A jednak się kręci :>

avatar użytkownika Unicorn

[link] style="text align: justify;" Jako "całkowite brednie" określił anonimowy "weteran jednej z rosyjskich słu

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,81048,7487587,Rosja__NWO__o_zatrzymaniu_w_Polsce_agenta_GRU.html

"Jako "całkowite brednie" określił anonimowy "weteran jednej z rosyjskich służb specjalnych" informacje polskich mediów na temat obywatela Rosji aresztowanego w Polsce pod zarzutem szpiegostwa. Jego opinię przytacza w sobotę "Niezawisimoje Wojennoe Obozrienje", dodatek tygodniowy do "Niezawisimej Gaziety".

"Polacy w ostatnich latach niejednokrotnie eksploatowali temat rosyjskich agentów wywiadu, podważających bezpieczeństwo narodowe ich kraju. Cierpią wręcz na jakiś chroniczny antyrosyjski syndrom szpiegowski" - ocenił rozmówca "NWO".

"My o Polsce wiemy wszystko. Nie ma tam nic szczególnego do rozpoznawania. Intencje jej politycznych liderów otwarcie przekazywane są przez media i nie stanowią żadnej tajemnicy" - dodał rozmówca gazety.

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego potwierdziła 6 stycznia, że 4 lutego 2009 roku zatrzymała pod zarzutem szpiegostwa obywatela Federacji Rosyjskiej, przebywającego od kilkunastu lat w Polsce. O schwytaniu rosyjskiego szpiega poinformował "Dziennik Gazeta Prawna". Sprawa była trzymana w największej tajemnicy.

Według "DzGP" aresztowany jest Rosjaninem, był klasycznym "nielegałem" i szpiegował dla Głównego Zarządu Wywiadowczego (GRU), tj. dla wywiadu wojskowego. Doskonale mówił po polsku, prowadził niewielką firmę. Kontrwywiadowi ABW udało się go namierzyć. Mężczyzna był kompletnie zaskoczony przy zatrzymaniu i - jak utrzymuje gazeta - próbował stawiać opór. Znaleziono u niego sprzęt do tajnej łączności.

Zdaniem "DzGP", prezydent Lech Kaczyński przyznał odznaczenia kilku funkcjonariuszom ABW, którzy przez miesiące namierzali szpiega. Gazeta twierdzi, że strata agenta odbiła się "potężnym echem" w Moskwie i "mogła stać się jedną z przesłanek do zdymisjonowania w kwietniu 2009 roku przez prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa szefa GRU, generała Walentina Korabielnikowa".

W ocenie rosyjskiego pisma, nazywanie przez polskie media aresztowanego obywatela Rosji "nielegałem" świadczy o ich całkowitej niekompetencji.

"Prawdziwi +nielegałowie+, a właśnie w takim świetle przedstawia (polska) prasa aresztowanego obywatela Rosji, to maksymalnie zakonspirowani agenci wywiadu. Nigdy nie żyją na podstawie takich dokumentów jak karta stałego pobytu, gdyż ludzie ci we wszystkich krajach w większym lub mniejszym stopniu, ale jednak są dość ściśle kontrolowani przez organy kontrwywiadowcze" - wyjaśnia "NWO".

Jak dodaje, "agenci-nielegałowie na ogół żyją z paszportami obywateli tych krajów, w których pracują". Według pisma, "zajmować się zbieraniem informacji, mając kartę stałego pobytu, jest wyjątkowo trudno". "Tym bardziej, jeśli ten czy inny człowiek, będąc obywatelem Rosji, mieszka w kraju, z którym jego ojczyzna ma nie najlepsze stosunki" - podkreśla gazeta.

"Dobrze wiadomo, jak polskie władze odnoszą się do Rosjan. W każdym z nich widzą potencjalnego agenta Moskwy i polskie służby kontrwywiadowcze bardzo szczelnie ich pilnują" - pisze "NWO".

Za "prawdziwą bzdurę" uznaje pismo sugestię, że poprzedni szef GRU Korabielnikow "mógł zostać zdymisjonowany z powodu wpadki jakiegoś agenta".

"Jeśli po zdemaskowaniu i aresztowaniu każdego agenta - a coś takiego nieuchronnie zdarza się w praktyce wszystkich służb specjalnych świata - następowałyby dymisje ich szefów, to rotacja na czele wywiadów byłaby permanentna" - konstatuje "NWO".
Pismo przyznaje jednak, że w 1963 roku, po zdemaskowaniu pułkownika Olega Pieńkowskiego, odwołany został ówczesny szef GRU gen. Iwan Sierow. Pieńkowski, wysoki rangą oficer radzieckiego wywiadu wojskowego, został zatrzymany i stracony w 1962 roku za szpiegostwo na rzecz Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii.


Zdaniem "NWO", Korabielnikow sam podał się do dymisji, gdyż nie zgadzał się z reformą sił zbrojnych, w tym GRU, prowadzoną przez ministra obrony Anatolija Sierdiukowa."

Chyba się kapkę oburzyli, czyli jednak coś w tym jest...

Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. My o Polsce wiemy wszystko.

to są słowa gen. Dukaczewskiego z wywiadu Polska Times. Z gen. Markiem Dukaczewskim, byłym szefem WSI, rozmawia Dorota Kowalska Razem z siedmioma byłymi szefami WSI, napisał pan list, w którym ubolewacie nad stanem polskiego wywiadu i kontrywiadu. Jest w nim apel do władz "o jak najszybsze uporządkowanie spraw związanych z działalnością wojskowych służb specjalnych". Sprawy zostały uporządkowane trzy lata temu - kiedy zlikwidowano WSI. My wyrażamy jedynie obawy, wynikajće z tego, że nie kontynuuje się przedsięwzięć, które zostały zapoczątkowane przez nas i które w naszym odczuciu były istotne dla obronności naszego kraju. Z informacji, jakie do nas docierają, również poprzez media, mamy także podstawy przypuszczać, że źle dzieje się z osłoną wywiadowczą i kontrwywiadowczą wojsk. Podobnie z rozpoznaniem wojskowym, którego częścią jest wywiad wojskowy. Dlatego w takiej a nie innej formule wystąpiliśmy do władz z prośbą, aby wysłuchały nas i innych żołnierzy, którzy pracowali w WSI i mają wiele do powiedzenia. I mówi pan, że wiedzę na temat tego, co dzisiaj dzieje się w służbach czerpie z mediów? Wielki wstyd dla byłego szefa służb specjalnych. Proszę nie ciągnąć mnie za język. Oczywiście, że nie tylko z mediów, ale mogę powiedzieć tyle, ile powiedziałem. http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/167815,dukaczewski-wywiad-wojskowy-nie-istnieje,id,t.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Niemcy mogą....

http://zuberegg.salon24.pl/153563,niemcy-moga Większość frakcji w niemieckim Bundestagu opowiedziała się wczoraj za kontynuacją po roku 2011 lustracji wysokich rangą pracowników służby publicznej pod kątem współpracy z komunistyczną bezpieką w dawnej NRD. Zdecydowanie przeciwna dalszej lustracji jest jedynie postkomunistyczna Lewica. Z końcem przyszłego roku wygasa zapis ustawy o aktach NRD-owskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwa (Stasi), zgodnie z którym osoby pełniące kierownicze stanowiska w służbie publicznej, ministrowie federalni i krajów związkowych, sędziowie i wysocy rangą działacze sportowi mogą być lustrowani pod kątem współpracy ze Stasi. W ocenie niemieckich chadeków i liberałów 20 lat po upadku komunizmu w d. NRD i zjednoczeniu Niemiec nie można jednak definitywnie zamknąć rozliczeń z reżimem. (PAP) Dziwne że ta wiadomość jakoś "umnęła" uwadze wiekszości mediów. O innych sprawach dzijacych sie u zachodniego sąsiada dowiadujemy sie odrazu. A tu znamienna cisza... Znamienne jest równiez to iż tak tylko postkomuniści są przeciw. A u nas jaki byłby pisk i wrzask że babrzem y sie w bagnie...U nas wmawia sie ludziom że to juz 20 lat że za późno...A tam jakos uwazają że dalej trzeba pilnować by jakiś kolaborant komunijstyczny się nie zaplątał gdzieś. Niestety ten przykład pokazuje jak dalece lepiej Niemcy dbaja o bezpieczeństwo swego państwa. Tam nie chcą by jacyś kolaboranci mieli możliowsć działania, bo co oczywiste nikt nie zagwarantuje że nadal by nei kolaborowali np. z Chinami czy Rosją. A u nas nazywa sie to babranie w brudach...Agent zostaje ministrem, drugi agent jest kandydatem, a trzeci aparatczyk siedzi w puszczy i sie waha czy kandydować....

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. I JESZCZE

http://www.wprost.pl/ar/185872/Polska-armia-bez-Herculesow/ Zgodnie z polsko-amerykańską umową polska armia powinna w tym roku dysponować pięcioma amerykańskimi samolotami transportowymi C-130 Hercules. Zamiast pięciu Herculesów jest jeden, który można podziwiać w Powidzu. Umowa na dostarczenie Polsce używanych Herculesów z USA została podpisana w 2003 roku. Amerykanie w ramach bezzwrotnej pomocy dla sojuszników mieli nam dostarczyć pięć maszyn. Większość z nich służyła w linii ponad 20 lat więc przed przybyciem do Polski musiały zostać wyremontowane. Tymczasem firmy amerykańskie nie kwapią się z remontem. Niemcy koszarują dzieci http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=102899 Komisja Europejska chce, by do 2020 r. 95% dzieci między 3. a 5. rokiem życia chodziło do przedszkoli. Ministerstwo Edukacji szacuje, że aby tego dokonać, trzeba będzie w nich stworzyć dodatkowe 250 tys. miejsc oraz wygospodarować kwoty rzędu 3 mld zł rocznie. Sytuację dla „Obywatela” komentuje dr hab. Marta Zahorska z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, badająca m.in. zjawisko nierówności edukacyjnych. http://obywatel.salon24.pl/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl