Wczoraj przedstawiłem definicję wykształciucha. Wykształciuch to osoba pochodząca ze wsi lub małego miasta, z rodziny robotniczej, chłopskiej lub półinteligenckiej, która przybywa dużego miasta, kończy tam studia, znajduje pracę (do tej pory brzmi to dobrze) i zaczyna przyjmować za własne poglądy, najpierw swoich nauczycieli akademickich, później pracodawców i mainstreamowych mediów. Osoba ta porzuca jednocześnie poglądy i zasady panujące w środowisku, z którego się wywodzi. Przestaje chodzić do Kościoła, wstydzi się patriotyzmu i wszystkiego co patriotyzmem trąci, zaczyna wstydzić się swoich dawnych przyjaciół i rodziny.

Przemiana, którą powyżej opisałem pozwala wykształciuchowi poczuć przynależność do "elity" krajowej, a za jej pośrednictwem elity Europejskiej.

Wykształciuch nie byłby jednak w stanie zbudować tozsamości wyłącznie na czynnikach pozytywnych. Podstawą zbudowania prawdziwej tozsamości jest bowiem stworzenie wykształciuchom wrogów, których będą mogli zwalczać i nienawidzić.

Tworzenie wrogów w celu sterowania społeczeństwem jest charakterystyczną cechą kazdego totalialitarnego systemu manipulacji. W czasach Trzeciej Rzeszy rolę wroga pełnili Żydzi, w czasach komunistycznych wrogiem stał się kułak i zapluty karzeł reakcji. W okresie III RP powszechnie znienawidzonym wrogiem dla mas wykształciuchów stał się PiS i Kaczory.

Nienawiść wykształciuchów do PiS-u jest nienawiścią całkowitą i bezrefleksyjną. Jest ona ponadto oparta na zasadzie odruchu bezwarunkowego. Wystarczy bowiem, że ktoś rzuci hasło: "ten jest z PiS-u" i wykształciuch wie od razu, ze ma taką osobę nienawidzieć. Osoba taka nie ma już dla wykształciucha zadnych praw, a w szczególności prawa do jakiejkolwiek obrony. Osobę tę trzeba po prostu zniszczyć wszelkimi dostępnym środkami. Osoba ta jest dla wykształciucha wyjęta spod prawa. Trzeba ją zniszczyć, zabić, okaleczyć, zohydzić, poniżyć, sprofanować. Zadne środki nie są w menataloności wykształciucha zakazane.

Czym różni się zachowanie wykształciucha od zachowania motłochu, który cieszył się, gdy krzyzowano Chrystusa, gdy wieszano brytyjskiego króla za czasów Cromwella i ścinano króla Francji podczas rewolucji? Czym rózni się wykształciuch od motłochu, który wył z radości, gdy prześladowano kułaków oraz przyłączał się do mordowania i rabowania Zydów podczas okupacji hitlerowskiej. 

Dla mnie to ta sama kategoria ludzi. Zmieniły się tylko metody walki. Ale mentalność pozostała.