Zgadzam się z Kazią Szczuką.

Wczoraj "z nudów" obejrzałem "Tydzień Jacka Żakowskiego" na TVP Info. Spodziewałem się wszystkiego najgorszego i się nie zawiodłem, wystarczy dodać, że najlepsze wrażenie (sic!) z całego towarzystwa robiła znana feministka K. Szczuka. Ale od początku:
Jednym z tematów szerzej dyskutowanych przez gości była kwestia tzw. polityki wschodniej Polski. W pewnej chwili prowadzący stwierdził, że na Białorusi, Ukrainie wygrywają siły wsteczne, antyeuropejskie, reżimowe ponieważ UE "olała" tą część Europy. Co więcej, porównał to do sytuacji Polski sprzed 5 lat, kiery triumfowali "populiści z PIS" i  demokracja była realnie zagrożona. Wtedy (podobno) wielu intelektualistów (michnikowskich), miało pretensje do Brukseli, że niedostatecznie wspierała "siły demokratyczne"; w efekcie, wielu z nich musiało poważnie rozważać wyjazd z moherowej Rzeczpospolitej IV...
Zaproszeni goście- podstarzały jegomość z "Polityki" bodajże i młoda dama w CZERWONYM żakiecie z TVP (twarze znajome, choć nazwisk nie pamiętam) z pełną powagą kiwali głową na "tak". Tylko kochana Kazia, miała czelność wyrazić pogląd odmienny. Stwierdziła bowiem, że mówienie o Ukraińcach, że są gorsi, głupsi, bo wybrali nie-naszego "Janukowicza" to bzdura. Wybór lidera "niebieskich" jest o tyle pozytywny, że został dokonany w wolnych, niesfałszowanych wyborach.

Pośrednio ze Szczuką się zgadzam. W Polsce tyle się mówi o demokracji, wartościach, zbliżaniu Wschodu do UE. Demokracja jest wychwalana pod niebiosa zwłaszcza wtedy, gdy przynosi rozwiązania korzystne z naszego (Salonu) punktu widzenia. Tak było w 2007 r., gdy triumfowała PO, tak też było podczas "pomarańczowej rewolucji" na Ukrainie. Jeśli jednak demokratyczne wybory wygrywa formacja, człowiek "salonowi" obcy, jest problem, zapada znaczące milczenie, często pojawiają się wręcz gorzkie głosy sprzeciwu etc...

Żakowski i "intelektualiści", którzy pomstowali Unię za zwycięstwo PISu, powinni wreszcie zrozumieć swoją śmieszność. Pretensje, Panowie, możecie mieć wyłącznie do siebie. To nie wina "głupich" Polaczków, że SLD i Partia Demokratyczna nie mogą liczyć na znaczące społeczne poparcie. Uderzcie się we własną pierś.