego uniwersytetu skierował minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski.
Bez zachwytu
Nie wiem dlaczego, ale dzisiejsze spotkanie Radosława Sikorskiego ze studentami na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie głowy mi nie urwało. Choć mogę stwierdzić jedno - jest mniejszym populistą niż Premier Tusk [gościł u nas w zeszłym roku] i bardziej przyjazny niż Bronisław Komorowski [wizytował w poniedziałek].
Podobało mi się również to, że wobec polityków PiS-u i innych opozycjonistów, jego słowa były mocno stonowane. Nie był aż tak drastyczny, jak niektórzy aktorzy sceny politycznej w wypowiedziach o konkurencji.
Tego można było się spodziewać
Dzisiejszy wiec przedwyborczy nie miał charakteru "czystej" rozmowy z żakami. To znaczy miał, ale kręciły się one wokół polityki, prezydentury i prawyborów. Zabrakło mi pytań młodych ludzi odnośnie studenctwa, a w ustach Sikorskiego słów skierowanych tylko do studentów.
Osobiście pytania nie mogłem zadać, bo nie miałem jak. Znajdowałem się tuż obok sali, gdzie odbywała się konferencja, na ławce. Aula była trochę za mała. W Centrum Konferencyjnym - sali co najmniej 3 razy większej od Auli Teatralnej, o godzinie 20.00 swój występ rozpoczynał Cezary Pazura. I ministra przebił.
Kilka pytań studentów i odpowiedzi Radka Sikorskiego
Podczas spotkania ze studentami, Radosław Sikorski odniósł się do mocnych głosów wszelkiej opozycji, która była niezadowolona z niedzielnej debaty. Minister Sikorski skomentował krótko-"wydaje mi się, że inne partie nam po prostu zazdroszczą, stąd taka fuzja ataków na idee prawyborów i debatę".
Pytanie zadał pewien student. Ale nie wiem jakie, bo było bez udziału mikrofonu. Ale rozbawiła mnie odpowiedź Sikorskiego-"Ja uważam, że Bronisław Komorowski jest lepszym Marszałkiem Sejmu, aniżeli ja ministrem spraw zagranicznych i nie chciałbym, aby Polska takiego Marszałka straciła".
Radosław Sikorski złożył również zobowiązanie publiczne odnośnie pobytu polskich żołnierzy w Afganistanie-"Jeżeli zostanę prezydentem, to w ciągu mojej kadencji Wojsko Polskie z Afganistanu się wycofa"- po czym rozległy się gromkie brawa. Mam nadzieję, że Sikorski nie rzuca słów na wiatr i jeśli wygra wybory, obietnicy dotrzyma.
Minister uważa ponadto, że Prezydent Polski powinien, przede wszystkim, reprezentować kraj na zewnątrz i pozwolić Rządowi rządzić. Twierdzi też, że o Rosji, z racji tego, że jest naszym sąsiadem, nie można zapominać i należy utrzymywać z nią dobre kontakty. Dodał, że relacje te udało się nawiązać dzięki Platformie. PO walczy również o to, by Ukraina znalazła się w Europie, a w przyszłości chcą nawiązać przyjaźń z - jak to określił -"trudnym krajem, jakim jest Białoruś".
Na końcu, kandydat przytoczył powiedzenie amerykańskie - "Nie zapominaj o tym, kto zabrał cię na bal" - i sparafrazował je słowami -"Nie możemy zapomnieć o tych, dzięki którym tu jesteśmy. Nie możemy zapomnieć o młodzieży, która wysyłała sms-y, by schować babciom dowody osobiste". Sądzę, że ostatnie słowa nie były zbyt trafnym dowcipem, biorąc pod uwagę cały przebieg "kulturalnego" spotkania. Ale ponoć nie myli się ten, co nic nie robi.
Refleksje końcowe
Trzeba przyznać, że - jak to zawsze daje się zauważyć podczas wieców polityków z młodymi ludźmi, potencjalnymi wyborcami - słowa zawsze mają rangę mocnych i stanowczych. Z całego serca życzę każdemu, kto będzie startował w wyborach prezydenckich 2010, aby po wejściu w fotel prezydencki nie zapomniał o złożonych "zobowiązaniach publicznych".
- - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. występ rozpoczynał Cezary Pazura. I ministra przebił.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Pełna zgoda z tą kampanią przedwyborczą.
3. aż mnie korci, żeby wystosować zapytanie do Jego Magnificjencji
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. ;)