z nutek...

torcik urodzinowy dla Chopina dzieciństwo i młodość w lirycznej radości splecione łzą jak mazurki pieśniami i pachnie wierzbami i słychać krakanie a świat to pole za drogą bosko życie płynie melodią nokturnów by się nagle rozlać jak preludium zmierzchu wciąż trwonisz zachwyty wciąż łakniesz oklasków sława to ciężka choroba tulisz dramat scherza w jesiennej brzydocie by polonezem As – dur tryumfalnie wrócić znów składasz wspomnienia znów liczysz opusy a życie to podziw i wzgarda ostatnie marzenie w etiudzie skrywasz małe arcydzieło – walc nie wytańczony choć pękają historie choć bazgrają ikony ty wciąż bardziej polski niż Polska bądź mi Fryderyku natchnieniem istnienia bo tobie zawdzięczam moje nowe skrzydła i romantyzm myśli i poezję trwania niech muzyka pieści oblicza miłości Autor: 13zaspa1 Pozdrawiam serdecznie

Wielka Poetko, za blad. Jasne, ze Chopin albo Szopen. Taka nasza dola jezykowa emigrantow. Ja, angielskiego nie zdazylem sie nauczyc, choc dwie ksiazki w tym jezyku napisalem, a polski zdazylem zgubic. I tak zawieszony jestem. PS WQszystko co napisalem wczoraj, zawieszam i odwoluje. Bo nawet nie wiem co zmalowalem, choc czuje, ze zle to bylo. Wszystkich przepraszam, a Drogiego Petrusa z Drogich Tychow, w szczegolnosci. Jego recepty trzymam przy sercu i kiedys je zastosuje w borach polnocnokanadyjskich, gdzie moimi kumplami beda moje dwa psy (nigdy koty) chipmunk, i inne stworzenia lesne. Tam sie bowiem na emeryture, jakze odlegla, wybieram. Ale z komputerem i internetem. I pisaniem w pijanym widzie. Wczoraj chyba zle szlo, bo wymazalem cala swoja poczte. Dobrze, ze w roznych krajach wykluczyli kare smierci. To na moja, oczywizda, korzysc!

ale niech juz zostanie, jak jest. ..To na moja, oczywizda, korzysc!...

i wiatr we wlosach dziewczyna, strach na wroble.. juz nie sama chociaz bosa