Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski jest kreowany w mediach na osobę pełną charyzmy i energiczności oraz  subtelności, jednakże oststnie jego wystąpienie dot. niepochlebnej opinii nt. Prezydenta wywowłało ogólne "oburzenie". Natomiast należy zwrócić uwagę, że dotychczasowe działania Ministra Sikorskiego w sferze polityki zagranicznej i resortu  na podstawie doniesień prasowych nie wydają się być plonem "dorodnych owoców" lecz tylko marnymi "plewami". Minister energicznie zaczął działać w sprawie porwanego inżyniera w Pakistanie po doniesieniach prasowych i wypowiadał się w sposób nader niedyplomatyczny stwierdzając, że wszyscy porywacze będą ujęci, co także pośredni na pewno rozłościło porywaczy. "Energiczne działania" resortu pod wodzą Ministra Sikorskiego  w zakresie uwolnienia polskiego zakładnika w Pakistanie i wysłanie tzw. wysłannika było z perspektywy czasu "zasłoną dymną" dla mediów, gdyż minister potrzebował jakiegoś sukcesu lub nawet quasi - sukcesu pomimo porażki negocjacyjnej. Oczywiście oficjalnie mówi się, że MSZ wszystkiego nie ujawniał dla dobra sprawy, której część została utajniona. Czy w tej sprawie nie było lepiej  zachować trochę wstrzemięźliwości  i nie pokazywać się na "hucznych" konferencjach prasowych? W takich sytuacjach najlepiej należy pamiętać o maksymie, że "milczenie jest złotem" i oczywiście w tej sytuacji więcej milczenia było na wagę życia. W prasie niemieckiej ukazał się artykuł jak "odbija" swoich zakładników niemiecki MSZ tj. stosując zasadę  milczenia oraz stworzył grupę urzędników i dyplomatów, którzy tylko zajmują się porwaniami obywateli RFN. Czyż nie lepiej uczyć się od innych np. od Niemców? No cóż Minister jak zawsze na konferencjach  prasowych zręcznie posługuje się słowami i swoim wizerunkiem, lecz efekty jego pracy są marne. Cała polityka zagraniczna jest w stagnacji i robi się czasami tylko jakieś medialne wymyki by pokazać energiczność, lecz te wszystkie zabiegi są pozorowane. Oglądając wystąpienia Pana Sikorskiego można odczuć, że to człowiek pełen megalomanii i narcyzmu. Konkludując można stwierdzić, że Ministrowi Sikorskiemu to udaję się tylko werbalnie "zarzynać watahy"lub "ronić łzy" w świetle jupiterów, natomiast  reszta to tylko działania pozorowane - wcześniejsze brylowanie w światku dziennikarskim przynosi owoce. No cóż " po owocach go poznacie"...