„Przy Tobie Najjaśniejszy Putinie stoimy i stać chcemy!” (Johnny Pollack)

avatar użytkownika Redakcja BM24

Czyli poczet jedynie słusznych kandydatów na namiestniczy tron w Warszawie.

(z cyklu Niezbędnik Okrągłostołowego Inteligenta – może być bezpłatnym dodatkiem do tygodnika „Polityka”)

 

    Kto ostatecznie zostanie namaszczony do zastąpienia drogi Złemu Kaczorowi, który tyle krwi napsuł salonom europejskim, niewiadomo. Ale linia została wytyczona i z grubsza możemy przyjrzeć się tym, którzy wstępnie są gotowi do wyścigu.

Donald Tusk – wprawdzie jeszcze przed koronacją ogłosił uroczyście swą abdykację, ale zawsze może zmienić zdanie. W końcu pułkownik Molibden z majorem Lesiakiem mogą opracować przy wódeczce i zakąskach nowy plan. Tusk jest pod pewnymi względami idealny jako namiestnik. Wręcz wzorcowy (gdyby w Sevres pod Paryżem chciano umieścić wzorzec namiestnika na tronie warszawskim, Tusk pasowałby idealnie) :

·        Europejczyk pełną gębą (z „dziadka pradziadka” można by rzec),

·        pupil zaprzyjaźnionych dworów – a to nagroda Karola Wielkiego (od Prusaków), a to przyjacielska wizyta w metropolii u wujka Wołodii („Przy Tobie Najjaśniejszy… stoimy” itd.) tudzież rewizyta tegoż w naszej prowincji,

·        przy okazji skromny w obyciu, niemalże asceta, żeby nie powiedzieć abnegat – nie lubi blichtru, jaki niesie ze sobą urząd namiestniczy, (szczególnie niecierpi żyrandoli) itp. Ot zadowoli się piłką kopaną w miłym towarzystwie. Gdyby został namiestnikiem zamówiłby u stolarza następujący zestaw mebli do swego gabinetu: „deska do spania, wiadro do srania, hak na fufajkę i półkę na bałałajkę”.

Ale mimo swoich plusów ma też minusy. W zasadzie wszystkie wymienione wyżej atuty, mogą okazać się gwoździem do trumny. W końcu epigoni konfederacji barskiej pod przewodnictwem ks. Marka (aktualnie rezydującego nie w Barze lecz w Toruniu, choć i tam musi być przynajmniej jakiś barek) mogą wytknąć mu to wszystko jako jeden wielki minus. Tymczasem Donald jako premier zamiast „dorżnąć” ową „ watahę” , co to „nigdy z królami nie będzie w aliansach” oraz „nigdy przed mocą nie ugnie szyi”, pozwolił jej swobodnie oddychać i teraz sam jest sobie winien, że pułkownik Molibden (jako ten Ksawery Branicki) w porozumieniu z jenerałem Apraksinem nie chcą go wystawiać do boju. Poza tym zima była (jest) sroga, wiosną zaczną się roztopy… Z wartkim nurtem naszych rzek jeden premier, który obecnie jeszcze nie wie czy ma kandydować,  już kiedyś popłynął.

 

Skoro jesteśmy przy „dożynaniu”, spójrzmy na sylwetkę drugiego „asa”.

Radosław Sikorski – młody, zdolny, ambitny, zna języki, podróżował, słowem idealny kandydat dla „młodych, wykształconych z dużych miast”. Terminował u największego autorytetu III RP - Bronisława Geremka. Ale, niestety ma również swoją piętę Achillesa. Można by powiedzieć, że każdy ma swojego „dziadka w Wehrmachcie”. Tym dziadkiem Radosława jest jego żona. Wprawdzie „młodzi, wykształceni z dużych miast” nie wiedzieliby w czym problem, nazwisko żony pana Sikorskiego mogłoby się im kojarzyć jedynie z jakimś sprzętem komputerowym albo jabłecznikiem, ale ta straszna konfederacja barska (tzn. „toruńska”, mogłaby tym młodym wytłumaczyć o co chodzi z tym nazwiskiem. Zresztą co tam motłoch od tego szarlatana w sutannie, skoro swoje zdolności translatorskie ujawnia już nie kto inny tylko Janusz „Blood & Sperma” Palikot. To właśnie on jako pierwszy harcownik wystąpił przeciwko żonie ministra spraw zagranicznych. No, nic dziwnego, w końcu Palikot jest czołowym platformerskim „damskim bokserem”, jeśli przypomnimy sobie jego niewybredne ataki na minister Gęsicką. A zatem: „Et tu Brute, contra me!” mógłby wykrzyknąć Radosław Sikorski do swego partyjnego towarzysza. Pamiętajmy również o silnej nadal w naszym kraju frakcji natolińskiej, która stawiając sobie za wzór poczynania gen. Jaruzelskiego („Blood & Honor”) z pewną mniejszością, też przystąpiłaby do ataku prędzej czy później, mając do pomocy epigonów z frakcji puławskiej zresztą.

A zatem Radku – „Pan nie. Jeszcze długo, długo nie”.

 

Bronisław Komorowski – najmniej chyba znany na salonach. Musiałby sporo nadrabiać, zwłaszcza, że i z angielskim słabo…Ale pal licho angielski, z towarzyszami z Puszkino czy innego Kujbyszewa się dogadamy…

Pod pewnym względem idealny jako namiestnik. Idzie po władzę po to, żeby ograniczyć czy w ogóle zlikwidować prezydenckie veto. Proszę, proszę: „idziemy po władzę, żeby oddać ja ludziom” – tak 10 lat temu deklarował nasz inny czołowy obecnie Europejczyk, Jerzy Buzek. Komorowski mógłby powtórzyć te słowa precyzując dokładnie o jakich ludzi chodzi konkretnie. Czy tych z Puszkino, Kujbyszewa czy jeszcze jakiś innych. W każdym razie to swoisty ewenement, żeby kandydat na, bądź co bądź, najwyższy urząd w państwie sam się pozbawiał tej namiastki władzy, którą przewiduje nasza konstytucja.

 

No i wreszcie „nasz najdroższy” – Andrzej „Baby Sitter” Olechowski. To kandydat! Duże miasta wilgotnieją na samo brzmienie jego nazwiska. Poza tym chyba jako jedyny ma konkretny program pozytywny, tzn. nie chce ograniczać swej władzy, rezygnując z jej uprawnień, wręcz przeciwnie. Chce „zapoczątkować” zmiany itd. No i żyrandole mu nie przeszkadzają.

Program Olechowskiego to najkrócej ujmując:

·        zwiększenie liczby żłobków (stąd przydomek „Baby Sitter”) – były tenor myśli widocznie, że społeczeństwo po jego wygranej, „napalone” jego widokiem zacznie masowo… „łączyć się w pary”,

·        większy dostęp do szerokopasmowego Internetu – oczywiście, w domyśle, „oczyszczonego” z blogerskiej szumowiny. Chodzi o to żeby społeczeństwo mogło efektywniej ściągać sobie pornole i zamieszczać więcej zdjęć na „naszej klasie”,

·        zlikwidowanie transmisji z obrad komisji śledczych – po pierwsze: ludzie zamiast pracować emocjonują się tymi głupotami, po drugie: komisje mogą wykreować jakiegoś nowego Ziobrę, a przecież jeszcze nie „dorżnęliśmy” starego, po trzecie: po co nam w ogóle telewizja skoro mamy szerokopasmowy Internet?…

 

To oczywiście przegląd tych najważniejszych. Cimoszewicz, także by pasował do tego grona, bo również byłby gotów słać tytułowy adres do metropolii. Ale na tym na razie poprzestańmy.

 

Ciąg dalszy, być może, nastąpi…

http://dejavu.salon24.pl/156153,przy-tobie-najjasniejszy-putinie-stoimy-i-stac-chcemy

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. zwracam uwagę na blogera JP

ADMINISTRACJA s24 też zauważyła ten talent i zazdrośnie skrzętnie go ukrywa ') A warto czytać !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl