Konkurs Blog Roku - moje trzy grosze...

avatar użytkownika Krzysztofjaw
Witam

Na salonie24 - ale nie tylko - pojawiło się kilka tekstów dotyczących słuszności bądź nie uczestnictwa w konkursie na blog Roku 2009, który to konkurs jest organizowany przez obecny establishment III RP w postaci ITI (TVN) i jego Onetu.pl.

Wielu blogerów zgłosiło swoje blogi do konkursu a zarazem opublikowało niejako " swoją spowiedź" wyznając, ze decyzja ta jest z pogranicza grzechu, ale w "imię wyższych" idei należało go popełnić.

Nie mam zamiaru oceniać ich decyzji i polemizować z ich argumentami. Każdy podejmuje decyzje, które uważa za dobre dla siebie i swojego bloga.

W tym miejscu chciałbym jedynie przedstawić swoje powody, które a'priori zdecydowały, że ja osobiście nie zgłosiłem swojego bloga do tegoż konkursu.

I. Konkurs ten jest oczywiście zabawą mającą na celu (chyba) promocję twórczości blogerskiej. Pozwala na zmierzenie się i sportową rywalizację z innymi oraz może dać satysfakcję niemalże artystyczną z faktu docenienia przez czytelników zawartości określonych blogów a tym samym ich twórców.

Tylko ja nie zgadzam się na zabawę, która kosztuje i pozwala zarobić organizatorom. Nie zgadzam się również na to aby, ostateczny szlif listy rankingowej dokonywali dziennikarze dobierani przez onet.pl a ponadto żeby to byli tylko dziennikarze "oficjalni" bez reprezentacji środowiska blogerów (chociażby nagrodzonych w poprzednich latach).

II. (i wynikające z pierwszego): Blogi i blogerzy (na co wielu wskazuje) są niejako konkurencją dla owych dziennikarzy, konkurencją dla nich niebezpieczną bo nie ograniczoną zobowiązaniami wynikającymi chociażby z faktu zatrudnienia w określonych mediach i pobierania pensji za swą pracę.

Jest oczywistością, że OBIEKTYWIZM i ETYKA DZIENNIKARSKI mediów mainstreamowych jest FIKCJĄ i MITEM. Są one częścią salonu, który wspiera układ III RP.

Zasadniczą rolą i powinnością dziennikarzy (tzw. IV władzy) w ogromnym skrócie jest pokazywanie prawdy i patrzenie "na ręce" rządzącym. To przecież Oni decydują o Naszym losie i wpływają na Nasze decyzje. To Oni a nie opozycja mają rzeczywisty wpływ na Polskę, na jej teraźniejszość i przyszłość.

Powinnością więc dziennikarzy jest m.in. wskazywanie na popełniane przez rządzących błędy i napiętnowanie ewentualnej nieudolności.

I tutaj właśnie dochodzimy do sedna sprawy: w polskich mediach wszystko odwróciło się do góry nogami. Zamiast patrzeć na ręce rządowi mającemu realny wpływ na sytuację wewnętrzną i zewnętrzną Polski, media skupiają się na śledzeniu poczynań i krytykowaniu opozycji oraz obecnego prezydenta.

Oczywiście trzeba również oceniać ich rolę jaką odgrywają i ich działania, ale na dzień dzisiejszy to PO podejmuje (albo nie podejmuje w ogóle) najważniejsze decyzje dla Polaków (przecież tak naprawdę rola prezydenta jest li tylko - pomimo jego pohukiwań - w większości reprezentacyjna).

Można zadać pytanie: Dlaczego tak się dzieje?.

Nie wdając się w dywagacje natury socjologicznej przyczyn jest kilka albo i więcej, które działając jednocześnie wiążą ręce polskim dziennikarzom. Oto kilka z nich:


1. O wiele łatwiej krytykować poczynania PIS-u kojarzonego niestety z pewną "zaściankowością" niż "światowych" przedstawicieli PO kreujących się na realizatorów zapowiadanego cudu społeczno-gospodarczo-politycznego Polski. Łatwość ta wynika m.in. z faktu, iż hasło PIS jest opisane dogłębnie i jednoznacznie (często nieprawdziwie) i tkwi w powszechnej świadomości społecznej jako synonim (sorry za ekwilibrystykę słowną): katolicyzmu, ograniczonego myślenia narodowego, antyeuropejskości, właśnie zaściankowości, antyrosyjskości, antywykształciuchowości (braku wykształcenia i inteligencji), rodiomaryjności, itd. Większość tych cech (niestety, których powstanie sprowokował sam PIS) jest obca liberalnemu środowisku dziennikarskiemu, gdzie raczej króluje europejskość i laickość. Więc łatwiej krytykować obce sobie poglądy społeczno-polityczne promując jednocześnie swoje własne wartości (które werbalnie są wyrażane przez PO), nie narażając się jednocześnie na przypisanie sobie łatek cechujących (często niesprawiedliwie i fałszywie) PIS. A poza tym krytyka PO wymaga (z różnych względów) nakładów większej ilości pracy dziennikarskiej, a każdy człowiek, w tym również dziennikarz, jest z natury leniwy i nie lubi niepotrzebnie się przepracowywać,

2. Poparcie społeczne, czym dalej jestem zdziwiony, jest bardzo duże dla PO, więc akceptacja jej krytyki jest zdecydowanie mała. Wiąże się to z takim oto faktem, że dziennikarze krytykując PIS najzwyczajniej w świecie "przymilają" się do odbiorców (każdy potrzebuje pochwał i akceptacji - jesteśmy tylko ludźmi, dziennikarze też). Niebagatelne znaczenie ma tu też akceptacja i pochwały samego (ekskluzywnego a nie inkluzyjnego) środowiska mediów,

3. W związku z powyższymi (ale nie tylko) krytyka PO jest w tym środowisko niemodna. Naraża dziennikarzy na ostracyzm i śmieszność towarzyską, a dziennikarze to w większości rozrywkowi ludzie charakteryzujący się typowymi cechami ludzi reprezentujących większość wolnych zawodów. Dla nich w/w ostracyzm bywa katastrofą osobistą,

4. Dziennikarze, oczywiście zdając sobie sprawę z kompletnej klęski obecnego rządu, wybierają według nich (być może w dobrej wierze) "mniejsze zło" niż ewentualny powrót do władzy PIS-u,

5. W Polsce występuje ogromny nacisk i wpływanie wydawców i właścicieli mediów prywatnych na dziennikarzy i treść ich wypowiedzi. Nie jest tajemnicą, że owi włodarze związani są oni albo z dawna lewicą, albo z obecną ekipą rządzącą (jako kontynuatorzy dziwnych umów "przy okrągłym stole"). Dziennikarze nie są samobójcami... muszą przecież z czegoś żyć a media niezależne słabo płacą i mają niskie nakłady. To jak daleko obecnie posunięta jest w środowisku dziennikarskim autocenzura to mogą tylko opowiedzieć tylko dziennikarze (jeżeli zechcą). Już dawno prześcignęła swą mocą zewnętrzną cenzurę komunistyczną. Zresztą o tej faktycznej cenzurze możemy się przekonać sami, wysyłając w różnych portalach niewygodne ale inteligentne komentarze krytykujące PO lub linię polityczną danego medium (te tzw. chamskie są z reguły puszczane dla udowodnienia głupoty zwolenników PIS lub przeciwników jedynie słusznego PO). Ile to razy taki komentarz jest wycinany przez moderatora lub publikowany z takim opóźnieniem żeby nie pojawił się na pierwszej stronie komentarzy. Sam doświadczyłem i doświadczam tego wielokrotnie (nawiasem mówiąc: po co moderatorzy?),

6. Stworzony przez rząd Tuska PR-owy obraz jego funkcjonowania był możliwy do budowy tylko przy pomocy mediów, które z ochotą dawały się wykorzystywać przez PO w tym względzie (a może to media w postaci ich włodarzy, realizując swoje i swoich przyjaciół poltyczno-gospodarczych cele, wykorzystały i wykorzystują PO?). Trudno więc teraz odwracać się mediom od już przyjętej przez ich wydawców i właścicieli linii politycznej a dziennikarzom negować wcześniejsze, własne teksty. Zresztą najtrudniej człowiekowi przyznać się do błędu, do własnej pomyłki, a jeżeli ona dotyczy również własnych wartości i przekonań to tym bardziej jest to trudne i może być przez dziennikarza uważane jako jego kompromitacja. Więc lepiej kurczowo trzymać się trzeba wcześniejszych wypowiedzi, łagodząc znaczenie wpadek obecnie miłościwie nam panujących,

7. No i wreszcie: każda słuszna skądinąd krytyka rządu i jego nieudolnych poczynań w konsekwencji uderza bezpośrednio w Jego Ekscelencję Donalda Tuska, który przecież musi wygrać wybory prezydenckie. A ewentualna jego przegrana byłaby katastrofą dla: mediów prywatnych, tzw. "pookragłostołowej" polskiej klasy politycznej, rodzimego i zagranicznego kapitału (nie tylko polskiego), pajęczyny dawnych różnej maści agentów pochowanych i przechowywanych w różnego rodzaju instytucjach nie tylko prywatnych... no a przede wszystkim zakończyłaby karierę polityczną Tuska i być może PO jako partii politycznej.


To wszystko powyżej i wiele jeszcze innych czynników sprawia, że niestety obecnie obiektywizm dziennikarski i powszechnie rozumiana etyka dziennikarska są fikcją (oczywiście można się zastanowić czy taki obiektywizm jest w ogóle możliwy, ale teraz nie ma nawet jego namiastki w większości mediów i u większości dziennikarzy).

Ja osobiście nie godzę się aby nieobiektywne i kłamliwe media oraz ich dziennikarze oceniali moje teksty oraz poprzez uczestniczenie w konkursie nie chcę stać się owych mediów niejako częścią.

III. Jeden z blogerów uzasadniając swoją decyzję o uczestnictwie w konkursie wskazał na fakt, że jego teksty są ignorowane nawet przez ideologicznie mu bliskie media i że "w jakiś tajemniczy sposób Walterowi zależy, a Sakiewiczowi nie" (na promowaniu blogów i blogerów). Otóż ogólna niechęć do blogerów prezentowana nawet przez nie mainstreamowe media, jak wskazałem, wynika z ochrony własnej pozycji i subiektywnego zagrożenia własnej egzystencji dziennikarskiej. Ale istotniejszy jest, w tym kontekście, owy tajemniczy powód, dla którego akurat Walterowi zależy. Nie wnikając zanadto w głębię źródeł takiej postawy - temu człowiekowi pierwotnie nie ufam i nie zamierzam np. zostać "skanalizowany" ( i mój blog) oficjalnym uczestnictwem w jego imprezie.

IV. Kolejnym powodem mojej niechęci "prostytuowania się" są wszystkie okoliczności związane z hucpą i atakiem na Katarynę, jej teksty i ujawnienie jej personaliów (temat chyba nie wymaga rozwinięcia),

