"Palikot powinien dostać w ucho"

Ja mam naiwne, nieodparte wrażenie, że platfusowa gra "dobrym (Tusk) i złym (Schetyna) policjantem" jest faktem. Dlatego nie wierze w wałkowany od tygodni narastający podobno  konflikt na linii premier-przewodniczący klubu parlamentarnego PO. Gdyby Tusk chciał jakoś zniszczyć Grzesia, nie posyłałby go do Sejmu na wojne z PISem. Przecież stawką tej batalii jest nie tylko głowa Schetyny, ale i szanse Tuska na prezydenturę. Pamiętajmy, że afera hazardowa dotyczy Schetyny ("Grzesia") oraz samego premiera (sprawa przecieku).
Schetyna to niegłupi polityk (w przeciwnym razie nigdy nie zdobyłby TAKIEJ pozycji); jeśli Donek naprawdę chciałbym się go pozbyć, musiałby się liczyć z 'krwawą zemstą'. Jak wiadomo "Grzesiu" nie wybacza nigdy!

Ale Schetynie pasuje rola niepopularnego, acz skutecznego polityka. Przecież w wyborach na prezydenta nie wystartuje. Od PR-u jest Donek i jego chłopaki.

Podobnie się rzecz ma z Palikotem. Gdyby Grześiu naprawdę się go obawiał, poseł z Biłgoraju już dawno pożegnałby się z Platformą. Jestem pewien, że Schetyna dobrze zna niesympatyczne sekrety (tzw. brudy) platfusowego filozofa. Wystarczyłby jeden "chuchnięcie" i ...po pajacu.

Ale Palikot jest ciągle przydatny. Doskonale nadaje się do gry w dobrego i złego gliniarza. Czasem może i zbytnio wczuwa się w rolę- stąd wczorajsze "...krew i sperma ciekły po twarzy", ale ogólnie jest ok.

Z resztą świadczyć może o tym dzisiejsza wypowiedź Grzesia:
"Nie możemy sobie dzisiaj pozwolić na usuwanie Palikota z wiceprzewodniczącego klubu, teraz, kiedy tyle się dzieje"
http://www.dziennik.pl/polityka/article524383/Schetyna_Palikot_powinien_dostac_w_ucho.html

Dopóty, dopóki ogrywanie POlaków przez Platfusów będzie skuteczne, Palikot może "szaleć" w spokoju. Oczywiście dyżurny etyk partii- poseł Gowin, będzie zapewniał, że czuje dyskomfort. I tyle. Zobaczycie, co się stanie, gdy Platfusom poparcie trwale zubożeje...