Rosół

Witam, rozmawiałam z osoba, która sie zna na technice i wygląda na to, że Rosół po prostu nie wiedział, że skopiowanego na pendrive'a pliku nie da się usunąć. Zamiast pozbyc się tego małego urządzenia, co było proste, dał ze sprzętem. To nie działa tak, jak wyczyszczenie dysku z komputera, chociaż i skasowane dane mozna częściowo odzyskać. To nie "polisa" tylko techniczna wpadka Rosoła. Pozdrawiam

Ciekawa teza. Ale watpie. Rosół to czlowiek ze scislego skladu druzyny pilkarzyków. Wie bardzo duzo i wszyscy zainteresowani rowniez to wiedzą. Analogicznie do persony Drzewieckiego. Nikt go demonstracyjnie nie wyrzuci. Były skarbnik PO wie o takich rzeczach ze trzeba sie z nim obchodzic jak z jajkiem.

Do Pani Maryli. Co do możliwości technicznych odzyskania tekstu z twardego dysku. Ja nie jestem mocny w tych klockach, ale "uczeni w piśmie ' zapewniali mnie już podczas afery Rywina że można odzyskać teksty skasowane - że tak powiem "do ósmej skóry" Dlatego nie rzucał się do kasowania. Bo i tak by nie zdążył. Mogę się jednak mylić jako laik w tej branży. Jedno natomiast jest dla mnie niemal pewne. Jeśli mu się dobiorą do skóry - to tanio jej nie sprzeda. Może jakaś willa na Florydzie, albo gdzie indziej?

;) Rosół wykazał się niemałymi umiejętnościami finansowymi. Pamiętajmy, ze Peter Vogel został wysłany do Szwajcarii - gdzie pojedzie Rosół? Pozdrawiam serdecznie