Krótko: debil?

Premier Donald Tusk przedstawił "nowe otwarcie". Początkowo myślałem, że da się podejść do rządowych planów jak obiecywano (oj, głupi Rybak, głupi, uwierzyłeś) stricte gospodarczych poważnie, ale premier nie dał mi szansy.

Bełkot, bełkot i jeszcze raz bełkot. Gdybym był niewychowany użyłbym słów normalnie uważanych za obraźliwe.

Ale nie, ja powiem kulturalnie: to kurdupel jest.

Po przeszło połowie kadencji premier oświadcza nam, że weźmie się do debaty.

- Prace nad planem trwały kilka miesięcy, punkt wyjścia nie jest zły - powiedział Donald Tusk, rozpoczynając prezentację planu. - Na bok odłożyłem ambicje polityczne, postanowiłem zając się tym co jest solą naszej rzeczywistości. [ Money.pl, 29 I 2010 r.]

Kilka miesięcy? To kogo on zatrudnia?

Ale, żeby nie być gołosłownym kilka wyimków z kolejnego expose premiera.

Proszę wziąć coś na nerwy (lub dobre wino, właśnie kończę buteleczkę, na trzeźwo bym tego nie zdzierżył). Poniższe cytaty z dokumentu opublikowanego na stronach KPRM.

"Precyzyjne ustalenie kluczowych definicji: kim jest rolnik, co to jest gospodarstwo rolne"

"Rozpoczęcie debaty nad przeprowadzeniem ewolucyjnej reformy systemu ubezpieczenia emerytalno-rentowego rolników"

"Istotne przyspieszenie prywatyzacji"

"Sprawna sprzedaż gruntów rolnych Skarbu Państwa"

"doprecyzowanie pojęcia „posiadania kwalifikacji rolniczych”"

"Kontynuacja kampanii podkreślającej znaczenie wychowania przedszkolnego dla rozwoju dziecka"

"Wyraźne oddzielenie funkcji edukacyjnej przedszkola i szkoły (realizowanej przez samorządy jako bezpłatna) od funkcji opiekuńczej i żywieniowej, która – jako świadczenie dodatkowe – może być płatna"

Mało? Mam następne:
"Utworzenie w ramach Systemu Informacji Oświatowej Rejestru Szkół i Placówek Oświatowych, który unowocześni sposób ewidencjonowania i gromadzenia danych o publicznych i niepublicznych jednostkach organizacyjnych systemu oświaty"

A może tak:
"Przygotowywanie przez powiatowe urzędy pracy tzw. Indywidualnych Planów Działań, które będą obejmowały: diagnozę możliwości i preferencji młodego człowieka"

Mało? To może tak:
"Utworzenie bazy pracowników administracji państwowej podejmujących wyzwania związane z realizacją projektów dla innych resortów, wraz z ich krótkim profilem obejmującym posiadane doświadczenie oraz realizowane zadania"

No, a tu cymesik:
"Wskazanie obszarów, procesów i zasobów, dla których centralizacja w ramach Centrum Usług Wspólnych (ang. Shared Services Centre) pozwoliłaby osiągnąć korzyści wynikające z efektów synergii, standaryzacji procesowej, efektywnej kontroli procesowej"

Donek nie wymienił, o przepraszam, Pan Donek nie wymienił, ale ja podpowiadam:

Stworzenie Centralnej Szatni dla urzędników tego rządu. Da to wymierne oszczędności w metrażach.

Urzędnicy przed udaniem się do pracy podążaliby do Centralnej Szatni i tam zostawiali okrycia zwierzchnie (sądzę, że powinno to być w Warszawie, pod Pałacem Kultury). Po otrzymaniu numerka mogliby dopiero udać się do właściwych biurek. Duża oszczędność miejsca pozwoli na zatrudnienie nowych urzędników, którzy w ciągu kolejnych kilku miesięcy mogą napisać "Plan Rozwoju i Konsolidacji Finansów 2010–2011 (Propozycje)" ver. 2.0

Cytaty wybierałem niemal losowo. Najśmieszniejsze jest to, że ten "dokument" ma taką samą wartość jak wszystkie poprzednie przemówienia premiera. Czyli żadną.

Młodsi czytelnicy tego nie wiedzą. Ale to co robi premier Tusk (ile on może mieć wzrostu?) przypomina działalność sekretarzy PZPR z dawnych czasów.

To kolejne przemówienie to nic innego jak kolejne "Wytyczne na nn Zjazd PZPR". Ot, ciągłość poglądów...