Czytajcie Klasyków

avatar użytkownika MoherowyFighter

Gdy się czyta Klasyków, to można często znaleźć bardzo ciekawe rzeczy. Niezależnie od tego, że ich dzieła powstawały ponad 2 tys. lat temu. Popatrzmy zatem, jak jeden z nich zapatrywał się na upadek oligarchii i arystokracji. Może coś to nam podpowie odnośnie dnia dzisiejszego.

Oligarchie znów ulegają przemianom w dwojaki sposób; przynajmniej te dwa najmocniej się zaznaczają. Jeden ma miejsce, jeżeli lud doznaje ucisku, bo wówczas pierwszy lepszy nadaje się na głowę opozycji, zwłaszcza jeżeli się zdarzy, że taki przywódca sam pochodzi z oligarchii…. – powiada Stagiryta. Zatem więc czekać, aż z Salonu wyemancypuje się taki ktoś, który reszcie hordy skoczy do gardeł. Po czym Stagiryta dodaje, Po wtóre, bywa przewrót wynikiem innych przyczyn i w różny rozgrywa się sposób. W pewnych wypadkach mianowicie powstanie jest dziełem samych możnych, nie należących jednak do rządu, gdy bardzo niewielu ma dostęp do godności.Bo ci, co w rządach nie brali udziału, burzyli się, aż zostali dopuszczeni do współudziału, najpierw najstarsi synowie rządzących, potem zaś młodsi. W niektórych bowiem miejscowościach nie mógł piastować urzędów równocześnie i ojciec, i syn, w innych zaś starszy i młodszy brat. (…) I jak nie mieć tutaj wrażenia, że, tzw. „komandosi” (zaś później, tzw. „demokratyczna opozycja”) się idealnie w to wpisują?

Również … uległa oligarchia przemianie, gdy możni porwali się do walki ze sobą. – Stagiryta kontynuuje. Co jako żywo przypomina „szorstką przyjaźń” pomiędzy Kwaśniewskim a Millerem. Mędrzec ciągnie dalej, Przyczyną było ograniczenie udziału w rządach do niewielu osób…. Co też wskazywało dążenie Dużego Pałacu do wzięcia góry nad Małym Pałacem. Do toczącej się walki wmieszał się też lud i znalazłszy przywódcę wśród możnych, w starciu wziął górę nad nimi, bo niezgoda pociąga za sobą osłabienie. – kontynuuje. I stąd Prawo i Sprawiedliwość odniosło sukces.

(…) Oligarchie upadają też z winy samych możnowładców, gdy skutkiem wzajemnej zawiści zaczną uprawiać demagogię. (…) – snuje dalej Stagiryta. Co bardzo przypomina relacje pomiędzy SdPL a SLD lub pomiędzy PD a SLD. Ale bywa też i tak, że oligarchowie uprawiają demagogię w stosunku do ludu… [Stąd „wrzutki”, „przekazy dnia”, obiecywanie II Irlandii, cudów, rządów miłości czy czego tam. A w ogóle, to od czego są media masowego ogłupiania? No? – przyp. MF], gdzie tzw. strażnicy obywateli [lub jakaś inna Platforma Obywatelska – przyp. MF] schlebiali ludowi, ponieważ ich wybierał. – rozwija swą myśl Mędrzec. I dalej wyjaśnia przypadek Platformy Obywatelskiej. – To samo dzieje się we wszystkich oligarchiach, gdzie nie ta klasa, z której są urzędnicy, wybiera władzę, lecz wybór przeprowadzają … lud, podczas gdy dostęp do urzędów uzależniony jest od wysokiego cenzusu majątkowego lub przynależności do pewnej grupy politycznej…. No i pryszczate lemingi dostają po mordkach.

Inny jeszcze przykład przedstawia wypadek, kiedy to pewni członkowie oligarchii dążą do jej zacieśnienia do mniejszej liczby uczestników, bo wówczas ci, którzy się starają o utrzymanie równości, zmuszeni są wezwać lud na pomoc. – Mędrzec ciągnie dalej. Co też tłumaczyłoby przyczyny dążności do wprowadzenia systemu dwupartyjnego. Dochodzi też do upadku oligarchii, gdy możnowładcy przez rozrzutny tryb życia roztrwonią swoje własne majątki; tacy bowiem stają się zwolennikami przewrotów i albo sami dążą do tyranii, albo drugiego robią tyranem…. – Stagiryta rozwija wątek. I właściwie tak należy rozumieć przyczyny obecnego kryzysu. Kilka grubych ryb przeputała swe majątki i się z tego powodu wnerwili. I jakże dalsze słowa nie są obecnie aktualne? Czytajmy, Zrujnowani oligarchowie to starają się doprowadzić zaraz do jakiegoś przewrotu, to sprzeniewierzają dobro publiczne [Sprzedając np. stocznie Katarczykom lub „kręcąc” jakieś „lody”. – przyp. MF]; stąd też albo dochodzi do walk między nimi samymi [Jak „cywilni” z „wojskówką”. – przyp. MF], albo z tymi, którzy ich jako złodziei zwalczają… [To już wiadomo skąd atak na CBA. – przyp. MF] I dalej rozwija, Natomiast oligarchia zgodna niełatwo upada sama z siebie. Gdzie „wszystkie ręce na pokład.” i „Razem”.

Przeciwnie, oligarchia ulega rozkładowi, gdy w łonie jej wytworzy się druga oligarchia. – kontynuuje Mędrzec. Innymi słowy, gdy wewnątrz jednej mafii powstaje druga. Bywa to wówczas, gdy przy niewielkiej liczbie uczestniczących w rządzie dostęp do najwyższych godności nie jest otwarty dla wszystkich, którzy do tej niewielkiej liczby należą…. – I wyjaśnia, jak to się dzieje.

Wiele oligarchii zostało też obalonych, skutkiem zbyt despotycznego charakteru, przez niektórych członków rządu, którzy się z tym nie godzili…. Stagiryta dalej snuje rozważania. – …, jeśli w nich przynależność do rady, sądu i innych urzędów zależna była od cenzusu majątkowego. Zdarza się często mianowicie, że cenzus ustalony pierwotnie odpowiednio do istniejących stosunków, a dopuszczający do udziału w rządach oligarchicznych niewielu, w politei zaś stan średni, okazuje się za niski, ponieważ skutkiem pokoju lub jakichś innych szczęśliwych okoliczności tak wzrasta dobrobyt, że wielokrotnie podnosi się wartość tych samych posiadłości. W następstwie tego wszyscy uzyskują dostęp do wszelkich godności, przy czym przemiana w pewnych wypadkach dokonuje się z wolna, nieznacznymi krokami i niepostrzeżenie, w innych zaś nawet i prędzej. Wobec czego trzeba zamieszać na rynku nieruchomości, by z tej przyczyny nie wyrosło zbyt wielu, którym przyszłoby do głowy, by aspirować do grona oligarchów. Jak się dobrze zamiesza, to trybiki tyrające na oligarchów są grzeczne i potulne.

Ma też Mędrzec pewien ogląd arystokracji, którą dzisiaj można by nazwać „Salonem”, michnikowszczyzną lub pokrewnie. Czytajmy. W arystokracjach dochodzi do przewrotów w pierwszym rzędzie dlatego, że niewielu ma dostęp do godności. [A o niej decyduje Jaśnie Nieomylna z satelitami. – przyp. MF] (Jak już zaznaczono, pociąga to za sobą upadek również oligarchii, a przecież i arystokracja jest z pewnego punktu widzenia oligarchią, bo w jednej i drugiej niewielu tylko rządzi, a choć ograniczenie do niewielu ma w obu wypadkach różne podłoże, to jednak w pospolitym mniemaniu także i arystokracja uchodzi z podanego powodu za oligarchię.) [podkr. moje – MF] Musi zaś dojść do takiego przewrotu szczególnie wówczas, gdy się znajdzie pewna znaczniejsza ilość ludzi mających przekonanie, że nie ustępują co do cnoty rządzącym. (…) By im to wybić z głów michnikowszczyzna dysponuje całym arsenałem mediów masowego ogłupiania.

Dochodzi też do przewrotu, gdy pewni ludzie wybitni doznają zniewag ze strony takich, którym bynajmniej nie ustępują w cnocie, a którzy wyższe jednak piastują godności…. – kontynuuje Stagiryta. Więc, „lub czasopisma”, to też wcale niezłe wyjaśnienie. – … albo też gdy jakiś dzielny człowiek nie znajduje dostępu do godności…. – To sobie później nagra taśmę i puści w telewizji, można by dodać. –… albo znów, gdy jedni są nadmiernie biedni, a drudzy zbyt bogaci…. – To, by temu zapobiec wymyśla się „IV RP” lub inny PO-PiS. Mędrzec ciągnie dalej, Są też warunki do przewrotu, jeśli się znajdzie jakiś człowiek potężny, zdolny do wzniesienia się jeszcze wyżej aż do jedynowładztwa…. I prawie widać tutaj Nadredaktora.

Głównie jednak zarówno politeja, jak arystokracja ulegają rozkładowi skutkiem naruszenia w samym ustroju zasady sprawiedliwości. Źródło zła leży w tym mianowicie, że w politei demokracja i oligarchia, w arystokracji oba te czynniki i cnota, ale głównie te dwa pierwsze, nie są odpowiednio zmieszane. Dwa te czynniki, tj. (jak powiadam), ludowy i oligarchiczny, usiłują połączyć zarówno politeja, jak i przeważna część tak zwanych arystokracji. – Wnika głębiej Mędrzec. Co też należy czytać, że III RP zawali się z hukiem właśnie wskutek tego, że michnikowszczyzna nie jest wystarczająco wymieszana z całą substancją, by demokracja i oligarchia nie były wystarczająco zantagonizowane. Sama zaś michnikowszczyzna starająca się brać tutaj prymat musi raz być po stronie ludu, raz oligarchii, innym z kolei obu naraz.