V. Mój blog i teksty tam publikowane tworzę dla siebie i ludzi, moich czytelników. I tych, którzy zgadzają się z moimi poglądami i tych, którzy są moimi oponentami i adwersarzami. Stąd swoje noty prezentuję na różnych forach. Oprócz mojego autorskiego bloga na bloggerze, także na s24.pl, blogmedia24.pl, niepoprawni.pl. Ponadto, co może być zaskoczeniem także na onecie.pl (blogu i artykułach w zakładce "Waszym zdaniem") oraz na zupełnie obcym dla mnie ideologicznie portalu pardon.pl. Dlaczego? Bo chcę z nimi dotrzeć do jak najszerszego grona ludzi (nawet wobec mnie wrogich) i z nimi dyskutować poznając ich opinie i poglądy. Ale cały czas pozostaję sobą i jeżeli jestem cztany oraz wywołuję kontrowersje to dzięki swoim tekstom a nie dlatego, że w jakimś oficjalnym konkursie zająłem jakieś tam miejsce. Dla mnie ważna jest jakość mojego tekstu i komentarzy do nich (stąd nigdy nikogo nie banuję, nie usuwam komentarzy... jedynie ewentualnie ignoruję) a nie sztuczna rywalizacja z innymi blogerami. Tym bardziej, że jest wprost niemożliwym obiektywne dokonanie gradacji blogów!... sadzę np., że gdybym pisał o seksie, dewiacjach seksualnych, erotyzmie i wyskokach erotycznych polskich polityków i celebrytów to mój blog znalazłby się w czołówce... ale czy znaczy to, że oddawałoby to jego faktyczną wartość?

Z powyższych i jeszcze też wielu innych powodów będę dalej pisał nawet, gdyby okazało się, że tylko na "Berdyczów". Bowiem to lubię... nawet tylko dla samego siebie... a konkursy zostawiam innym...

Pozdrawiam

ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

15 komentarzy

avatar użytkownika tu.rybak

1. Ale jaja

Nie trzeba było aż tak długo pisać... Salon24, to też salon... Mój blog nie bierze udziału w konkursie Blog roku organizowanym przez ITI za pośrednictwem Onet, w konkurencji polityka, gdzie jurorem jest pracownik TVN Sekielski, a głosy pomocnicze zdobywane są w audiotele... I nie będę się z tego tłumaczył.
Rybak
avatar użytkownika TW Petrus13

2. to można jeszcze krócej ;)

partia na codzień paradująca w "myckach" do Buźnicy,a w realu diabłu ogarek! :p


 

avatar użytkownika Krzysztofjaw

3. @tu.rybak @Petrus

Witam Wiem, że można było krócej, ale chciałem oprócz mojego zdania na temat konkursu wpleść ocenę obecnego polskiego "światłego dziennikarstwa oficjalnego". Ponadto do jego napisania sprowokowali mnie nie Ci, którzy do konkursu się zgłosili, ale Ci co z poprzez bardzo dłuuuugie swoje noty niejako usprawiedliwiali swoja decyzję szukając u mnie i innych rozgrzeszenia. I, żebym był dobrze zrozumiany, tekstem niniejszym nie tłumaczę się bo nie mam z czego... jedynie prezentuję swoje zdanie... Ale faktycznie... już sam Sekielski i TVN oraz wspierający ich "myckowy" rebe z GW... winny aż nadto wystarczyć, żeby trzymać się od tej "oficjałki' z daleka... Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika TW Petrus13

4. Chłopie kochany

mi nie musisz się tłumaczyć.Jerzy Urban kosmopolita raz jedyny w życiu powiedział prawdę o właścicielach Polski!,(a tak nie mamy praw do Orła w koronie z Krzyżem,nie may praw do Roty!,nie mamy praw nawet oddychać zeby przypadkiem nie zwiększyć emisji CO2!),trzy nacje niemiecka,żydowska,i rosyjska!.I tu się z nim zgodzę.te trzy walczą miedzy sobą o to co nie jest ich!,a co pokrętnie nam wydarli!.Nawet dzieci nam zabrali,a tych w myckach znajdziesz w każdej partii!!!.Choćbyśmy nie wiem jak wybierali - znów jak zwykle wybiorą nam sejm,senat wszechmocne komórki! życzę miłego dnia,i Nadziei w Palcu Bożym!


 

avatar użytkownika Krzysztofjaw

5. @Petrus

Witam Mamy podobne zdanie, a już zadziwiający (chociaż jak się tak głębiej zastanowić nad pochodzeniem wielu prominentnych niemieckich hitlerowców to wcale nie) jest sojusz niemiecko-żydowski (syjonistyczny). Pzdr
Ostatnio zmieniony przez Krzysztofjaw o pt., 15/01/2010 - 08:40.

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika TW Petrus13

6. Krzychu :*

próbowałem rozmawiać tak jak uczył nas śwp.JPII,wysłałem do naczelnego rebe tekst mojej modlitwy cyt: pokoju ducha którego świat dać nie może miłości która jest w całości i na drobne rozmienić się nie da drobiny białego chleba który ma moc nie z tej ziemi w którym nasz świat mały zamyka się cały - p.k - rebe mi nie odpowiedział (cóż ja dupek i goj,on Nauczyciel!jak Joskowitz) sekretarka pokrętnie pytała o co mi chodzi!?.A fakty mówią same za siebie,udziały mycek w hazardzie,monopolu alkoholowym,narkotykach,sprzedaży broni,pornografii itd.Już nie ma dla czcicieli "kozła" ratunku!.Mój głos jest niczym w porównaniu z medialnymi tubami!.Ale mam prawo wołać o Sąd Boży na demną i nad nimi!,a w Szeolu poczekam sobie na nich. ps.czy Kwas w mycce nie chadzał?


 

avatar użytkownika Krzysztofjaw

7. @Petrus

Witam Temat rzeka: - Aleksander Kwaśniewski - Izaak Stoltzman, - Adam Michnik - Aaron Szechter (ojciec - szpig komunistyczny w II RP, braciszek - prokurator wojskowy PRL okresu stalinizmu - wyroki śmierci na polskich patriotach - obecnie zamieszkały w Szwecji), - Leszek Balcerowicz - Aaron Bucholtz, - Ludwik Dorn - Dornbaum itd.... Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Krzysztofjaw o pt., 15/01/2010 - 09:26.

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika TW Petrus13

9. Krzychu

widzę że znasz temat,ja tylko dopiszę jeeszcze jedno nazwisko świadka koronnego Shmul-a Warensteina który na wieki pogrążył Jedwabińskich mieszkańców zmieniając zeznania,jak dziewica cnotę!.A który umierając stwierdził,że: najlepszą rzeczą którą Żydzi wymyślili to lichwa!,jakoś nie przeszkadza im w modlitwach do?,złotego cielca :p :p :p.Dziś ja jak kiedyś tłukę kamienne tablice Mojżesza przed nimi!,i pytam o dziewięć Przykazań Boga Żywego!,i o nasze dziesiąte "ani żadnej rzeczy która jego jest!".Sami sobie są winni mają już w Stanach czarnego Żyda a ten da im popalić :p
Ostatnio zmieniony przez TW Petrus13 o pt., 15/01/2010 - 09:52.


 

avatar użytkownika Krzysztofjaw

10. @Glogerka @Natenczas

Witam TTTekkstt świetttny... Miiiiichnikkkowo ppppppozdrawwwiiiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Krzysztofjaw

11. @Petrus

Witam Tak gwoli informacji: Matka Prezydenta B.H. O'Bamy - Stanley Ann Dunham była Żydówką i to spowinowaconą z wielkimi żydowskimi rodzinami. Jej rodzice: Madelyn Payne i Stanley Armour Dunham byli obydwoje Żydami a poprzez swojego ojca matka Baracka Husseina Obamy (tym samym sam Prezydent) była spowinowacona rodzinnie m.in.z: Żydem i b. Prezydentem Harry'm Trumanem; Żydem i b. Wiceprezydentem Dickiem Cheneyem; Żydem i bardzo zamożnym brytyjskim bankierem Gustavem Anthony de Rothschildem (w prostej linii związanym bezpośrednio rodzinnie z Nathanem Mayerem Rothschildem współtwórcą finansowej potęgi Żydów niemieckich Rothscildów) i Żydem premierem Wielkiej Brytanii Winstonem Churchillem (jego matka Janette Jerome była Żydówka i córka amerykańskiego finansisty). Źródło: m.in. - http://en.wikipedia.org/wiki/Ann_Dunham (niektóre informacje z wikipedii zostały usunięte po wyborze O'Bamy na Prezydenta!). Pozdrawiam krzysztofjaw

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika natenczas

12. > Krzysztofjaw

Prawda ? :))) Krótko i na temat. Pozdrawiam.
avatar użytkownika TW Petrus13

13. no tak

ale (u nas godność,pochodzenie rodowe) dziedziczy się po Ojcu,pierwszym jest Bóg Ojciec - prawda?,żaden Żyd temu nie zaprzeczy,a ja czytałem że ojcem hitlera też był Żyd!.Widać teraz że mają się czym chwalić ;).Na koniec Mesjasz na którego czekają do nich nie przyjdzie,a wróci z żelazną rózgą w ręce kozły czciciele złotego cielca złotem Go nie przekupią! ps,.żona Urbana wydawca dziennika "Zły" już wyje z uciechy!


 

avatar użytkownika Krzysztofjaw

14. @Petrus

Według judaizmu pochodzenie zydowskie dziedziczy się po MATCE... I jeszcze, żeby dopełnić informacji: "Ale! - przecież powiedzą niektórzy - B. Obama ma piękną żonę Murzynkę i fajniusie czarniutkie dzieciaczki. Tak to prawda ale i tu NIESPODZIANKA!. Okazuje się, że kuzyn jego żony jest jednym z najbardziej znanych w USA czarnych rabinów!!! Michelle Obama, żona Prezydenta, i czarny jak smoła rabin Capers Funnye, duchowy przywódca synagogi w chicagowskiej South Side, są kuzynostwem drugiego stopnia. Matka rabina Funnye, Verdelle Robinson Funnye była bowiem siostrą dziadka pani Obamy. Rabin Funnye jest naczelnym rabinem hebrajskiej kongregacji etiopskiej Beth Shalom B'nai Zaken w południowo zachodnim Chicago. W kręgach żydowskich jest znany głównie, jako pośrednik pomiędzy głównym nurtem judaizmu a małą i dosyć wyizolowaną kongregacją czarnych Żydów, nazywanych niekiedy czarnymi Hebrajczykami lub Izraelczykami. Rabin Funnye często apeluje do wspólnoty żydowskiej o większą akceptację w stosunku do Żydów, którzy nie są biali. (żródło: Anthony Weiss, Michelle Obama Has a Rabbi in Her Family, Forward Jewish Daily Sep 02, 2008). Tak, więc mamy czarne (mulatowate), znów żydowskie małżeństwo prezydenckie w USA!!!" Więcej: http://krzysztofjaw.blog.onet.pl/Prezydent-USA-ma-pochodzenie-z,2,ID384762332,n

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika TW Petrus13

15. no ciekawa filozowfia

matka może być dziwką,przespać się z Chińczykiem,lub przybyszem z gwiazdozbioru Psa,i nie powiedzą Chińczyk ino Żyd,lub Żyd to tyż kosmita :p,co ma odbicie w reprezentantach naszego rządu (rządy nie z tej ziemi!).Nastała miłość powszechna - zwana erą gwiazd ,nie ważne czy z pięcioma,czy sześcioma rogami!,ważne że miłują jak siebie samego! ps.Żyd może być kim chce,może wsadzić w pisą kupę flagę Narodową,bo on Żyd uznaje wielokolorową czyli,jak w paradach miłości ,robiąc z ludzi balona! tęczową! może być pedałem,lezbą,gejem katem! a wciąż twierdzi że jest Polakiem człekiem honoru i moim umiłowanym jak Kiszczak bratem!
Ostatnio zmieniony przez TW Petrus13 o pt., 15/01/2010 - 14:56.