Poznański pion śledczy IPN prowadzi śledztwo w sprawie zamordowania ponad 1000 więźniów, w tym wielu Polaków, w Gardelegen (Niemcy). Tuż przed wyzwoleniem w 1945 r. zostali oni żywcem spaleni w stodole. Strona niemiecka dostała z Polski materiały na temat masakry, ale - jak się okazuje - główny podejrzany uniknął kary i zmarł w Niemczech w 1996 roku.(...)

 

Zamieszczam ten artykuł w celach dokumentacyjnych.

Przypomnę tylko, że kilka lat temu została przez amatora historii Grossa rozreklamowana sprawa tzw. masakry w Jedwabnem.

Propaganda niemiecka była przez wiele miesiący w rauszu.    

Dzisiaj jeszcze jest kilkadziesiąt tysięcy trafnych w wyszkiwarce google dla Jedwabnego w języku niemieckim.

Jako jedno z pierwszych trafnych ukazuje się artykuł Bikont, miernej pisarki-nowelistki gatunku science-fiction.

Liczba ofiar z Jedwabnego nie przekracza liczby pomordowanych z Gardelegen. Z Gardelegen i wielu innych miejsc kaźni Niemcy nigdy się nie rozliczyły. Zbrodniarze wojenni spokojnie dożywają renty. I akurat z Niemiec przychodziły wówczas wskazówki jak to się rozliczyć z przeszłością. Notabene ta sama propganda niemiecka żąda likwidacji IPN-u. Jak to mawia niemiecki profesor Bartoszewski po prostu „bydło”.


www.naszdziennik.pl/index.php

www.dpg-brandenburg.de/nr23/der_satan_ist_in_jedwabne_gefahren.pdf

 

http://rex.poniatowska.salon24.pl/146697,niemiecka-zbrodnia-w-gardelegen