Zima w rozkwicie, państwo w zaniku (Janusz Szewczak)
Rządzący coraz częściej powtarzają: „państwa musi być jak najmniej”. Państwa unijnego mamy i będziemy mieli u nas coraz więcej. Nasi liberałowie coraz głośniej mówią: „Skoro mamy Unię, to po co nam państwo?”. Polacy jednak wręcz tęsknią za silnym państwem. To właśnie najbiedniejsi i najsłabsi najbardziej potrzebują silnego Państwa Polskiego.
Tzw. ekonomiczne autorytety i ulubieńcy salonów wmawiają polskiej opinii publicznej, że państwo to praktycznie to samo co spółka prawa handlowego, a budżet państwa to odpowiednik biznesplanu spółki z o.o. Za żadne skarby nie chcą i nie potrafią zrozumieć, że jest zupełnie inaczej. Niestety dla wielu polskich decydentów Państwo Polskie to bardziej wypadkowa rywalizacji różnych grup, koterii, lobbystów czy różnego rodzaju służb, a nie zbiorowość powstała dla realizacji dobra wspólnego – polskiej racji stanu. Państwo w tym pierwszym rozumieniu bardzo szybko przekształca się w bandę rozbójników, rabujących, dosłownie i w przenośni, swoich obywateli, w państwo nie mające żadnych dalekosiężnych celów i hierarchii wartości. Jak na razie celem władzy państwowej w naszym kraju są jedynie kolejne wybory – głównie wybory prezydenckie. Jaka jest dzisiaj polska racja stanu? Jaki jest długofalowy cel Państwa Polskiego? Jak najszybsze przejęcie euro a może budowa dróg i autostrad? Czy może to, by leczyli nas dobrze opłacani lekarze, a nasze dzieci były uczone przez nauczycieli, otrzymujących godne wynagrodzenie? Czy my, Polacy mamy dziś dobrze funkcjonujące i zorganizowane państwo, mające jasno zdefiniowane długofalowe cele? To przecież władza publiczna, w ramach nowoczesnego państwa, winna zapewniać uporządkowany i nowoczesny sposób funkcjonowania wspólnoty, nakierowany na realizację dobra wspólnego w granicach pewnego porządku etycznego oraz sprawne wykonywanie swych podstawowych obowiązków wobec obywateli. Czy gdy wszystko sprywatyzujemy: służbę zdrowia, bezpieczeństwo, własność gospodarczą, edukację, będzie nam potrzebne w ogóle takie państwo? Takie jak nasze – dzisiaj. Czy w związku z tym, co widzimy na co dzień: tasiemcowe korki z powodu opadów deszczu czy śniegu, brudne, opóźnione i zatłoczone pociągi, szpitale odsyłające kobietę w ciąży z powodu braku izolatki, pacjentów kierowanych na chemioterapię, dla których brakuje pieniędzy na leczenie, niepełnosprawne, ciężko chore dzieci, którym nie należy się pomoc finansowa i medyczna, gdyż rodzice przekroczyli próg dochodowości powyżej 500 zł/ os., armię, która zmieściłaby się na średniej wielkości stadionie, możemy powiedzieć, że to jest jeszcze państwo? Państwo poddaje się dzisiaj w walce z zimą, bo pada śnieg i jest 10 stopni mrozu.
Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?