Kontynuuje Mędrzec dalej, rozwijając swą myśl, Właśnie na tym punkcie różnią się arystokracje od tzw. politei i od rodzaju tego złączenia zależy też dłuższe lub krótsze trwanie arystokracji. Bo jeśli się skłaniają raczej ku oligarchii, zwą się arystokracjami, [„Elitami”, „establishmentem”, „Europejczykami”, „wybitnymi autorytetami”, jakkolwiek. – przyp. MF] jeśli zaś ku demokracji, politejami. [I zwą się „demokratami”, „liberałami”, „lewicą laicką”, „obozem postępu”, jakkolwiek. – przyp. MF] Stąd także te ostatnie wykazują więcej trwałości niż inne ustroje. Większość bowiem jest w nich silniejsza [O tak „michnikowszczyzna” jest pojęciem szerszym niż „aferałowie”. – przyp. MF], a poczucie równości praw daje więcej zadowolenia [Równość, którą sobie sami stanowią. – przyp. MF], podczas gdy bogaci, jeśli im ustrój zapewni przewagę, popadają w butę i zachłanność. [O tak, tak. Tak właśnie się dzieje. Stąd też ważne jest pilnowanie porządku za pomocą sondaży. – przyp. MF]

Stagiryta dalej ciągnie rozważania, W ogóle jeden i drugi ustrój przechodzi w tę formę, ku której się skłania, ponieważ i tu, i tam silniejszy drugi obóz dąży do wzmożenia swej siły, a więc politeja przechodzi w demokrację, a arystokracja w oligarchię; albo też dzieje się wręcz przeciwnie, np. arystokracja przechodzi w demokrację, bo krzywdzeni wymuszają przejście do przeciwnej formy ustrojowej, a politeja w oligarchię. Trwałość wykazuje tylko ten ustrój, który zapewnia równość praw wedle zasługi i przyznaje każdemu posiadanie własności. Spokojnie, Magdalenka i Okrągły Stół rozwiązały te problemy. Elity to oligarchia, oligarchia to elity, a pośrodku michnikowszczyzna.

(…) Ponieważ dostęp do urzędów był tu uzależniony od zbyt wysokiego cenzusu majątkowego, wprowadzono niższy cenzus i pomnożono urzędy… – Mędrzec rozważa arcyciekawą rzecz. I jakże ona wydaje się nam znajoma. – a że możnowładcy wbrew prawu skupili w swych rękach całą własność ziemską, bo ustrój zbyt oligarchiczny umożliwiał im gromadzenie zysków, lud, który w wojnie zdobył wyszkolenie, pokonał najemną załogę i nie spoczął, aż ci, którzy zbyt wiele ziemi posiadali, dobrowolnie ją oddali. Co, ma się rozumieć, nadwiślańskim oligarchom zbytnio nie grozi.

(…) Niepostrzeżenie ulegają zmianie arystokracje przede wszystkim przez powolny rozkład, jak to już poprzednio zaznaczyłem w ogólnych rozważaniach na temat wszystkich ustrojów, podnosząc, że nawet nieznaczna przyczyna powoduje przewroty. Jeśli się bowiem dopuści do naruszenia jakiejś części ustroju, to potem już łatwiej przychodzi podważyć część inną, nieco ważniejszą, aż zburzy się cały porządek. – Zauważa arcytrafnie Mędrzec. I jakby prorokował powstanie komisji śledczej ds. Rywina i innych tego typu, a wcześniej Instytutu Pamięci Narodowej.

(…) Istniało tu mianowicie prawo, że wodzem można zostać ponownie po upływie lat pięciu. Tymczasem pewni młodzi ludzie, którzy zdobyli sobie sławę wojenną i popularność u mas najemników, zlekceważyli stojących u steru rządu i licząc na łatwe powodzenie zabiegów, usiłowali najpierw znieść ten przepis, tak aby ci sami mogli nieprzerwanie godność wodza piastować. Przewidywali przy tym, że lud ich chętnie wybierze. Urzędnicy, do których tego rodzaju sprawy należały, tzw. doradcy, próbowali zrazu stawić opór, ustąpili jednak w przekonaniu, że tamci po usunięciu tego prawa resztę ustroju zostawią nietkniętą. Kiedy jednak usiłowali później nie dopuścić do dalszego naruszania praw, na nic się to już nie zdało, lecz cały porządek ustrojowy przekształcił się w samowolne panowanie tych, co te nowości wprowadzili. – Przewiduje Mędrzec upadek III RP, gdy lemingowate pryszcze zaczną upominać się o swoje, zaś nawet Jaśnie Nieomylna nie będzie w stanie im to uniemożliwić. Młode wilczki zagryzą stare.

Zatem więc, jak w tytule – czytajcie Klasyków.

Na podst. Arystoteles, „Polityka”


napisz pierwszy komentarz