T. LIS - MISTRZ PROPAGANDY!

avatar użytkownika Krzysztofjaw
Witam

Dzisiaj tylko powierzchownie chciałbym z Wami podzielić się pierwszą refleksją po wczorajszej rozmowie T. Lisa z generałem W. Jaruzelskim (nad szczegółową analizą propagandy medialnej w Polsce pracuję i będę ją przedstawiał w odcinkach pt. „Przekaz Medialny").

Na początek kilka uwag, moim zdaniem koniecznych dla prawidłowego odbioru moich dywagacji i mogących stać się przyczynkiem do dyskusji (w tym krytycznej):

1. Obserwuję T. Lisa od wielu już lat. Jest człowiekiem chorobliwie ambitnym i moim zdaniem niezwykle próżnym. Uwielbia być w centrum zainteresowania a media są dla niego formą własnego dowartościowania. Te, pobieżnie przedstawione, cechy osobowościowe predestynują go do bycia idealnie sterownym pod jednym wszakże warunkiem: osobistego zwiększenia jego znaczenia. Dla osiągnięcia stanu wewnętrznej ekstazy potrzebuje poklasku i pochwał, aplauzu i uwielbienia. Cechy takie są charakterystyczne dla idoli muzycznych, celebrytów wszelkiej maści, przywódców totalitarnych. Dla nich jedną z największych satysfakcji jest wpływ na innych i skłonienie ich do zamierzonego zachowania, myślenia, itd.

2. Od niepamiętnych czasów sterowanie innymi dawało władzę a jedną z podstawowych metod wpływu na innych ludzi była i jest propaganda. Nie wnikając zbytnio w szczegóły naukowe „propaganda (od łac. propagare - rozszerzać, rozciągać, krzewić) - celowe działanie zmierzające do ukształtowania określonych poglądów i zachowań zbiorowości lub jednostki, polegające na perswazji intelektualnej i emocjonalnej (czasem z użyciem jednostronnych, etycznie niewłaściwych lub nawet całkowicie fałszywych argumentów). Gdy propaganda zmierza do upowszechnienia trwałych postaw społecznych, poprzez narzucenie lub zmuszenie odbiorców do przyjęcia określonych treści, wtedy stanowi jeden z elementów indoktrynacji. W języku potocznym utrwaliło się wartościujące znaczenie terminu propaganda jako synonimu stosowania, kłamstw, półprawd, manipulacji – przeciwieństwo informacji, refleksji, dyskusji. Często nazywa się tak zabiegi marketingu politycznego”. (za: http://pl.wikipedia.org/wiki/Propaganda). Uważany za jednego „z guru” propagandy Alfred McClung Lee już w 1953 roku stworzył dzieło będące prawie że „biblią” propagandy (McClung Lee, Alfred, 1953, How to understand Propaganda, New York, Toronto: Rinehart & Company). Jego definicja propagandy zawarta w tym dziele to „działalność polegająca na operowaniu słowami, symbolami i osobistościami z intencją poparcia lub zaatakowania jakiegoś zainteresowania, projektu, programu, instytucji, osoby, produktu lub usługi w oczach i umysłach publiczności”.



3. Istnieją trzy podstawowe typy propagandy:

a) informacyjna – odwołuje się do komponentu poznawczego;

b) emocjonalna – odwołuje się do komponentu oceniającego, emocjonalnego;

c) sterująca – pokazuje przykłady (wzorce) zachowań.

4. Jedną z podstawowych metod propagandy jest socjotechnika rozumiana jako: „Socjotechnika, ogół metod, środków i działań praktycznych zmierzających do wywołania pożądanych przemian w postawach lub zachowaniach społecznych, np. oddziaływanie (pozytywne lub negatywne) nauczyciela na uczniów, wpływ reklamy na jednostkowe lub społeczne zachowania konsumpcyjne”. (za: Roman Smolski, Marek Smolski, Elżbieta Helena Stadtmüller, Słownik Encyklopedyczny. Edukacja Obywatelska” Wydawnictwa Europa, 1999). Podstawowe metody socjotechniczne to np. perswazja, manipulacja, intensyfikacja lęku. Oddziaływania socjotechniczne kierowane są zarówno na emocje-psychikę (strach, współczucie, miłość), jak i na intelekt-umysł (prezentacja danych statystycznych, powoływanie się na badania i autorytety naukowe).

5. Istnieją różnorodne metody socjotechniczne wykorzystywane dla celów propagandy i reklamy. Do najważniejszych z nich możemy skrótowo wymienić:

a) Metoda zwrócenia uwagi – używanie różnego rodzaju trików zwracających uwagę i pokazujących korzyści wynikające z oferowanego produktu lub tez np. postawy społecznej lub określonego myślenia,

b) Metoda irradiacji – oddziaływanie poprzez kontekst, w którym ukazuje się dany obiekt lub treść. Przeprogramowanie wartości i emocji z osób i treści stanowiących tło, na osoby i treści, które zgodnie z intencją powinny być wyeksponowane. Nie zawsze ważne jest kim się jest, co się prezentuje, ale czasami ważniejsze jest to, z kim się zadajemy, przebywamy (np. w otoczeniu polityka). Ważna jest kolorystyka – kolor zielony, kojarzy się z naturą, towarzystwa ubezpieczeniowe, najczęściej wykorzystują kolor błękitny, a czarny uważa się za luksusowy,

c) Technika identyfikacji – polega na zmniejszaniu dystansu między nadawcą a odbiorcą. Trzeba pokazać, że jest się z tego samego środowiska, że zna się potrzeby tego środowiska. Nie można jednak przesadzić, gdyż może to być niekorzystne.

d) Technika stereotypizacji – reklama odwołuje się do stereotypów zadomowionych w danym środowisku i wykorzystuje je. Reklamy wykorzystują stereotypy międzypokoleniowe, płci, przedmiotowe wykorzystywanie kobiet, mężczyzna jako ekspert (np. reklama Calgonu).

e) Metoda symplifikacji – operowanie skrótami, dąży się do sformułowań zwięzłych i jednoznacznych. Istotą jest redukowanie programów do sloganów, sloganów do obrazów, itd.

f) Technika suplemacji – polega na segmentacji rynku. Przygotowanie różnych argumentów dla różnych segmentów tego rynku (do różnych grup, różnego środowiska, różnymi kanałami dystrybucji).

g) Technika dwustronnej argumentacji- robimy wrażenie na publiczności, że nasz komunkat jest komunikatem obiektywnym. Obiektywnie patrzymy na siebie i przeciwnika.

h) Technika globalnego ataku – prowadzone na dużą skalę i jest skondensowana w czasie. W krótkim odstępie czasowym są skondensowane informacje. Adresowana jest do ludzi nie posiadających wyrobionego zdania. Bazuje na mechanizmie sokratyjskim – jeżeli do człowieka dociera informacja sprzeczna z jego poglądami, to ją wypycha albo bagatelizuje. Nie można przesłać informacji sprzecznej z poglądami danej osoby. Wysyła się takie informacje, które nawiązują do tego systemu wartości.

i) Metoda „zasada wiarygodności” – komunikat musi być wiarygodny w znaczeniu (2 poziomy). Osoby, które przekazują komunikat, są kompetentne. Zgodność formy z treścią. To, co się usłyszy, musi być zgodne z tym, co się widzi.

(na podstawie informacji z sieci)


Teraz przyjrzyjmy się w sposób skrótowy rozmowie T. Lisa z generałem Jaruzelskim (na dzisiaj tylko pobieżnie) wskazując na wykorzystywane przez niego metody socjotechniczne.


1. Rozmowa zaczęła się od zadania pytania do telewidzów, które zostało sformułowane mniej więcej tak: „Czy generał W. Jaruzelski dobrze przysłużył się Polsce?”. Zauważmy. Nie padło pytanie o ocenę wprowadzenia stanu wojennego (wg. Badań TNS OBOP- tylko 44% uważa, ze był on konieczny – 7 grudnia 2009). Telewidzowie mieli ocenić, czy generał przysłużył się Polsce! Innymi słowy należało skłonić telewidza do odpowiedzi na pytanie nie zadane: „Czy generał Jaruzelski był/jest polskim patriotą (nawet tylko w jego mniemaniu),

2. Aby więc pokazać, że generał był/jest patriotą rozmowę T. Lis rozpoczął od przedstawienia kontekstu/tła w postaci niezwykle patriotycznych postaw całej rodziny Jaruzelskich (metoda socjotechniki: irradiacja; typ propagandy: sterująca). Rodzina generała W. Jaruzelskiego od zawsze historycznie była na wskroś patriotyczna: pradziadkowie, dziadkowie walczyli o Polskę i Polskość w powstaniach i wojnie przeciwko Bolszewikom w 1920 roku. Tak więc od najmłodszych lat . Jaruzelski przesiąknął patriotyzmem, który zresztą wyrażał w swoich dziecięco-młodzieńczych zapiskach. Tak więc T. Lis zbudował odniesienie/tło dla późniejszych postaw generała mające wywołać u odbiorcy takie oto myślenie: człowiek wychowany w duchu patriotycznym od pokoleń nie mógłby przecież być zdrajcą, szumowiną, anty-Polakiem, niszczącym swoich rodaków; człowiek taki musiał więc jakoś być tym patriotą (nawet we własnym, specyficznym sposobie jego rozumienia),

3. Dla wzbudzenia jeszcze większej przychylności a nawet współczucia dla generała było przypomnienie następnie jego listów do matki, która przeżyła Sybir i Łagry (metody socjotechniki: irradiacja, stereotypizacji; typ propagandy: emocjonalna). Szczególnie zaś istotnym było podkreślenie przez generała, że jego mama – mimo iż przeżyła gehennę komunizmu więziennego i podobnie jak większość Polaków nie znosiła komunizmu – to jednak mu UFAŁA w jego drodze i karierze zawodowej oraz partyjnej, wierzyła w jego przyzwoitość i patriotyzm. Wprost genialna manipulacja mająca jeden propagandowy cel: usytuowanie się odbiorcy/telewidza po stronie matki-Polki, która ufała zawsze generałowi, mimo krzywd i cierpień doznanych od komunizmu!

(… reszta rozłożenia na czynniki pierwsze owej rozmowy w moim wyżej wspomnianym cyklu)



Na tak przygotowanym gruncie popłynęły dalej wyświechtane już słowa o bycie patriotą w takich a nie innych warunkach geopolitycznych, odnoszenia się do nieuchronności historycznej wynikającej z II Wojny Światowej i postanowień jałtańskich, przepraszanie przez generała za każdą ofiarę stanu wojennego (w ramach wyższej konieczności)… itd., itp. Podkreślił tez mimochodem, że to nie on sam wprowadzał stan wojenny, była rzesza poborowych, którzy nie sprzeciwili się przecież jego rozkazom (pytanie moje: w stanie wojny za odmowę wykonania rozkazu co może grozić?) a w ogóle socjalizm był idealny bo dał robotnikom rolnym ziemię a z plebsu zrobił kierowników i dyrektorów.



W całej rozmowie T .Lis (wiarygodny i nagradzany przecież dziennikarz) z wielka atencją i uniżoną wprost uprzejmością zwracał się do generała uwypuklając jego cechy pozytywne i ukazując jego grzeczność, dobre wychowanie, skromność itd. (metody socjotechniki: identyfikacji, dwustronnej argumentacji i wiarygodności; metody propagandy: wszystkie trzy). T. Lis poprzez takie a nie inne zachowanie wobec generała, używanie pauzy w zadawaniu pytań i pozorów moralnej ich głębokości oraz ważności niejako przenosił swoją wiarygodność na takową generała. Unikał przy tematów wrażliwych jak np. prawdopodobna sowiecka agenturalność generała czy tez jednoznaczne uzyskanie odpowiedz na pytanie: czy prosił on o pomoc militarną Sowietów….



Całość miała mieć jedną wymowę, zresztą znaną od dawna: generał Jaruzelski na swój sposób, w tamtych realiach obiektywnych i groźbie wojny domowej (wspomnienie o liście episkopatu!) kierował się patriotyzmem i przyzwoitością i niejako był zmuszony do wprowadzenia stan wojennego. Z jego punktu widzenia więc przysłużył się Polsce i mówi prawdę bo zawsze ufała mu np. matka a cała jego rodzina zawsze była patriotyczna!



No i na koniec. T. Lis triumfalnie oznajmuje, że przeszło 80 (85%) telewidzów uważa, że generał Jaruzelski przyczynił się dobrze da Polski. Nie mam podstaw do stwierdzenia, że wyniki były zmanipulowane, wręcz przeciwnie uważam, że socjologiczny i propagandowy cel rozmowy został osiągnięty….

To tak na dzisiaj skrótowo, ku refleksji….



Pozdrawiam


ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD...

