Mój martwy osiemnastoletni dziadek
http://mariasz.salon24.pl/155748,moj-martwy-osiemnastoletni-dziadek
Spotkali się na przymusowych robotach w Niemczech. Babcia Marysia i pewien sympatyczny chłopak, nazywał się Dutkiewicz. Babcia miała bodaj szesnaście lat.
Marysia z robót wróciła w ciąży, w roku 1943. Ów chłopak zginął w Niemczech.
O całej historii usłyszałem dwa lata temu. Mama niczego przez lata nie zdradzała. W końcu usłyszałem: „Więc nie domyślałeś się?!”
Nie daje mi spokoju myśl, że gdzieś na ścianie może jeszcze wisi przekreślone krepą zdjęcie młodego chłopca, i nikt nie wie, że miał dziecko, wnuki i prawnuczki. Śliczne dziewczyny zresztą.
został wywieziony przez rasę panów najpierw do bauera za Odrę. Później przewieźli go do Królewca. Do domu wracał pieszo. W Łodzi została babcia z moją mamą i jej małym braciszkiem. Pradziadek zginął w Mauthausen. Tradycyjnie jak łodzianie.
Zaraz drugi film. O walkach Gdynię i powitaniu Hitlera w Gdyni i Gdańsku.
Erika Sienbach urodziła się jako Erika Hermann ,
córka żolnierza niemieckich wojsk okupacyjnych feldfebla(sierżanta)Wilhelma Hermanna
25 lipca 1943 roku w Rumi koło Gdyni, czyli na terenie który przed druga wojną światową należał do Polski.
Budowała swoją karierę podając nieprawdziwą informację
że Pomorze Gdańskie to jest Heimat, strony rodzinne.
Jej rodzice pochodzili z terenów, z których Niemców nie wysiedlano. Ojciec Wilhelm Karl Hermann urodził się w Hanau koło Frankfurtu nad Menem czyli kilkaset kilometrów
na zachód od dzisiejszej granicy na odrze i Nysie Łużyckiej
przeciwko której w 1990 roku opowiedziała się posłanka CDU.
Podobna odległość dzieli od Polskich granic Bremę- port w północno zachodnich Niemczech miejsce urodzenia matki Eriki Grote. Wilhelm Karl Hermann poślubił Erikę Grote
w styczniu 1943 roku w okupowanej Rumi.
Z ich związku w lipcu 1943 roku przyszła na świat Erika Hermann, dziś po mężu Steinbach.
Z Rumi i okolic w czasie wojny Niemcy wypędzili wielu Polaków.
Już jesienią 1939 roku rozpoczęła się pacyfikacja, nastapiły aresztowania, rozstrzeliwania i wywózki do obozu
konzentracyjnego Stutthof.
Do ich domów wprowadzali się Niemcy.
Nie jest też prawdą, że jej dziadek po mieczu utracił strony rodzinne na Śląsku z winy zmiany granic, jak niegdyś sugerowała.
Dziadek Robert Hermann urodził się co prawda w dzisiejszej Nowej Rudzie koło Wałbrzycha (Neurode)ale nikt go stamtąd nie wypędzał. Wiecej-sam stamtąd wyjechał i to w czasie pierwszej wojny światowej, prawie trzy dekady wczesniej,
niż ten teren znalazł się w granicach Polski.Ostatecznie osiadł w Hanau w Hesji.
Właśnie Hanau można uznać za prawdziwy Heimat Eriki Steinbach. Tam mieszkała od siódmego roku życia, ukończyła gimnazjium i zaczęła karierę skrzypaczki, ktorą przerwała. Teraz mieszka w pobliskim Frankfurcie nad Menem.
Czy Erika Steinbach może być nazwana "wypędzoną"?
Nie straciła przecież w Polsce Heimatu.
Nie miała nic wspólnego z Rumią poza tym, że jej rodzice, okupanci, wzięli tam ślub, a kilka miesięcy póżniej urodziła się tam mała Erika.
I po następnych kilku miesiącach jej mama wzięła ją na ręce i razem z nią uciekła stamtąd przed nadchodzącymi Sowietami.
Niemieckie ustawodastwo jest jednak bardzo łaskawe.
Pojęcie wypędzony jest niezwykle szerokie.
Obejmuje także tych, którzy sami przenieśli się w czasie wojny na teren okupowany przez Niemcy.
O statusie "wypędzonego" zgodnie z niemiecką ustawą nie decyduje kwestia urodzenia. Wystarczy także kilkuletnie miejsce pracy na tych terenach.
Zgodnie z tą definicją nawet dziecko Hansa Franka urodzone w 1943 roku na Wawelu byłoby "wypędzonym"
Natomiast odnośnie Śląska i majstra Kutza, to kojarzy mi się również nazwisko Jerzego Gorzelika przewodniczącego Ruchu Autonomii Śląska.
Możemy przeczytać na stronie internetowej tegoż zjawiska takie oto słowa w dziale O NAS :
Ruch Autonomii Śląska umiejętnie kojarzy tradycję z nowoczesnością, działając na rzecz umocnienia śląskiej tożsamości oraz decentralizacji państwa. itd...
DECENTRALIZACJI PANSTWA !!!
Tak, żyjemy w takich czasach, że coś takiego jak RAŚ oficjalnie na swojej stronie internetowej podaje swoje konkretne cele i zamierzenia !
A rząd Rzeczpospolitej nic !
Zamiast tego nijaki Kutz ( chociaż błąd, ten jegomość jest całkiem określony, a dokladniej sam się określił podczas swojej "twórczości" w PRL-u)
coś tam pod nosem mamrota o przyłączeniu Śląska do Niemiec...
I jako "elyte" kultury polskiej puszczają czasami tegoż
kinomachera w TV z jego hiobowymi nowościami.
Niemcy koalicja wysiedlenia
Wtorek, 9 lutego 2010
Czytaj także:
Niemiecka koalicja rządowa ma w najbliższy czwartek przedstawić kompromisową propozycję zażegnania sporu wokół osoby Eriki Steinbach. Według Niemieckiej Agencji Prasowej DPA, koalicjanci zgodzą się na część postulatów Steinbach. Część z nich jednak odrzucą.
Pojutrze z kierownictwem Związku Wypędzonych ma w imieniu koalicji rozmawiać sekretarz stanu ds. kultury Bernd Neumann. „Po tym spotkaniu powinniśmy znaleźć rozwiązanie” - powiedział agencji DPA szef grupy deputowanych CSU w Bundestagu Hans-Peter Friedrich.
Według informacji DPA, koalicjanci zgodzą się na postulowane przez Steinbach zwiększenie reprezentacji Związku Wypędzonych w radzie fundacji upamiętniającej wysiedlenia. Warunkiem jest jednak jednoczesne zwiększenie liczby przedstawicieli Bundestagu. Obecnie w 13-osobowej radzie Związkowi przysługują trzy, a Bundestagowi - dwa miejsca.
Jak podaje DPA, koalicjanci odrzucają jedno z zasadniczych żądań Steinbach i nie godzą się na rezygnację z prawa rządu do zatwierdzania kandydatów do rady. W zamian rząd gotów jest przyznać fundacji większe dotacje i pomieszczenia.
Związek Wypędzonych chce nominować do rady swoją przewodniczącą Erikę Steinbach. Jej kandydaturę blokuje jednak szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle, powołując się na zastrzeżenia Polski pod jej adresem. Na początku stycznia Steinbach oświadczyła, że zrezygnuje z kandydowania, jeśli rząd spełni stawiane przez nią warunki.
7 komentarzy
1. ciekawe, jakim to statkiem przypłynęła przepędzona Erika?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Sporo, prawda
3. a tu opowieśc o "barbarzyńskich najeźdzcach" na tereny Niemców
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Mój dziadek, po kądzieli
5. wpis z niepoprawnych.pl uznałem go za niezwykle ciekawy (cały)
Erika Sienbach urodziła się jako Erika Hermann ,
córka żolnierza niemieckich wojsk okupacyjnych feldfebla(sierżanta)Wilhelma Hermanna
25 lipca 1943 roku w Rumi koło Gdyni, czyli na terenie który przed druga wojną światową należał do Polski.
Budowała swoją karierę podając nieprawdziwą informację
że Pomorze Gdańskie to jest Heimat, strony rodzinne.
