KONCEPCJA PAŃSTWA NOWOCZESNEGO
O koncepcji państwa nowoczesnego mówił dzisiaj Lech Kaczyński. Jest to świetne nawiązanie do mojego wczorajszego tekstu o "pomarańczowej alternatywie" rządu światowego. Wczorajszy tekst tylko z pozoru był szyderczym wsparciem wypowiedzi triariusa. To było wsparcie i głos na tak - z niesłychanie ważnego powodu.
Tak jest, ponieważ nie tylko polskie, ale i światowe elity, tu i teraz, a także wszędzie i od dawna borykają się z fundamentalnym problemem odnalezienia siebie we współczesnej rzeczywistości. To nie jest tylko problem wciągających krechę artystów. To jest jeszcze poważniejszy problem elit władzy, które wplątały się w obezwładniającą smugę cienia i paskudnej frustracji.
Światowe elity polityczne nie potrafią znaleźć sensownych rozwiązań najważniejszszych problemów, na ważne pytania słyszymy głupawe odpowiedzi. Frustracja tych elit jest jaskrawo widoczna. Nie ma takiej światowej potęgi, która nie przeżywała by dramatu nieskuteczności własnej misji. Nawet Stany Zjednoczone, jako całe państwo, nie są już dominującą potęgą globalną.
Klinicznym przykładem politycznej demencji jest kampania prezydencka Radka Sikorskiego. Próba budowania misji na skandynawskim modelu prezydentury jest żałosna. Śpiewy i okrzyki radości z powodu końca kadencji prezydenta Lecha Kaczyńskiego, poza pustką intelektualną, są poprostu niesmaczne. Poziom takich ludzi porzuconych przez rozum, jest tragicznie powszechny wśród kulawych światowych elit.
Znalazłem dzisiaj chwilę czasu, zerknąłem na telewizor, zobaczyłem naszego prezydenta, za chwilę znikam, jadę, mam do podpisania poważną umowę inwestycyjną. Prezydent Rzeczypospolitej, w odróżnieniu od tego całego politycznego gówniarstwa, realnie dotknął naprawdę poważnego problemu, poważnego zadania intelektualnego prowadzącego wprost do XXI wieku. Dzisiejszy mój wpis jest tylko zanotowaniem tematu. Aby nie zapomnieć i nie zlekceważyć. Nawet nie wiem z jakiej okazji Prezydent wypowiadał się dzisiaj. Proszę o podpowiedź.
Mój wczorajszy wpis zawierał ponurą ocenę rzeczywistości, mówił o tragicznym anachroniźmie światowych elit politycznych. Upadłe Oligarchie skorumpowanych materialnie i umysłowo ludzi. To nie żart, ani nie kpina. Mentalne ulokowanie europejskich elit polityki i dyplomacji pomiędzy Kongresem Wiedeńskim księcia Metternicha, a żelaznym kanclerzem Otto von Bismarckiem z godną reprezentacją w osobach Wiaczesława Mołotowa i Bronisława Geremka, także nie jest dalekie od rzeczywistości. Marzenie o skandynawskiej prezydenturze króla Applebauma I, jest żałosnym świadectwem tej koszmarnej mizerii.
Dlatego podkreślam jasność i wagę podanego dziś na tacy tematu. Zapisuję jego otwarcie.
* * *
- michael - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
10 komentarzy
1. OK, ale mam...
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
2. jest też ochrona wolnej konkurencji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Triarius - Pytanie 1.
Pan minister po prostu zbłaźnił się. Powiadał w swojej mowie, że będzie starał się realizować skandynawski model prezydentury "wycofanej". Jest to oczywiste nawiązanie do marzenia Donalda Tuska o kanclerskim modelu ustrojowym, gdzie rząd ma pełnię władzy wykonawczej, a prezydent pełni jedynie rolę symboliczną, jest czymś na kształt berła w rękach panującego Donalda I.
Jest to o tyle trafna metafora, o ile wiemy, że i Norwegia i Szwcja są monarchiami. Podejrzewam jednak, że Radek Sikorski mówiąc to, co powiedział, nie zdawał sobie sprawy z tego, że te wycofane skandynawskie prezydentury są zwyczajnymi monarchiami. Jak na aktualnego ministra spraw zagranicznych, to dość intrygująca kompromitacja.
michael
4. Triarius - Pytanie 2. Mężowie stanu.
Zestawienie tych Borrelli, Rumpuyów, Tusków i Sarkozych z Bismarckiem i Metternichem, to jednak gruba przesada! Książę Klemens von Metternich a także Otto von Bismarck byli naprawdę wielkimi mężami stanu, którzy znakomicie trafili w swój czas, doskonale rozumieli współczesną sobie rzeczywistość i na stulecie nadali historii swoje piętno. Ich wpływ na wydarzenia był tak wielki, że ich wizja świata stała się trwałym elementem doktryn politycznych, a współcześnie, jest już niestety anachronicznym stereotypem. Krystyna Grzybowska zauważyła w jednych ze swoich znakomitych tekstów, że czasy się zmieniły diametralnie, ale wyuczone przed dziesięcioleciami akademickie streotypy nadal krępują umysły. Europa nadal tkwi w niewoli tamtejszych poglądów o politycznej równowadze sił. Dlatego w wielu współczesnych politycznych zakutych łbach brakuje miejsa na Polskę. Proste jak budowa cepa. Wtedy, w XIX wieku Polski nie było.
Oczywiście, stada tych Borrelli, Rumpuyów, Tusków i Sarkozych nie dorastają ani do von Metternicha, ani do von Bismarcka, nie dorastają nawet do tego, aby im buty czyścić. Podejrzewam, że sobie doskonale zdają z tego sprawę. Stąd biorą się ich frustracje.
michael
5. Triariusie 3. - Szydercza wypowiedź.
Tu akurat nie zrozumieliśmy się. Twój wczorajszy tekst był niewątpliwym szyderstwem, zawierającym prostą treść, taką mniej więcej: Te wszystkie "królewskie" Oligarchie są tyle warte, że wystarczyłoby im trochę ogon przydeptać, by trociny się z nich posypały. Efekt może być zaskakujący.
To ja do Twojego szyderstwa, dołączam swoje. Mój tekst także zawiera niewątpliwe szyderstwo z gówniarstwa współczesnych światowych klas politycznych. Ale dodaję, że to moje szyderstwo, jest szyderstwem pozornym, ponieważ taka jest niestety prawda. A jeśli szyderczy opis okazuje się być opisem politycznej prawdy, przestaje być szyderstwem.
A gdy mówimy o Lechu Kaczyńskim, to ja na razie jedynie odnotowuję Jego wypowiedź. Nic więcej. Zaliczam mu ten głos na PLUS, ponieważ kontrastuje z powszechnym politycznym bełkotem, zabiera się za temat aż wyzywająco ważny w dyskusjach o przyszłości. Oczywiście jego opinia w tej sprawie nadaje się do ostrej polemiki, ale otwiera ważną dyskusję. Ważne, że w ogóle coś otwiera.
Nie pierniczy głupot o skandynawskiej prezydenturze. Oczywiste jest, że trudno mu uwolnić się od swojej instynktownie lewicowej retoryki, to Jego drugie ja. Ale otwiera dyskusję "do przodu", sugerując wcale nie lewicowe rozwiązania. Już nie mówiąc o tym, że przez ostatnie 100 lat nie słyszałem żadnej istotnej politycznej wypowiedzi, która nie mełła by zużytych sterotypów o demonicznej "ROLI PAŃSTWA", interwencjoniźmie państwowym i nie obracałaby bezmyślnie fragmentami dogmatycznie rozumianych haseł.
michael
6. cudne, zaiste!
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
7. No właśnie.
michael
8. małe sprostowanie
9. polecam wszystkim, jako ilustrację poziomu tej debaty...
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
10. Triariusie. Na tym polega wolność słowa, wolno pisać głupoty
michael