Zarówno media, jak i ministrowie z nieukrywaną radością informują nas o kolejnych sukcesach naszego państwa. Brniemy wręcz od jednego sukcesu gospodarczego do drugiego. Jesteśmy ponoć jedyną zieloną wyspą w morzu kryzysowej czerwieni. Jesteśmy według polskiego ministra finansów Jana Vincenta-Rostowskiego, najlepszego ministra Europy w ocenie propagandowej tuby świata spekulantów walutowych i Londyńskiego City – magazynu „The Banker”, wzorcem do naśladowania, jak walczyć z kryzysem. Co prawda, minister finansów zapomina, że gdyby nie mocno wyprzedzające i dokonane na wyrost obniżenie obciążeń fiskalnych za jego poprzedników, kryzys mielibyśmy już w 2009 r. A tak, dzięki pozostawionym 20 mld zł w kieszeniach podatników, skutki kryzysu zobaczymy w 2010 r. i 2011 r. Wskaźniki makroekonomiczne poprawiają się, statystycznie jest nieźle, realnie króluje kreatywna księgowość, a przysłowiowa bieda dopiero się zbliża. Skoro jest tak dobrze, a Państwo Polskie jest gospodarczym tygrysem, to dlaczego jest tak źle? Dlaczego na wszystko brakuje pieniędzy: na chorych, zdrowych, młodych i starych? Dlaczego, gdy przejdziemy do wskaźników poziomu życia, komfortu zabezpieczeń socjalnych i społecznych, poziomu dobrobytu, warunków mieszkaniowych, dostępności infrastruktury, edukacji, sportu, kultury, dostępu do leczenia, ochrony i usług prawnych, jesteśmy ciągle na szarym końcu Europy – wyprzedzamy nieznacznie zaledwie Bułgarię i Rumunię. By osiągnąć poziom życia dużych krajów Eurolandu, będziemy je gonić przez najbliższe 45 lat, choć ich ceny już dogoniliśmy, a niekiedy nawet przegoniliśmy. Skoro rok 2010 r. ma być kolejnym rokiem sukcesów gospodarczych Państwa Polskiego, a polskie finanse publiczne mają pozostać pod pełną kontrolą najlepszego ministra finansów Europy Jana Vincenta-Rostowskiego, to dlaczego władza publiczna, a więc i Państwo Polskie tak fatalnie wywiązuje się ze swych podstawowych obowiązków wobec obywateli?
Wbrew temu, co ciągle powtarza prof. Leszek Balcerowicz, mamy jedne z najniższych w Europie świadczeń socjalnych, gdy idzie, np. o minimalne renty i emerytury. To kwoty liczące około 500-670 zł, czyli około 120-160 euro na osobę. Mamy jedne z najniższych w Europie zasiłków rodzinnych rzędu około 15 euro i to tylko dla najbiedniejszych – w Niemczech taki zasiłek od nowego roku będzie wynosił 204 euro. To u nas są najniższe renty i emerytury z tytułu całkowitej niezdolności do pracy czy też renty rodzinne wynoszące zaledwie około 675 zł, czyli po przeliczeniu ok. 160 euro. To Polacy otrzymują najniższe renty przy całkowitej niezdolności do pracy z powodu wypadku czy choroby zawodowej, czyli zaledwie 810 zł, tj. około 200 euro. Mamy także najniższy dodatek do sieroty zupełnej w wysokości 325,36 zł, czyli niecałe 80 euro, skandalicznie niski dodatek pielęgnacyjny dla inwalidy wojennego niezdolnego do samodzielnej egzystencji wynoszący zaledwie 259 zł, a więc około 60 euro. Nie mówiąc już o płacach, które średnio realnie osiągają poziom 1 500-2000 zł, tj. w granicach 300-500 euro. To właśnie nasze państwo fatalnie wywiązuje się ze swych obowiązków w służbie zdrowia, edukacji, transporcie publicznym, bezpieczeństwie, ochronie prawnej, ale również kulturze, oświacie, pomocy społecznej i socjalnej. Sprzedaliśmy już blisko 70 proc. naszego majątku narodowego – powinniśmy opływać w dostatki jako państwo i naród. Dostaliśmy za to zaledwie ok. 83 mld zł, czyli tyle, ile dziś trzeba by zapłacić za jeden duży bank. Zamiast luksusów jesteśmy – jako naród i państwo – totalnie zadłużeni. Już wkrótce zadłużenie wyniesie 700 mld zł, a nadal pożyczamy na wszystko, m.in. na budowę dróg. Mamy skandalicznie niskie wynagrodzenia, ale za to ceny jak w najbogatszych krajach Europy. Polacy coraz częściej zastanawiają się, jak to jest, że kasjerka w Lidlu w Słubicach zarabia około 250 euro jako odpowiednik w złotych, a za mostem, 500 m dalej, we Frankfurcie nad Odrą, kasjerka zarabia już 1 280 euro. Jak to jest, że w dopadniętej przez kryzys Irlandii pracownik może średnio kupić 1 300 l paliwa, a w Polsce zaledwie około 200 l? Jak to jest, że płaca minimalna w 2010 r. wynosi w naszym kraju 1 317 zł, czyli około 320 euro, a w wielu krajach Unii jest to kwota w okolicy 1 000 euro? Dlaczego ulga podatkowa na dziecko w Polsce to zaledwie 1 100 zł, czyli ok. 270 euro, a w Niemczech od 1 stycznia to 7 000 euro? Od nowego roku zasiłek na dziecko w Niemczech będzie wynosił nie 15 euro tak jak w Polsce, ale 204 euro.
To nie jest kraj dla starych ludzi
Dzisiaj podstawowym problemem Państwa Polskiego jest kwestia finansowania służby zdrowia, a raczej jej niedofinansowania – odczłowieczenia, powszechnej znieczulicy i fatalnej organizacji. W środku Europy, w dużym unijnym kraju, mamy skandaliczny brak dostępności obywateli do świadczeń i usług medycznych, leków i nowoczesnych metod leczenia. Czy może być coś bardziej kompromitującego dla państwa, odnoszącego rzekomo epokowe sukcesy gospodarcze, niż fakt, że blisko 40 proc. emerytów musi zrezygnować z zakupu lekarstw w aptece? To nie tylko dowód na polskie ubóstwo ludzi starszych, którzy stanowią 1/4 naszej populacji, ale wyraz bezradności i braku jakiejkolwiek koncepcji ze strony polskiego państwa w rozwiązaniu tego problemu. Przykładów takiej totalnej nieudolności naszego kraju, lekceważenia najistotniejszych potrzeb swych obywateli jest znacznie więcej. Ot, choćby ciągłe problemy szpitali z finansowaniem kontraktów. Niektóre szpitale nadal nie podpisały kontraktu, bo proponowane przez NFZ kwoty są niewystarczające. Rząd obiecywał podniesienie składki na ubezpieczenie zdrowotne o 1 pkt procentowy, ale były to przysłowiowe gruszki na wierzbie. NFZ oszczędza gdzie tylko się da i jak się da. Ostatni skandal z leczeniem chorych chemioterapią skończył się publicznymi przeprosinami, ale co z chorą kobietą w ciąży, podejrzewaną niesłusznie o grypę AH1N1, którą wożono między trzema szpitalami na terenie Wielkopolski, a która zmarła, bo nie było dla niej izolatki? Tu nie wystarczą przeprosiny – ktoś powinien odpowiadać za śmierć dwojga ludzi. Państwa polskiego nie stać już nie tylko na akcję „Szklanka mleka” dla polskich dzieci, nie mówiąc już o obiedzie dla tych dzieci, które są głodne, ale nawet na leczenie pojedynczych, bardziej skomplikowanych chorób dzieci: mukowiscydozy, nowotworów, autyzmu i innych. Dlaczego w zbankrutowanej Islandii jest to nie do pomyślenia? Dlaczego w uginającej się pod ciężarem kryzysu Irlandii dopłaca się do prowadzenia małych szkół? U nas po prostu się je zamyka. Dramatyczne rzeczy od lat dzieją się w transporcie publicznym – władza uznała, że wszyscy Polacy będą jeździli samochodami, choć po 20 latach nie mają ani dróg, ani autostrad. Zamiera polska kolej z pięknymi historycznymi tradycjami – to, co mogłoby być remedium na polskie korki oraz co mogłoby uratować wiele ludzkich istnień, upada. Likwidowane są połączenia kolejowe w małych ośrodkach. Stacje i dworce kolejowe w Polsce przypominają pustostany z amerykańskich slumsów. Ludzie, którzy w 2010 r. wracają na stojąco z Krakowa do Zakopanego w brudnych, nieogrzewanych wagonach, złorzeczą właśnie państwu. To pokazuje nasze prawdziwe miejsce w Europie. Zwykła przeciętna zima obnaża słabość Państwa Polskiego w sposób kompromitujący. I znowu nasi rodacy całą nadzieję pokładają w obcych, licząc, że jak niemiecki DB wejdzie na polskie tory, to problem automatycznie się rozwiąże. Tak jak myśleli, że polskie problemy i bolączki dnia codziennego znikną, gdy tylko wejdziemy do Unii Europejskiej. Niestety, jak widać, nie zniknęły. Również w edukacji i szkolnictwie mamy regres – olbrzymi wzrost kosztów przerzucany jest na obywateli i samorządy. Zamykane są małe szkoły, placówki specjalistyczne; likwidowane są zajęcia pozalekcyjne, domy kultury, teatry, zespoły artystyczne – na wszystko brakuje pieniędzy, a ponoć jest tak dobrze z polską gospodarką. W kwestii bezpieczeństwa też nie jest najlepiej. Policji brakuje pieniędzy na wszystko, więc oszczędza na paliwie i długopisach. Mamy całkowicie niewydolne sądownictwo: prokuratura jest opieszała, niedofinansowana, mało nowoczesna i źle zarządzana. Krytykują ją ostro sami prokuratorzy. Skandaliczne i bardzo niepokojące są informacje dotyczące całej serii samobójstw świadków koronnych w poważnych sprawach kryminalnych, np. sprawa zabójstwa gen. M. Papały czy K. Olewnika. Pomijając już bezpieczeństwo na naszych drogach, ulicach czy na naszych stadionach. Gdzie tu jest Państwo Polskie? Prywatyzacja nic tu nie da – potrzeba silnego, dobrze zorganizowanego państwa. Nawet jeśliby rządzący do cna wszystko sprywatyzowali, do czego usilnie dążą, nie pozbędą się odpowiedzialności ani za państwo, ani za los swoich obywateli.
To najbiedniejsi najbardziej potrzebują państwa
Nie jest prawdą, że Państwo Polskie jest nadmiernie obciążone wydatkami fiskalnymi – to czysty liberalny populizm. Dziś wielu Polaków żyje i pracuje, zarabia w Anglii, Irlandii, Niemczech, Norwegii, Holandii czy Belgii. Tam też korzystają ze świadczeń socjalnych, niektórych form pomocy rodzinie, usług medycznych, edukacji, kultury. Tam rodzą się też masowo polskie dzieci, widzą więc i porównują. Często to ich nowe państwo jest bardziej szczodre niż ich „polska macocha”. Polki, które rodziły w niemieckim Schwedt, były ścigane przez prokuraturę własnego kraju, bo to Państwo Polskie miało zapłacić za ich porody. Nic dziwnego, że w ostatnich latach mamy 2-mln emigrację ludzi młodych i aktywnych zawodowo. Nie ma wątpliwości, Polska to nie jest kraj ani dla młodych, ani tym bardziej dla ludzi starszych. Ci pierwsi, dzięki bardzo kosztownej i kompletnie nieudanej reformie OFE znanej jako tzw. II filar, będą mieli niższe emerytury od nędznych emerytur swoich babć i dziadków. Waloryzacja roczna dokonywana przez Państwo Polskie w wysokości i równowartości 10-20 euro to ponury żart. Minimalne polskie renty i emerytury nie gwarantują nie tylko godnego życia, ale w ogóle przeżycia. Państwo Polskie stało się absolutnie bezsilne i bezradne po wyprzedaży swych monopoli, w tym np. dystrybucji energii elektrycznej. W ciągu ostatnich dwóch lat szwedzki Vattenfall i niemiecki RWE podniosły ceny energii o 63-70 proc., i co więcej, mogą je nadal dowolnie podnosić, nie licząc się przy tym kompletnie z polskim nadzorem, czyli Urzędem Regulacji Energetyki. Hulaj dusza, piekła nie ma. Czy to jest państwo liberalne, czy raczej brak państwa? Państwo Polskie jest całkowicie bezbronne wobec powodzi, zamieci, wichur czy gołoledzi. Dwudniowe opady deszczu czy śniegu, 10-stopniowy mróz paraliżują cały kraj. Strach pomyśleć, bo by było, gdybyśmy mieli prawdziwą mroźną zimę, która trwałaby 2-3 miesiące. Lepiej też nie myśleć o prawdziwej epidemii, nie wspominając o tajfunach czy o trzęsieniu ziemi, które przecież nawiedzają inne państwa. Dzisiaj państwo to gospodarka, ceny, koszty utrzymania, gigantyczne korki, niskie świadczenia publiczne i socjalne, a mniej tradycja, historia, polityka zagraniczna czy obronna. Polaków bardziej bulwersuje półroczne oczekiwanie na wizytę u specjalisty niż koszty wojny w Afganistanie. Dzisiaj Państwo Polskie to dla nas fatalne drogi, brudne i odwoływane pociągi, kolejki do lekarza, niskie, głodowe renty i emerytury, niskie zarobki, zamknięte placówki pocztowe, codzienne kontakty z ZUS-em czy Urzędem Skarbowym – to wtedy najczęściej przypominamy sobie o istnieniu państwa i w duchu je przeklinamy. To tu najbardziej przydałoby się silne, sprawne państwo, tu prywatyzacja, jak widać, niewiele rozwiązała. Według większości obywateli za tę właśnie kompromitację odpowiada Państwo Polskie. Polaków nie interesują rządowe plany ministra M. Boniego „Polska 2030” czy spełnienie kryterium z Maastricht, ale to, czy płace będą choć w połowie takie, jak za Odrą, poziom usług medycznych choćby częściowo zbliżony do tego we Francji, a nakłady na rodzinę podobne do tych w Skandynawii. Tymczasem nasze państwo na kanwie rzekomych sukcesów gospodarczych, szykuje nam – w ramach planu konsolidacji finansów publicznych – cały katalog nowych cięć wydatków publicznych, ograniczenie uprawnień rentowo-emerytalnych, oszczędności w służbie zdrowia, kulturze czy obcięcie nędznych i tak świadczeń socjalnych oraz podwyżki prawie wszystkiego. Czy po tym wszystkim nadal będziemy potrzebować takiego właśnie państwa?
Autor jest głównym ekonomistą SKOK
Janusz Szewczak
http://biznes.onet.pl/zima-w-rozkwicie-panstwo-w-zaniku,18490,3116648,3,prasa-detal
- Zaloguj się, by odpowiadać
51 komentarzy
1. ZIMA W ROZKWICIE...
2. mzakrzewski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. ma pani rację
4. skala robienia biznesów na biedzie i ubóstwie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Dzięki za pocieszenie! Tak
6. obojetnosc mediow
7. gdzie sa media
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. @Marylko
Selka
9. Dziennikarze na usługach.
10. cz II poprzedniej
11. To nie afera. TAKI JEST STYL RZĄDÓW.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. @Marylko
Selka
13. Selka, jest jeszcze gorzej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Transport kolejowy w RP
15. Ot, dziwny jest ten kraj. Medal Solidarności Społecznej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. narzekamy
17. spoleczenstwo nie mysli, bo go nienauczono
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Pieniadz religia wspolczesna
19. Polska byla bardzo zroznicowano kulturowo, religijnie..
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Znakomity artykuł. W
21. Beta - państwo w zaniku
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. nie dziwi wpis medyczny,
23. Ciekawe- ile chorych padnie przy okazji!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. Odróżniam wiarę od Kościoła
25. Wiara
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. > mzakrzewski
http://wola44.wordpress.com/ >>> http://dokumentalny.blogspot.com/
27. sluzba zdrowia
28. malpa z paryza
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. @Małpa z Paryża
Selka
30. Selka
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. ,, ...wmawiaja polskiej opinii publicznej.."
32. @beta
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. Mozna sie zalamac
34. mariko
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. @Marylko
Selka
36. Bardzo to pouczające, poczytać nagle takiego czerwonego gada....
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. Prawda :)
http://wola44.wordpress.com/ >>> http://dokumentalny.blogspot.com/
38. Wzywałam do wypunktowania, a
39. Witaj Beto!!!!
40. Autor tego tekstu to
41. Oczywiście Jagno.
42. manipulacja
43. kowal
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. ps.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Kowalu, podciągnij się
46. Dlaczego jest tak jak
47. kowal
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. Strzelam !
http://wola44.wordpress.com/ >>> http://dokumentalny.blogspot.com/
49. @Autor @Maryla
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
50. Lubię ten protekcjonalny,
51. Typ manipulacji: pochwała i antagonizowanie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl