Cyrk. Tylko tak można nazwać zachowanie przewodniczącego komisji hazardowej pana Mirosława Sekuły. Urzędnik ten, od początku fatalnie prowadzący obrady komisji, dziś w swej stronniczości i cynizmie przeszedł samego siebie. Instrumentalnie posługując się regulaminem sejmu, bezczelnie zamykał usta członkom komisji z opozycji, wszystko to wyglądało jak obrady komunistycznego sądu, w którym adwokaci oskarżonych opozycjonistów są „administracyjne” pozbawiani prawa głosu, zagadywani i zagłuszani.
Kompromitacja wynika jednak przede wszystkim z tego, że dziś stało się jasne to, że Sekuła nie jest samodzielnym przewodniczącym, a decyzje, co do przebiegu obrad zapadają poza komisją. Fakt ten został ujawniony niejako przypadkiem, przy dyskusji nad wnioskiem Mirosława Drzewieckiego o przeniesienie jego przesłuchania na inny dzień. Z sekwencji zdarzeń i charakteru, w jaki wniosek dotarł przed komisję (a właściwie został dostarczony przez samego przewodniczącego) wynika jasno, iż chodzi tu wyłącznie o zmianę kolejności przesłuchań, tak, aby kluczowi członkowie PO zeznawali najpierw, a dopiero potem pozostali świadkowie (cel takiej zamiany jest oczywiście jasny – pozostali mają wiedzieć, co należy mówić aby zeznania się zgadzały). Hipotezę o „planie zmiany kolejności przesłuchań” potwierdza spostrzeżenie Bartosza Arłukowicza z SLD, który zauważył, że na ręce (na ekran komputera) przewodniczącego już w czasie awantury na forum komisji wpłynął kolejny wniosek o przesunięcie przesłuchania jeszcze innego świadka.
Cała ta akcja, wraz ze wczorajszymi „wyreżyserowanymi” przesłuchaniami Zbycha, pokazuje nam, że Platforma Obywatelska nie jest normalną partią polityczną. To po prostu rozbuchana poparciem mediów, bezkarna struktura quasi mafijna, która państwo traktuje jak łup i prywatny folwark. Ci, którzy myślą inaczej, są natychmiast bezczelnie zagłuszani i deptani. Takiego tupetu i poczucia wszechmocy władzy nie obserwowałem nawet za rządów Leszka Millera. Komisja Rywina, mimo swoich wszystkich wad nie była aż takim cyrkiem, a przedstawiciele SLD w jej składzie zachowywali się ze znacznie większą klasą, po prostu uczciwiej. Kiedy się czegoś bali, obalali to jawnie w głosowaniach, a nie poprzez zuchwałe zamykanie ust przeciwnikom, wyłączanie im mikrofonów, czy, co w przypadku komisji hazardowej jest absolutnym skandalem – poprzez niedostarczanie ważnych dokumentów potrzebnych śledczym do przesłuchań.
Wydaje mi się, że jedynym rozsądnym krokiem, jaki mogą obecnie podjąć posłowie PiS, to zgłoszenie wniosku o odwołanie skompromitowanego aparatczyka Sekuły ze stanowiska przewodniczącego komisji hazardowej, a jeśli ten wniosek upadnie Kępa i Wassermann powinni po prostu zrezygnować z dalszych prac w tym gremium. Są momenty, kiedy należy powiedzieć ostro „non possumus”. Taka chwila jest teraz.
P.S.
Niesiołowski podobno powiedział dziś dziennikarzom, że po dobrym wystąpieniu przed komisją śledczą, Chlebowski powinien mieć możliwość powrotu do klubu PO. Jeśli to prawda, to już nawet nie wiem jak to skomentować...
http://firmus.piett.salon24.pl/
1 komentarz
1. Jak cyrk to cyrk ,)
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/