Decentralizacja - noworoczna pocztówka od "reszty świata"
Foxx, sob., 02/01/2010 - 15:11
Dyskusja pod notką nurniflowenola rozpoczynającą duży cykl o W. Łysiaku zainspirowała mnie do pewnej konstatacji. Otóż, funkcjonując od dobrych kilku lat w "politycznym" internecie, siłą rzeczy byłem zarówno obserwatorem, jak i uczestnikiem wirtualnej "łomotaniny", jaką zgodnie z tradycją tego nurtu, urządzali sobie zwolennicy szeroko pojętej prawicy.
Osi sporu jest kilka. Dość wymienić te bardziej wyraziste:
- J. Korwin-Mikke kontra reszta świata
- Radio Maryja kontra reszta świata
- J. Olszewski kontra reszta świata
- działacze pierwszej Solidarności kontra reszta świata
Ostatnio mam wrażenie - zwłaszcza na Blogmedia24.pl - że do coraz większej grupy zwolenników prawicy, czy też po prostu ludzi, których umownie można określić "obozem patriotycznym" (uważających siebie przede wszystkim za Polaków, przywiązanych do tradycji, itp.) dociera fakt, że w świetle procesów zarówno globalnych, jak i lokalnych powyższe spory żywcem przypominają dyskusję z wiersza J. Brzechwy - wszyscy pewnie pamiętamy, ale ze względu na kilka szczegółów, przypominam w całości:
Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:
"Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze."
"Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!"
Rzecze na to kalarepka:
"Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!"
Groch po brzuszku rzepę klepie:
"Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?"
"Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.
Lecz pietruszka - z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może."
"A to feler" -
Westchnął seler.
Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:
"Mój Buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?"
Burak tylko nos zatyka:
"Niech no pani prędzej zmyka,
Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą."
"A to feler" -
Westchnął seler.
Naraz słychać głos fasoli:
"Gdzie się pani tu gramoli?!"
"Nie bądź dla mnie taka wielka" -
Odpowiada jej brukselka.
"Widzieliście, jaka krewka!" -
Zaperzyła się marchewka.
"Niech rozsądzi nas kapusta!"
"Co, kapusta?! Głowa pusta?!"
A kapusta rzecze smutnie:
"Moi drodzy, po co kłótnie,
Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!"
"A to feler" -
Westchnął seler.
Tekst jest na tyle uniwersalny, że spokojnie można dorzucić parabole do współczesnych odniesień, z "brukselką", "kapustą", czy "czerwonym burakiem" na czele ;) - ale dzisiaj nie o tym. Oczywiście przywoływanie tego wiersza, jako metafory jałowych sporów jest banalne - wszak taka była intencja autora, a utwór "w temacie" stanowi pozycję klasyczną. Mam jednak wrażenie, że akurat spory po naszej "stronie barykady" ilustruje doskonale.
Myślę więc, że korzystając z okazji, jaką dała przytoczona na wstępie dyskusja - warto zastanowić się zarówno nad istotą naszych sporów, jak i nad tym, by wzmocnić działania, by nie przeszkadzały nam one w osiąganiu wspólnych celów, które w miarę ofensywy z jednej strony postkomunizmu, a z drugiej eurosocjalizmu widzimy coraz wyraźniej.
Istota sporu - pryncypia
Jedną z podstawowych cech jakkolwiek rozumianego światopoglądu prawicowego jest przywiązanie do pryncypiów. Sprawa dość oczywista, skoro światopogląd taki opiera się na wartościach trwałych, w rodzaju prawa naturalnego (niezależnie od uznawanego jego źródła), podmiotowości rodziny, patriotyzmu, szacunku dla tradycji i całego pakietu poglądów, których po raz tysięczny przytaczać nie trzeba.
Niestety efektem ubocznym takiej konstrukcji jest przyjmowanie i, często, pełne absolutyzowanie źródeł, z których nasze pryncypia zaczerpnęliśmy w przekonaniu, że inne źródła są nie tylko mniej warte, ale wręcz nic nie warte i nieszczere, a często nawet agenturalne (niestety historia jest tak pokręcona, że często trudno dojść, kto jest kim). Mimo skupienia się na bardzo podobnym zestawie pryncypiów. W tym miejscu leży wielka przewaga lewicowców i liberałów nad nami. Skoro zakładają, że przy pomocy rozumu można zrelatywizować najistotniejsze aspekty rzeczywistości (a na poziomie indywidualnym np. czyjeś tendencje do pedofilii, czy sukienek w kwiatki), cóż przeszkadza w wykazaniu pełnej elastyczności, gdy celem jest uzyskanie i utrzymanie władzy. Przykładów na to mamy na - straganowe ;) - pęczki.
Czy to niedawna koalicja CDU/CSU - SPD w Niemczech, jej odbicie: chadecko-socjaldemokratyczna w Parlamencie Europejskim, po potężne wsparcie ośrodków postkomunistycznych dla PO. A przecież, jeżeli byśmy serio potraktowali pryncypia deklarowane przez ww. uczestników życia politycznego - są one sprzeczne. W tym miejscu dochodzimy do punktu istotnego i swej istocie trywialnego. Jedynym ich celem jest właśnie zdobycie i utrzymanie władzy, pozbawione najmniejszej chęci do wykorzystania go, by deklarowane wcześniej cele realizować. Stąd tak wielkie poparcie nieformalnych lecz faktycznych ośrodków władzy. Ich cel pozostaje niezmienny - centralizacja władzy. Jest to kolejna okazja do przypomnienia "liberalnego paradoksu" - głosiciele absolutyzacji indywidualnego "ego" "w imię wolności jednostki"... intensywnie wspierają tworzenie überpaństwowego molocha o totalnie scentralizowanych kompetencjach. Symboliczny jest tu przykład Karty Praw Podstawowych Traktatu Lizbońskiego. Sprzedaje się ją jako cudowny zestaw przepisów zabezpieczających "społeczne prawa człowieka", podpisanie przez Polskę protokołu zapewniającego pierwszeństwo prawa RP przed unijnym nazywając... zamachem na ww. prawa :) W imię wolności i demokracji nie stanówmy więc o sobie, zrobi to za nas rada überkanclerzy. Wot, "wolnościowcy".
A my?
Wspólny cel - pryncypia
Na szczęście nie jesteśmy politykami. Każdy do - tych samych lub zbliżonych - pryncypiów doszedł swoją drogą. Pisaliśmy już o tym wielokrotnie, warto jednak podkreślać do skutku. Dla sytuacji, w której znajdujemy się obecnie, nie ma znaczenia jak poszczególne prawicowe polityczne środowiska oceniamy. Istotniejsze, by zjednoczyć się wokół celu gwarantującego nam zabezpieczenie wartości uznawanych przez naz za pryncypia - w takim zakresie, by razem coś robić bez konieczności "dawania glejtu" tym ze środowisk prawicowych, których nie akceptujemy. Tu i teraz jesteśmy my - wolni ludzie, tworzący środowisko własne. Najlepszym celem w nakreślonych wyżej okolicznościach jest decentralizacja na każdym możliwym polu, zwłaszcza, że - kolejny truizm - celem centralizacji jest kontrola.
Składając wszystkim Czytelnikom serdeczne noworoczne życzenia - do standardowego zestawu dorzucam: decentralizujmy do skutku, chcoćby na najmniejszym odcinku. Zaczęliśmy już. Od informacji...
Osi sporu jest kilka. Dość wymienić te bardziej wyraziste:
- J. Korwin-Mikke kontra reszta świata
- Radio Maryja kontra reszta świata
- J. Olszewski kontra reszta świata
- działacze pierwszej Solidarności kontra reszta świata
Ostatnio mam wrażenie - zwłaszcza na Blogmedia24.pl - że do coraz większej grupy zwolenników prawicy, czy też po prostu ludzi, których umownie można określić "obozem patriotycznym" (uważających siebie przede wszystkim za Polaków, przywiązanych do tradycji, itp.) dociera fakt, że w świetle procesów zarówno globalnych, jak i lokalnych powyższe spory żywcem przypominają dyskusję z wiersza J. Brzechwy - wszyscy pewnie pamiętamy, ale ze względu na kilka szczegółów, przypominam w całości:
Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:
"Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze."
"Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!"
Rzecze na to kalarepka:
"Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!"
Groch po brzuszku rzepę klepie:
"Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?"
"Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.
Lecz pietruszka - z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może."
"A to feler" -
Westchnął seler.
Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:
"Mój Buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?"
Burak tylko nos zatyka:
"Niech no pani prędzej zmyka,
Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą."
"A to feler" -
Westchnął seler.
Naraz słychać głos fasoli:
"Gdzie się pani tu gramoli?!"
"Nie bądź dla mnie taka wielka" -
Odpowiada jej brukselka.
"Widzieliście, jaka krewka!" -
Zaperzyła się marchewka.
"Niech rozsądzi nas kapusta!"
"Co, kapusta?! Głowa pusta?!"
A kapusta rzecze smutnie:
"Moi drodzy, po co kłótnie,
Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie!"
"A to feler" -
Westchnął seler.
Tekst jest na tyle uniwersalny, że spokojnie można dorzucić parabole do współczesnych odniesień, z "brukselką", "kapustą", czy "czerwonym burakiem" na czele ;) - ale dzisiaj nie o tym. Oczywiście przywoływanie tego wiersza, jako metafory jałowych sporów jest banalne - wszak taka była intencja autora, a utwór "w temacie" stanowi pozycję klasyczną. Mam jednak wrażenie, że akurat spory po naszej "stronie barykady" ilustruje doskonale.
Myślę więc, że korzystając z okazji, jaką dała przytoczona na wstępie dyskusja - warto zastanowić się zarówno nad istotą naszych sporów, jak i nad tym, by wzmocnić działania, by nie przeszkadzały nam one w osiąganiu wspólnych celów, które w miarę ofensywy z jednej strony postkomunizmu, a z drugiej eurosocjalizmu widzimy coraz wyraźniej.
Istota sporu - pryncypia
Jedną z podstawowych cech jakkolwiek rozumianego światopoglądu prawicowego jest przywiązanie do pryncypiów. Sprawa dość oczywista, skoro światopogląd taki opiera się na wartościach trwałych, w rodzaju prawa naturalnego (niezależnie od uznawanego jego źródła), podmiotowości rodziny, patriotyzmu, szacunku dla tradycji i całego pakietu poglądów, których po raz tysięczny przytaczać nie trzeba.
Niestety efektem ubocznym takiej konstrukcji jest przyjmowanie i, często, pełne absolutyzowanie źródeł, z których nasze pryncypia zaczerpnęliśmy w przekonaniu, że inne źródła są nie tylko mniej warte, ale wręcz nic nie warte i nieszczere, a często nawet agenturalne (niestety historia jest tak pokręcona, że często trudno dojść, kto jest kim). Mimo skupienia się na bardzo podobnym zestawie pryncypiów. W tym miejscu leży wielka przewaga lewicowców i liberałów nad nami. Skoro zakładają, że przy pomocy rozumu można zrelatywizować najistotniejsze aspekty rzeczywistości (a na poziomie indywidualnym np. czyjeś tendencje do pedofilii, czy sukienek w kwiatki), cóż przeszkadza w wykazaniu pełnej elastyczności, gdy celem jest uzyskanie i utrzymanie władzy. Przykładów na to mamy na - straganowe ;) - pęczki.
Czy to niedawna koalicja CDU/CSU - SPD w Niemczech, jej odbicie: chadecko-socjaldemokratyczna w Parlamencie Europejskim, po potężne wsparcie ośrodków postkomunistycznych dla PO. A przecież, jeżeli byśmy serio potraktowali pryncypia deklarowane przez ww. uczestników życia politycznego - są one sprzeczne. W tym miejscu dochodzimy do punktu istotnego i swej istocie trywialnego. Jedynym ich celem jest właśnie zdobycie i utrzymanie władzy, pozbawione najmniejszej chęci do wykorzystania go, by deklarowane wcześniej cele realizować. Stąd tak wielkie poparcie nieformalnych lecz faktycznych ośrodków władzy. Ich cel pozostaje niezmienny - centralizacja władzy. Jest to kolejna okazja do przypomnienia "liberalnego paradoksu" - głosiciele absolutyzacji indywidualnego "ego" "w imię wolności jednostki"... intensywnie wspierają tworzenie überpaństwowego molocha o totalnie scentralizowanych kompetencjach. Symboliczny jest tu przykład Karty Praw Podstawowych Traktatu Lizbońskiego. Sprzedaje się ją jako cudowny zestaw przepisów zabezpieczających "społeczne prawa człowieka", podpisanie przez Polskę protokołu zapewniającego pierwszeństwo prawa RP przed unijnym nazywając... zamachem na ww. prawa :) W imię wolności i demokracji nie stanówmy więc o sobie, zrobi to za nas rada überkanclerzy. Wot, "wolnościowcy".
A my?
Wspólny cel - pryncypia
Na szczęście nie jesteśmy politykami. Każdy do - tych samych lub zbliżonych - pryncypiów doszedł swoją drogą. Pisaliśmy już o tym wielokrotnie, warto jednak podkreślać do skutku. Dla sytuacji, w której znajdujemy się obecnie, nie ma znaczenia jak poszczególne prawicowe polityczne środowiska oceniamy. Istotniejsze, by zjednoczyć się wokół celu gwarantującego nam zabezpieczenie wartości uznawanych przez naz za pryncypia - w takim zakresie, by razem coś robić bez konieczności "dawania glejtu" tym ze środowisk prawicowych, których nie akceptujemy. Tu i teraz jesteśmy my - wolni ludzie, tworzący środowisko własne. Najlepszym celem w nakreślonych wyżej okolicznościach jest decentralizacja na każdym możliwym polu, zwłaszcza, że - kolejny truizm - celem centralizacji jest kontrola.
Składając wszystkim Czytelnikom serdeczne noworoczne życzenia - do standardowego zestawu dorzucam: decentralizujmy do skutku, chcoćby na najmniejszym odcinku. Zaczęliśmy już. Od informacji...
- Foxx - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
26 komentarzy
1. zjednoczyć się wokół celu gwarantującego nam zabezpieczenie wart
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Każdy wymieniony spór w
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
3. Czyli
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
4. Proszę kliknąć w google hasło "BOLSZEWIZATOR"
michael
5. lewizna wygrywa częściowo dlatego...
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
6. Marylko
7. Uni
8. Lance
9. Michael
10. Tygrysie
11. ◄[20] Dawka leku na nadciśnienie.
Polska prawica jest zarażona świadomie wprowadzonymi do jej organizmu pasożytami. Pasożyty te posługują się typowymi dla komunizmu metodami, które opisał kiedyś Czesław Kiszczak w swojej słynnej instrukcji, której celem było rozwalenie polskiej Polonii za granicą. Może i ta instrukcja Czesława Kiszczaka jest apokryfem. Może. Proszę zauważyć, Oni to jednak robią naprawdę. Metoda celowej dezintegracji i destrukcji jest stosowana w 2009 roku, dzisiaj, tu i teraz przez MSZ pod wodzą Radka Sikorskiego. Objawia się to chociażby w postaci "czarnej listy Radosława Sikorskiego", polityki sekowania USOPAŁ i Jana Kobylańskiego, albo w formie systematycznego rozprawiania się z zasłużonymi instytucjami kultury i polskiej tradycji za granicą. To jest tylko dygresja i cień przykładu. Dygresja ale i ŚWIADECTWO BEZWZGLĘDNEGO I BEZDUSZNEGO KOSZMARU.
Nie jest więc ani możliwe, ani prawdopodobne, by polska prawica nie została postawiona w środku tarczy, przed lufami komunistycznej dezinformacji. Obawiam się, że na liście obiektów przeznaczonych przez komunizm do zniszczenia, polska prawica ma przyznany zaszczytny numer jeden.
To co obserwujemy nie jest więc miarą paraliżu polskiej prawicy, ale informacją o skuteczności komunistycznej destrukcji. Może nawet paradoksalnie, jest świadectwem niezwykłej siły i sprawności polskiej prawicy, która choć siedzi w jądrze płomienia komunistycznego dezintegratora, nadal istnieje, myśli i oddycha, wbrew komunistycznej zajadłej nienawiści. Kurara, która strumieniami płynie z ust takich facetów jak Stefan Niesiołowski, red. Wołek, poseł Karpiniuk przeżera pancerne płyty, a polska opozycyjna prawica nadal jest.
Każda inna istota dawno by sczezła w ogniu tej jadowitej nienawiści, my jesteśmy i nie rezygnujemy.
__________________________________________________________________________
Wyżej umieściłem wypis z artykułu "Czy polska prawica jest bezjajeczna". Tutaj link.
__________________________________________________________________________
Dołożę do tego taki oto komentarz. Weżmy przykład zawodnika, pierwszego z Twojej listy:
- JKM kontra reszta świata.
Zauważ proszę. Jest to facet bardzo utalentowany i sprawny intelektualnie, wybitny gracz, mistrz rozgrywający świetne partie szachowe albo brydżowe. Jest błyskotliwym mówcą, znakomitym polemistą i publicystą, który potrafi błyskawicznie zjednać sobie słuchaczy. Ten człowiek od lat, przez wszystkie kolejne kampanie wyborcze, tuż przed wyborami nieoczekiwanie organizuje mordercze koalicje oszołomów i krzykaczy, de facto przyłączających się do najzjadliwiej wrogich prawicy konstelacji politycznych. W ostatniej kampanii wyborczej roku 2007 występował w TVN, razem z Panami Niesiołowskim i Wierzejskim we wspólnej akcji brutalnego tratowania "największego wroga" komunistycznych elit III RP. JKM w faktycznym sojuszu z najzajadlejszymi komunistami. Nawet z panią Paradowską u boku, przed kamerami Superstacji. Takie buty.
Po wyborach, gdy polskia prawica straci swoją energię w tym politycznym zderzaczu hadronów*), gdy czysty zapał i młodzieńcza energia kolejnego pokolenia prawicowej młodzieży zostanie już zmarnowana w bratobójczej rzezi, JKM spokojnie powraca do swojej roli wyroczni kolejnych pokoleń prawicowej młodzieży. Czas pomiędzy kolejnymi kampaniami politycznymi poświęca na odbudowę swojej pozycji, gromadząc kolejny zasób politycznej masy, potrzebnej do zbudowania nowego młota, który znowu posłuży do rozbicia spoistości prawicy, akurat w chwili, gdy przyjdzie kolejny czas wyborczej próby.
__________________________________________________________________________
*) Zderzacz hadronów - potężna instalacja CERN w Genewie, służąca do ekstremalnego rozpędzania cząstek elementarnych prawie do prędkości światła, by ich ogromną energię kinetyczną skierować przeciwko sobie, w czołowym zderzeniu dwóch przeciwbieżnych strumieni tych hadronów.
Taki to jest zderzacz.
michael
12. Michael
13. @ Foxx
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
14. @ Michael
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
15. Michaelu
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
16. @ triarius. My tu nie dyskutujemy o Korwinie. Raczej przypadkiem
michael
17. @ Michael
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
18. Przy odpowiedno dużym ciśnieniu, po zderzeniu zobaczyłbym
michael
19. Triariusie? O nim nigdy za wiele? Raczej o jego metodzie!
michael
20. Wariantów dzielenia jest
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
21. wpływ...
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
22. Doprecyzowując...
23. Michaelu i co nam zostanie??
RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ /Józef Piłsudski/
24. Musze zajrzec jeszcze do tej dyskusji p. Foxxie
Wojciech Kozlowski
25. Panie Wojciechu
26. Foxx, triarius
Sądzę że wpływ Wielomskiego jest rzeczywiście żaden, JKM wpływy dość szybko gasną, ale oni są jak piasek w trybach, niby każdy z nich znaczy niewiele - ale ziarnko do ziarnka... Znacznie groźniejsze są odziedziczone po komunizmiestereotypy myślenia i działania, ten właśnie "bolszewizator" zorganizowanego życia społecznego i publicznego. Jest to z jednej strony ciekawe obserwatorium dla młodych socjologów, ale z drugiej bardzo ważne zadanie do rozwiązania dla ludzi z inicjatywą, którzy rzeczywiście "chcą coś zrobić", chcą zrobić coć pożytecznego.
Jest to problem, który trochę przypomina anegdotę o fabryce wózków dla niemowląt w Radomiu. Jakikolwiek zbierzesz zestaw częsci zamiennych do takiego wózka, po ich złożeniu zawsze wychodzi karabin. (AK47 czyli Kałasznikow). Podobnie, jakkolwiek nie podejdziesz do zorganizowania prawicowej grupy pełnych inicjatywy ludzi, którzy naprawdę chcą coś mądrego zrobić, wychodzi z tego coś na kształt komsomołu. Tak działają nawyki, wyuczone zachowania, nie koniecznie optymalne, no i skrzywiony system wartości i różne resentymenty. To trochę tak jak wyglądały zajęcia u KaOwca w filmie Rejs. W tym naprawdę jest poważny problem.
michael