Jej rodzice pochodzili z terenów, z których Niemców nie wysiedlano. Ojciec Wilhelm Karl Hermann urodził się w Hanau koło Frankfurtu nad Menem czyli kilkaset kilometrów
na zachód od dzisiejszej granicy na odrze i Nysie Łużyckiej
przeciwko której w 1990 roku opowiedziała się posłanka CDU.
Podobna odległość dzieli od Polskich granic Bremę- port w północno zachodnich Niemczech miejsce urodzenia matki Eriki Grote. Wilhelm Karl Hermann poślubił Erikę Grote
w styczniu 1943 roku w okupowanej Rumi.
Z ich związku w lipcu 1943 roku przyszła na świat Erika Hermann, dziś po mężu Steinbach.
Z Rumi i okolic w czasie wojny Niemcy wypędzili wielu Polaków.
Już jesienią 1939 roku rozpoczęła się pacyfikacja, nastapiły aresztowania, rozstrzeliwania i wywózki do obozu
konzentracyjnego Stutthof.
Do ich domów wprowadzali się Niemcy.
Nie jest też prawdą, że jej dziadek po mieczu utracił strony rodzinne na Śląsku z winy zmiany granic, jak niegdyś sugerowała.
Dziadek Robert Hermann urodził się co prawda w dzisiejszej Nowej Rudzie koło Wałbrzycha (Neurode)ale nikt go stamtąd nie wypędzał. Wiecej-sam stamtąd wyjechał i to w czasie pierwszej wojny światowej, prawie trzy dekady wczesniej,
niż ten teren znalazł się w granicach Polski.Ostatecznie osiadł w Hanau w Hesji.
Właśnie Hanau można uznać za prawdziwy Heimat Eriki Steinbach. Tam mieszkała od siódmego roku życia, ukończyła gimnazjium i zaczęła karierę skrzypaczki, ktorą przerwała. Teraz mieszka w pobliskim Frankfurcie nad Menem.
Czy Erika Steinbach może być nazwana "wypędzoną"?
Nie straciła przecież w Polsce Heimatu.
Nie miała nic wspólnego z Rumią poza tym, że jej rodzice, okupanci, wzięli tam ślub, a kilka miesięcy póżniej urodziła się tam mała Erika.
I po następnych kilku miesiącach jej mama wzięła ją na ręce i razem z nią uciekła stamtąd przed nadchodzącymi Sowietami.
Niemieckie ustawodastwo jest jednak bardzo łaskawe.
Pojęcie wypędzony jest niezwykle szerokie.
Obejmuje także tych, którzy sami przenieśli się w czasie wojny na teren okupowany przez Niemcy.
O statusie "wypędzonego" zgodnie z niemiecką ustawą nie decyduje kwestia urodzenia. Wystarczy także kilkuletnie miejsce pracy na tych terenach.
Zgodnie z tą definicją nawet dziecko Hansa Franka urodzone w 1943 roku na Wawelu byłoby "wypędzonym"
całość tekstu -Piotr Adamowicz i Jerzy Haszczyński
http://www.rp.pl/artykul/264205.html
Natomiast odnośnie Śląska i majstra Kutza, to kojarzy mi się również nazwisko Jerzego Gorzelika przewodniczącego Ruchu Autonomii Śląska.
Możemy przeczytać na stronie internetowej tegoż zjawiska takie oto słowa w dziale O NAS :
Ruch Autonomii Śląska umiejętnie kojarzy tradycję z nowoczesnością, działając na rzecz umocnienia śląskiej tożsamości oraz decentralizacji państwa. itd...
DECENTRALIZACJI PANSTWA !!!
Tak, żyjemy w takich czasach, że coś takiego jak RAŚ oficjalnie na swojej stronie internetowej podaje swoje konkretne cele i zamierzenia !
A rząd Rzeczpospolitej nic !
Zamiast tego nijaki Kutz ( chociaż błąd, ten jegomość jest całkiem określony, a dokladniej sam się określił podczas swojej "twórczości" w PRL-u)
coś tam pod nosem mamrota o przyłączeniu Śląska do Niemiec...
I jako "elyte" kultury polskiej puszczają czasami tegoż
kinomachera w TV z jego hiobowymi nowościami.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com
6. Bardzo dziękuję
7. Niemcy koalicja
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl