nowy gatunek?
Dzicy i hodowlani.
Podobno już dzisiaj starając się o zapłodnienie in vitro można sobie zamówić kolor oczu dziecka i kolor włosków.
Co jeszcze – proszę państwa – co jeszcze? Dziś może zespoły inseminatorów mają skromną ofertę ale będzie się ona powiększać. Płeć, wzrost, skłonności do tycia, długowieczność, poziom agresji wewnątrzgatunkowej – i na tym ostatnim można już zakończyć. Dlaczego? Ja akurat pamiętam dlaczego!
W miarę rozszerzania się oferty cech przyszłego obywatela ziemi coraz więcej ludzi będzie decydowało się na taki rodzaj inseminacji – bądź co bądź przy ciągle zmniejszającej się możliwości przypadku czy groźby choroby dziedzicznej. Zwłaszcza, że za inseminację sztuczną państwo będzie płacić – a za naturalną nie.
Dzikie to znaczy dotychczasowe sposoby zapłodnienia mają swoje dobre i złe strony. Do dobrych należy przede wszystkim przyjemność aktu zapładniania, do złych – przypadkowość momentu w którym występuje zapłodnienie. Skrótowo: można spłodzić dziecko w upojeniu miłosnym, ale również w upojeniu alkoholowym.
W przypadku odpowiedniej hodowli niebezpieczeństwo maleje. Seks może służyć wyłącznie do przyjemności a hodowla będzie zupełnie uniezależniona. W efekcie spłodzeni „na dziko”, którym nie można będzie zaprogramować odpowiednich cech – będą spychani na margines społeczny. Hodowlani przejmą stery społeczeństw.
Nie miną trzy – a w najlepszym przypadku cztery pokolenia a dzicy poddawani masowym egzekucjom w łonach matek – praktycznie znikną. Może nie znikną zupełnie, ale staną się niższą kastą.
Czy ten proces da się jeszcze zatrzymać? Moim zdaniem – nie. Może nie będzie trwał sto lat tylko dwieście, ale skończy się programowaniem nowej istoty.
Wystarczy – odpowiednia reklama – może być bardzo prosta. Na przykład „moje dziecko w ogóle nie choruje” albo. „syn jest pierwszy w klasie”
Po pewnym czasie okaże się, że liczba pań rzekomo bezpłodnych lawinowo się zwiększa i jednocześnie ilość aborcji wzrasta.
Czy mam rację? – Nie wiem. Wydaje się, że rozumowanie jest logiczne w świetle tego co wiem na temat zapłodnienia in vitro. I w ten sposób eugenika – tylnymi drzwiami – wkracza w życie społeczeństw.
Jak sobie z tym poradzicie – nie moja sprawa. Ja mam osiemdziesiąt lat.
- Andrzej Wilczkowski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. ten syf nie potrwa już...
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
2. Panie Andrzeju
Czy można ten Pana post nadać w czwartkowej audycji niepoprawnego http://radiopl.pl ? Przeczytała JaWa.