Hitler- ojciec nowoczesnego spinu
Współczesna polityka to wymarzone pole do spinowania, czyli wkrętki, termin spinning również można użyć. Jeśli uznamy, że spinning bardziej pasuje do propagandy w praktyce, czyli montowania z resztek lub z niczego wizerunku polityka w oparciu o "najnowsze badania psychologiczne" to...musimy cofnąć się do epoki, w której triumfy socjotechniczne święcił gość, do którego dzisiaj nikt się nie przyzna. A wszyscy korzystają z jego sztuczek...Przynęta i nawijamy!
Jak wspominał Speer, sam nie wiedział dlaczego poddał się "magii" przyszłego wodza III Rzeszy ale było to niezapomniane przeżycie:
"Pojawił się Hitler, witany burzliwie przez swych licznych zwolenników spośród studentów. Już sam entuzjazm zrobił na mnie duże wrażenie. Ale zaskoczył mnie także wygląd tego człowieka. Na plakatach i karykaturach widziałem go w koszuli mundurowej z "koalicyjką", z opaską ze swastyką na rękawie, z dziką grzywą na czole. Tu jednak występował w dobrze skrojonym niebieskim garniturze, wyraźnie demonstrując mieszczańską poprawność, co razem stwarzało wrażenie rozsądnego umiarkowania. Później przekonałem się, że potrafił on, świadomie lub intuicyjnie, doskonale dostosować się do otoczenia. Starał się przerwać trwającą wiele minut owację, jak gdyby się przed nią broniąc. Następnie cichym głosem, z ociąganiem i trochę nieśmiało, rozpoczął nie tyle przemówienie, ile pewnego rodzaju wykład historyczny. Dla mnie było w tym coś ujmującego, zwłaszcza, że przeczyło wszystkiemu, czego oczekiwałem pod wpływem propagandy jego przeciwników: spodziewałem się zobaczyć histerycznego demagoga, wrzeszczącego i gestykulującego fanatyka w mundurze. Nawet burzliwe oklaski nie zdołały go odwieść od tego profesorskiego tonu. Wydawało się, że szczerze i otwarcie wyraża swą troskę o przyszłość. Ironię łagodził pełnym pewności siebie humorem, jego południowoniemiecki urok wprowadzał mnie w nastrój swojskości.
(...)Początkowa nieśmiałość Hitlera wkrótce znikła, od czasu do czasu podnosił teraz głos, mówił dobitniej, z sugestywną siłą przekonywania. Wywoływało to znacznie głębsze wrażenie niż sama treść przemówienia, z której niewiele zapamiętałem. Ponadto udzielił mi się entuzjazm, który z każdym zdaniem zdawał się niemal fizycznie unosić mówcę. Entuzjazm ten rozwiewał sceptyczne zastrzeżenia. Przeciwników nie dopuszczano do głosu. Wskutek tego powstawało, przynajmniej chwilami, złudzenie jednomyślności. Pod koniec wydawało się, że Hitler nie mówi po to, by przekonywać, lecz raczej z przekonaniem wyraża to, czego oczekiwała od niego publiczność zamieniona w jednolitą masę."
Za: A. Speer, Wspomnienia, Warszawa 1990, s. 29- 30.
tags: spin, propaganda, PR, Hitler, historia, polityka, Speer
- Unicorn - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
7 komentarzy
1. Hitler - własny spin doktor
2. Sila oddzialywania
3. Psychologia tłumu- bazowanie
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
4. niebieskie tło na billboardach ; )
5. w temacie polecam film
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. "...dlaczego poddał się "magii" przyszłego wodza III Rzeszy.."
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
7. to było...
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów