Drzewiecki: GARDZE POLITYKĄ!
Drzewiecki utonął, to już pewne. Na własne życzenie oczywiście. Niestety, Miro nie potrafi się z tym pogodzić. Traci resztki przyzwoitości:
"Ja jestem dowodem na to, że Polska jest w dalszym ciągu dzikim krajem. Zabito mi matkę, taka jest prawda. W związku z tym nie mam odrobiny dobrych emocji do ludzi, którzy to zrobili. Na całe szczęście wiem - bo wierzę w Boga - że jest piekło, że ci ludzie trafią do piekła.(...) "Jestem 20 lat w parlamencie i nigdy nie myślałem, że polityka jest takim okrutnym zwierzakiem, który potrafi zjadać ludzi po prostu. Gardzę tym, gardzę polityką".
(źródło)
Platfusy rządzą już trzeci rok, mimo to "Polska jest nadal dzikim krajem". Dzikim- w domyśle PISowskim. Fakt, za pomoc kolegom chcą człowieka medialnie ukamienować. Nie zważają hieny nawet na chorą matkę... Świat zwariował! Co więcej, "przyjaciel" Donek, nie potrafi zagwarantować elementarnych mechanizmów sprawiedliwości- ludzie, którzy "TO ZROBILI" (szef CBA? dziennikarze "Rzepy", Bartosz Arłukowicz?) zapłacą dopiero po śmierci, w "dzikim kraju" (demokratycznej Polsce) to niemożliwe..
I to pada znamienne stwierdzenie: "gardzę polityką". To już koniec.
Sytuacja gęstnieje. Niby Platfusom nie spada, sztuczki pijarowskie wciąż działają- jest 57% poparcia. Jak długo jeszcze? Raz, może dwa? A potem? W każdej chwili może to wszystko trzasnąć, i poleci na łeb, na szyje...
Machina się kręci. Co chwilę jakiś przeciek do prasy, kolejne, cząstkowe stenogramy bezlitośnie publikuje jakaś "gadzinówka". Dziś np. mamy coś takiego:
Jak ustaliła „Rz”, trwa ściśle tajne śledztwo, które ma związek z Dolnym Śląskiem i korupcją funkcjonariuszy publicznych. Prowadzi je Wydział do spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.(...)Według naszych ustaleń w śledztwie pojawia się m.in. nazwisko Ryszarda Sobiesiaka – biznesmena, który lobbował wśród polityków PO w sprawie ustawy hazardowej. Z informacji „Rz” wynika, że szersze informacje na temat krakowskiego postępowania otrzymali posłowie z hazardowej komisji śledczej. Zostali jednak ostrzeżeni przez prokuratorów, że zostały one objęte najwyższymi klauzulami tajności, i zobowiązani do zachowania ścisłej tajemnicy.(...)Poseł Jarosław Urbaniak przyznał „Rz”, że jego koledzy z komisji śledczej byli zdumieni i zszokowani tym, czego się dowiedzieli od prokuratorów. Miało to wywrzeć na nich piorunujące wrażenie.(...)Posłowie potwierdzają jedynie w rozmowach z „Rz”, że sprawa ma „duży kaliber”.(...)Posłowie sugerują, że krakowskie śledztwo może okazać się dla całej afery hazardowej najważniejsze.
(źródło)
Skoro nawet TEN Urbaniak jest zszokowany, możemy sobie wyobrazić z czym za czas jakiś będziemy mięli do czynienia.
Wracając do Drzewieckiego, on chyba dopiero teraz zrozumiał, że w polityce nie ma dozgonnych przyjaciół. Politykowanie, zwłaszcza te w rozumieniu Mira, Zbycha, Rycha, kosztuje. Dla Drzewieckiego nadszedł czas wyrównania rachunków. Spłata kredytu nigdy nie jest przyjemna.
- chinaski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. Drzewiecki nie był dzikusem biorąc łapówy?
2. penelka
3. Drzewiecki