Bernard-Henri Lévy broni Benedykta XVI: On jest kozłem ofiarnym (FRONDA)
Zła wola, dezinformacja i epitety – wylicza filozof i pisarz Bernard-Henri Lévy elementy, którymi próbuje się osłabić papieski przekaz. Duży tekst myśliciela odpierający ostatnie zarzuty wobec papieża Benedykta XVI opublikowany w dzienniku "Corriere della Sera" po raz pierwszy przedrukowała watykańska gazeta „L'Osservatore Romano".
Bernard-Henri Lévy.
Tekst znanego filozofa, powszechnie nazywanego przez francuską prasę po prostu BHL, powstał po wizycie papieża w synagodze i jej krytycznym odbiorze w mediach. W kwestii relacji ze środowiskami żydowskimi mieliśmy już do czynienia z fałszowaniem papieskich tekstów – wskazuje filozof. Przykład? Przemówienie wygłoszone w obozie w Auschwitz.
- I oto, przy okazji wizyty papieża w rzymskiej synagodze i po dwóch wizytach w synagogach Kolonii i Nowego Jorku, ten sam chór dezinformatorów ustanowił rekord... ponieważ nie chciał czekać, aż papież przekroczy Tybr, by ogłosić, urbi et orbi, że nie umiał on znaleźć słów, które należało powiedzieć, ani uczynić gestów, które należało uczynić, i że w związku z tym nie powiodły się jego plany – czytamy w tekście.
Lévy odnosi się do krytyki papieża, jaka spotkała go po ogłoszeniu dekretu o heroiczności cnót Piusa XII. Zauważa, że krytyka Eugenio Pacellego zaczęła się od sztuki ,,Namiestnik" Rolfa Hochhutha. - Patentowany negacjonista wielokrotnie za to karany – określa go autor tekstu opublikowanego we włoskich gazetach.
BHL wyraźnie podkreśla gesty Benedykta XVI z wizyty w synagodze, które media z premedytacją pominęły: postój przed tablicą upamiętniającą deportację 1021 mieszkańców rzymskiego getta do obozu zagłady Auschwitz, powtórzenie słów, które jego poprzednik pozostawił na karteczce pod Ścianą Płaczu w Jerozolimie. Trzeba przestać powtarzać, jak osły, że pozostał on w tyle za Janem Pawłem II – apeluje uczony.
Na koniec autor zdumiewa się także wykrzywianiem przez media faktów dotyczących Piusa XII, wskazując, że te zabiegi sięgają już szczytów absurdu. Podkreśla, że całą odpowiedzialnością za milczenie w sprawie Szoah obarcza się człowieka, który nie dysponował żadną siłą militarną, nie szczędził wysiłków, by dzielić się posiadanymi informacjami z tymi, którzy taką siłę mieli i w końcu ocalił dużą liczbę tych, za których moralnie odpowiadał.
mm/Kontakt/Corrieredellasera.it
http://fronda.pl/news/czytaj/francuski_filozof_broni_papieza
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz