Jaki inteligent, ty zwykły wykształciuch jesteś…
szuan, pon., 15/03/2010 - 20:49
Namnożyło nam się pojęć. A do tego i osobników pojęć tych będących wiernymi obrazami. Im dłużej czytam wpisy na blogach i staram się zrozumieć o co tym wszystkim
bulgotnikom
zacietrzewionym w mieleniu „piórem” chodzi, tym bardziej utwierdzam się w pojęciu , że niektórym zabrakło już nie tylko iskry bożej, ale wręcz zdrowego rozsądku. Już o przyzwoitości nie wspominam, bo to żadna obelga nazwać takiego
jełopa
chamem czy gburem, bo o ile nawet zrozumie to i tak pojęciowo nie ogarnie, a jeszcze będzie się odszczekiwał !
A powód dość prosty i banalny. Zamiast kultury, takowego kulturalnego chama cechuje jej brak (nie należy mylić z wiedzą, co jest kulturalne-och, od tego ma GŁOSY popierające jego o niej mniemanie w TV ,Gaz.Wyb etc.), zamiast ogłady w posługiwaniu się myślą w budowie zdań i opinii - posługuje się natarczywą i obelżywą arogancją, podszytą czasami biegłością językową ( wypisz wymaluj znana RRK, której wpisy już dawno mają z kulturą słowa tyleż wspólnego co Trybuna Ludu).
Takowy dziw nie zna pojęcia wstydu za pisanie głupot – on ma MISJĘ dziejową popierania jedynie słusznej linii partii zwanej obywatelską ( ja już to kiedyś widziałem, w czasach partii zwanej zjednoczoną i robotniczą, też jedynie słusznej w budowie dobrobytu, której tylko ciągle w tym przeszkadzali wraży wrogowie !).
Zna się na wszystkim, pod warunkiem wszakże, że w tym „znaniu” nikt nie udowodni, że zmyśla, przeinacza fakty, lub najzwyczajniej łże ! O, wtedy to wychodzi z niego demon – potrafi wykląć, wyzwać, zsanować a nawet co gorsza zabawić się w delatora do administracji, na podstawie np. obaw o szerzenie antysemityzmu lub wulgarności (dla czytających z grona opisywanego – delator to donosiciel, dla ułatwienia dodam, że w pojęciu negatywnym, czyli gnida donosząca dla własnych interesów).
Takowy „tokujący” publicznie i głośno osobnik nie sobie absolutnie nic do zarzucenia. O ile już wtedy doróśł to głosował za Kwaśniewskim, delikatnie pomijając „kulawą nogę” i „chorobę filipińską”. Dziś tak samo (lub po raz pierwszy-zależy od wieku…) równie głośno i publicznie zapełnia godziny pukając w klawiaturę, za pomocą opłaconego przez wiadome poparcie Internetu ( a ktoś wie ile młodzieżówka PO wydaje na pilnowanie tekstów np., w SG24 ? To podpowiem – kilkaset tysięcy tygodniowo !!) stawiając opór i głosząc prawdę dla chwały.
A czyjej chwały ? Aaa, to już nie takie jednoznaczne – pierwsza chwała to jego „rozpoznawalność”, druga to poparcie przekładające się na dalszą karierę, a trzecie (last but not least) to chwała zwycięstwa sił i wierzeń w które to zainwestowało się tyle czasu i sił…w końcu coś za coś, prawda ?!
Wykształciuch to słowo – wytrych, ale jakże genialne w swojej prostocie. Mamy jednostkę z dyplomem ( a czasami i dwoma), pewną własnej godność i i wiedzy, stawianą za wzór nowoczesności ( bo zna języki, zna kogo trzeba- a jak nie zna to pewnie kiedyś pozna), mającą konto w banku (najczęściej i kilka kredytów też, ale o tym cicho sza, bo zaczną egzekwować długi !), znającą nowe trendy , technologie i w wszystko to co wypada, a jednocześnie absolutnie pozbawioną tego co świadczy o INTELIGENCJI. Nie takiej w „starym, nieaktualnym i niepoważnym” znaczeniu, ale takiej w pojęciu zawsze istotnym. Inteligencji określanej jako zdolność do odróżniania dobra i złą, tego co dzięki wypracowanym regułom jest ważne i nieprzemijające dla podtrzymania cywilizacji i człowieczeństwa. Pozwalającej nie tylko być technokratą ( nawet jeżeli mówimy o ekonomiście, bankowcu, czy koleżance z biura ), ale stanowić dowód na zdolność ewolucji w pojęciu ogólno obywatelskim czy zwyczajnie międzyludzkim. Tylko nie wolno tego mylić z upadkiem obyczajów – to slogan nie tylko nie odpowiedni, ale też i wyświechtany, można sobie nie być obyczajnym pozostając inteligentem (Trudno być inteligentem jak się nie zna pojęcia „obyczaje”…).
Tylko skąd się takich te tabuny biorą ? Pewnie, że z powodu obniżenia poziomu szkolnictwa do nauki czytania, liczenia (i do nie liczenia się z nikim i z niczym też…), z braku przekazywania w/w pojęć w „ognisku domowym” też, z braku autorytetów zamienionych przez pseudo klasę inteligencji pracującej wytykających samych siebie paluchami „To my som awtorytety !!” – jak najbardziej.
Ale , na Boga – kto był na tyle głupi, że tej odmianie homo sapiens pozwala się rozprzestrzeniać ?! Komu to ma niby służyć ? Platformie, bo dziś jest u władzy ? A co im przyjdzie z takich „miernych wiernych”, kiedy skończy się kasa, bo nie będzie komu myśleć ? Znan jest teoria, że im ktoś mniej zdolny, tym bardziej zdolny do wszystkiego – przecież takie „lemingi z tytułem” na pierwsze objawy kryzysu polecą zmywać gary czy co tak jeszcze będzie trzeba do Berlina czy Londynu, i tyle z nich będzie poparcia. A co gorsza, zostawią swoje starsze „części rodziny” na utrzymaniu państwa ! Ot, wdzięczność !
A jak poznać takowego nie-inteligenta ? Dość prosto, nawet można to w punktach zawrzeć jako ściągawkę –
1.Nik wybiera dość głupawy-albo bez sensu albo w języku „obcym” (nie mam pojęcia dlaczego, czy naprawdę uważają swoich przeciwników za idiotów i nieuków ?!). Np. połączenie deszczu z psem zawsze kojarzy mi się z obowiązkiem – wyprowadź, choć nie chcesz, bo ci dywan pobrudzi !-hmm, jak się zastanowić, to fakt – lepiej wyprowadzić, bo zapaskudzi humor idiotyzmami…
2. Na ogół stara się na początek być nawet wyważony i dopóki mu nie zaprzeczać, to nie używa słów niekulturalnych.Za to potem ! To jest szkoła- od zarzutów głupoty, idiotyźnienia, starczej uwiędłości, po zakrzykiwanie w typie nie bo nie!, aby dojść do pojęć ogólnie zamykającej dyskusję w stylu „bo Kopernik była kobietą !!”
3.Wszędzie go pełno – zna się jak wspomniałem na wszystkim, zwłaszcza na tym jakim wstrętnym i groźnym wynalazkiem jest PiS, używając sobie ile wlezie w grze co też ten skrót wg nich oznacza ( im bardziej wulgarne i obraźliwe „tłumaczenie” tym lepiej…). Tu nic go nigdy nie przekona, aby prowadził dyskusję NIE UŻYWAJĄC SŁOWA PiS , KACZYŃSKI, IV RP itp. (Spróbujcie kiedyś, mnie się zdarzyło kilkanaście razy i nigdy nie zawiodło – jak zabronisz słowa PiS, dyskusja sprowadza się do trzaśnięcia drzwiami za wychodzącą postacią…).
4.Zawsze znajdzie sobie „patrona”, osobę na tyle rozpoznawalną jak wspomniana RRK czy inny „twór” inteligencji blogerskiej, pod którego sztandarem może sobie poużywać ile wlezie, ostrząc pazurki i zyskując szlify. A przy okazji czuje się wspaniale w gronie równych sobie, a nawet chwilami czuje się lepszy !
5. O polityce ma pojęcie wszechstronnie szerokie, czasami szczyci dyplomem uczelni gdzie go nawet o polityce uczyli. Tylko nie wie co demokracja i kim był nie przymierzając Piłsudski czy Bierut. Tyle wie, jak po szybkich kursach gotowania – wie gdzie nacisnąć guzik, aby zaczęło szumieć pod czajnikiem !
6. Za to o gospodarce pojęcie ma jeszcze większe – jedynym i najważniejszym w dyskusji głosem jest pojęcie jak się np. wzbogacił jego przodek ( jest nota bene taki jeden od „młotka”, co bez tej wzmianki tekstu nie napisze…), albo że wszystko co robi obecny rząd to jemu się pozwoli wzbogacić. Jeszcze nie wie jak, ale DROGA jest wskazana słuszna i jedyna, doprowadzi go do szczęścia nieważne, że inni mówią o niej głupota.
7. Nie boi się Rosji, w ramach sąsiedzkiej miłości uważając ja niezłego kumpla, którego dorośli do dziś przeganiali niesłusznie z podwórka ( tyle wie o Rosji, że ma gaz – co prawda nie ma pojęcia o jej mentalności, historii, nie zna języka ani ludzi – ale wszystko co trze wie !!)
8. „Kocha” się w Obamie, (tym wzorcu „polityki miłości”, który własnym sojuszników wali po głowach a przeprasza dawnych wrogów z czego ci się śmieją w żywe oczy , że można być takim idiotą), jednocześnie potępiając USA, bo takie są standardy Unijne.
9. Związki zawodowe uważając za zło konieczne wyzywa darmozjadów od leni i nierobów, nie wiedząc, że może jego właśni rodzice z małych miasteczek, wsi, a nawet i metropolii w takich właśnie związkach widzą jedynego obrońcę. No bo on ma stanowisko – co mu taki związkowiec będzie pod biurem w Złotych Tarasach opony palił ! Pałą dziada !
I tak można i długo, i wkoło Macieju i równie nudno i równie bezskutecznie. Bo impregnacja jest równie mocna jak gumowa plandeka – dopóki wiatr jej znad głowy nie zerwie, to takiemu palantowi do głowy nie przyjdzie, że wokół pada deszcz.
Tylko co z takimi robić ? Kiedyś mówiło się ”lać i patrzeć czy równo puchnie”, dziś, to może zamiast lania, po prostu wyśmiać ?
Jakiś ty miły drogi wyksztułciuchu, taki delikatny, europejski, tylko szkoda ojca i matki, do końca życia będą żałować, że cię spłodzili… może oszczędź im tego i idź się utopić ?...
- szuan - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
2 komentarze
1. @szuan
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Maryla