Czas umierania ? (Krzysztof Ligęza)
Donald Tusk powinien podać rząd do dymisji. Premier ewidentnie nie radzi sobie z niekompetencją swoich urzędników. Albo nie chce sobie poradzić.
Po tym gdy okazało się, że lekarze nie umieją czytać, zatem błędnie zinterpretowali zarządzenie prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, dotyczące limitowania dostępu chorych na raka do chemioterapii niestandardowej, obiecano Polakom uporządkowanie sytuacji.
Co prawda obyło się bez chłosty, niemniej premier pogroził palcem minister Ewie Kopacz, a obsobaczając prezesa Jacka Paszkiewicza, w ramach kary zapowiedział nawet odebranie mu miesięcznej pensji. Wszystkie siły na ziemi i w niebie zobowiązane zostały również do naprawienia sytuacji w taki sposób, aby pacjenci odzyskali ubiegłoroczny poziom dostępu do leczenia, a tym samym szansę na przeżycie.
W tej chwili wiadomo już, że z szumnych zapowiedzi wyszły dęte nici, a obostrzenia pozostały, choć sformułowano je w nieco inny sposób. Konkretnie: jasna wykładnia wadliwego rozporządzenia nie pojawiła się, za to nocą, faksem, dotarło do szpitali pismo, w którym z procedury kontaktu pacjenta z wojewódzkim konsultantem wyłączone zostały placówki, w których pacjenci otrzymywali chemię.
Wygląda na to, że leczenie będzie mogło odbywać się tam, gdzie dotąd, lecz kwalifikacja do zabiegów możliwa będzie wyłącznie w miejscach pracy konsultantów wojewódzkich. Mało tego, chorzy będą musieli sami o to zadbać, z wyłączeniem formalnego udziału w tej procedurze placówek leczących ich dotychczas.
Tym samym ograniczenie dostępu do terapii onkologicznej staje się faktem, premier robi sobie z gęby cholewę, zaś ministerstwo zdrowia najwyraźniej zakłada, że w Polsce nie będzie się leczyło chorych dopóty, dopóki w szpitalnych izbach przyjęć nie zaczną oni masowo umierać.
***
Donald Tusk przegrywa swoja przyszłość, choć z oczywistych względów długo jeszcze nie pozwoli położyć się do trumny. Ale nie ma na to rady: dziś charakterystyczne skrzywienie w kącikach jego ust przywodzi już na myśl uśmiech zombie. I podobną ma naturę.
To problem premiera, pewnie. Rzecz w tym, że - póki co - Donald Tusk uśmiecha się na nasz rachunek.
http://widnokregi.salon24.pl/148595,czas-umierania- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz