Ku swemu zdziwieniu czytam w dzisiejszej Rzeczpospolitej przeprosiny IPN-u skierowane do Adama Michnika, syna Ozjasza Szechtera, za to, że wbrew prawdzie napisał, że Ozjasz Szechter został skazany w II RP za szpiegostwo. Oto jak całkiem prawdziwe oświadczenie niesie za sobą całkiem kłamliwe przesłanie.

Istotnie, Ozjasz Szechter nie został skazany za szpiegostwo na rzecz Rosji sowieckiej. Został natomiast skazany za zdradę stanu i przynależność do Komunistycznej Parti Zachodniej Ukrainy, tj. części Komunistycznej Partii Polski, postulującej oderwanie Lwowa i okolic od Polski i przyłączenie do komunistyczej Ukrainy. Ludzie, którzy chcą rozbioru swojego kraju i poddania się obcej władzy, w pełni zasługują na miano zdrajców.

Ludzie pokroju Szechtera chcieli sowieckimi bagnetami zainstalować się w Polsce: w roku 1920 na szczęście im się nie udało, co dało Polsce 20 lat niepodległości, lecz dokonali tego w 1944, co przyniosło 45 lat krwawej dyktatury i zapaść cywilizacyjną naszego kraju. W trakcie utrwalania swojej władzy torturowali i zamordowali setki tysięcy Polaków, a pozostałym milionom zmarnowali życie.

Oczywiście nie wszystkim. Sowieccy lokaje otrzymywali przywileje i stanowiska, żyjąc we względnym luksusie. Jednak już nie wszystkie dzieci komunistycznych aparatczyków podzielały poglądy rodziców: Adam Michnik buntując się przeciwko PRL buntował się także w części przeciwko wyborom swoich własnych rodziców, sprawujących wysokie funkcje w aparcie propagandy PRL. Jak nam się często przypomina, Michnik spędził za swoje poglądy kilka lat w więzieniu. Ze względu na pozycję rodziców mógł mieć przynajmniej nadzieję, że nie zostanie na śmierć pobity przez nieznanych sprawców, co spotkało tylu innych opozycjonistów.

W tym kontekście zdumiewa mnie orzeczenie warszawskiego sądu apelacyjnego i to wydane przez sędziego, którego znam i cenię za działalność naukową.

Bez wątpienia, nieprawdziwą informację należy sprostować: errata do publikacji, oświadczenie na stronach internetowych wydawcy, to są właściwe środki dla usunięcia nieprawdziwej informacji z obiegu.

Jednak nakazanie publikacji przeprosin w prasie w treści która sugeruje, że IPN wymyślił oskarżenia wobec Szechtera dla jakieś politycznej zemsty na jego synu, stanowi zafałszowanie historii. Prawo do pielęgnowania pamięci po zmarłym, na ochronę którego powołał się sąd, nie może polegać na fałszowaniu historii ani na nie dopuszczeniu do wyrażania krytycznej opinii wobec politycznych wyborów i życiowej drogi komunistycznych aparatczyków, choćby taka ocena nie podobała się ich dzieciom.

Wstyd, że takie orzeczenie wydał sąd III Rzeczpospolitej.