12 komentarzy

avatar użytkownika MoherowyFighter

1. OK, Krzysztofie.

Powiedzmy, że to wszystko nie jest takie nowe, aczkolwiek warto to poznawać. Jednak, jeśli chcemy rzucić światło na lisową robotę, to może przydałoby się poznać jakieś dokładniejsze szczegóły z jego życiorysu, jego rodziny itp., bo to byłoby, sądzę, arcyciekawe. Właściwie jest to znamienne, że tak się pewną grupkę dziennikarzy mainstreamowych kontestuje, a jakże mało o nich wiadomo. Może w tym leży jakaś tajemnica?
avatar użytkownika Krzysztofjaw

2. MoherowyFighter

Witam Zgadzam się z Tobą. Nie można oddzielić oceny p. propagandowej i indoktrynującej działalności pewnej grupy np. dziennikarzy od zadania pytania: Dlaczego to robią?. Odpowiedzi może być wiele poczynając od tej najprostszej: dla kasy. Ale to było tylko powierzchowne poznanie przyczyn. Masz rację. Fundamentalny jest także poznanie korzeni i powiązań takowego dziennikarza w tym rodzinnych, towarzyskich i politycznych). Niniejszy tekst starałem się nakierować na propagandowy wydźwięk przekazu medialnego (niejako ze względu, na moją obecną pracę odkrawającą świat manipulacji świadomością i obecnym zachowaniem Polaków). Stąd tez skupiłem się na samej idei propagandy i metod socjotechnicznych. Być może winienem w stopce dopisać życiorys T. Lisa. Pewnie to uczynię kiedyś wskazując np. prawdziwe nazwisko rodowe jego żony: niepolskie Kedaj ze wskazaniem np. kim był jej ojciec... Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika MoherowyFighter

3. Krzysztofie,

prawdziwe nazwisko rodowej jego żony nie jest tajemnicą, gdyż nawet źródło wiedzy wszelakiej, tj. wikipedia to podaje. Ino, że to nie o nią tutaj chodzi. Tu chodzi o niego, zresztą nie tylko. Ależ o musiał mieć również niewymowne szczęście, by mając 24 lata móc już prowadzić wieczorne Wiadomości, zaś w wieku 28 lat być już korespondentem w USA. Doprawdy, taki fuks!
avatar użytkownika Krzysztofjaw

4. @MF

Witam Tak, niesamowity sukces młodego dziennikarza krzyczącego do Lecha Wałęsy w pamiętnym roku Nocnej Zmiany: "Panie Prezydencie niech Pan nas ratuje?" (chyba dobrze sobie przypomniałem)... NAS, czyli kogo?... W aneksie do swojego cyklu przedstawię szczegółowe notki biograficzne największych dziennikarskich piewców III RP (to za kilka miesięcy... zbieram informacje a zbyt wczesna ich częściowa publikacja "zablokowałby" mi źródła owych informacji...). Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika TW Petrus13

5. mistrzowie

jeśli chodzi o mistrzów,wspomniałby jeszcze dwóch Balcerowicia i Grada,(który pierwej był uczniem?) a gdyby tak jeszcze w trójkę ubrali się w seksowne sukienki uf! hit światowy na topie ;) miłego dnia


 

avatar użytkownika Adam

6. Brawo MoherowyFighter

tylko jak to zrobic ?? Juz dawno temu proponowalem by bojkotowac jego program(T.Lisa). Jest to nie dziennikarz a po prostu sz.......a.Przepraszam za to wyrazenie.Ale to prawda i nie jest to tylko moje zdanie.
Adam
avatar użytkownika basket

7. Dawno, dawno temu

bo na początku 2006 roku., W.Łysiak zaprezentował swoją opinie o tym modelu - do dziś jest ona niedościgniona i wyczerpująca. Była już na stronach BM, ale warto ją od czasu do czasu przypomnieć: "LIS - ugwiazdowiona szumowina medialna Salonu, która jest żywym przykładem na to, jakiego dna etycznego może sięgnąć człowiek uprawiający zawód dziennikarza*. Przy okazji - co sądzić o tych, którzy go namiętnie angażują w publicznej, misyjnej TV!!??

basket

avatar użytkownika Krzysztofjaw

8. @basket

Witam W. Łysiak (jego książki i wypowiedzi) winien być lekturą (pozycją) obowiązkową dla wszystkich. Serdecznie pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika basket

9. Krzysztofjaw

Tak powinno być! Choćby tylko za prawdziwie kultowe: something POjebałos... Pozdrawiam

basket

avatar użytkownika Pelargonia

10. Krzysztofjaw,

Witaj Krzychu, Co do korzeni Hanny Kedaj-Lis, primo voto Smoktunowicz, jej nazwisko znajduje się na liście: http://www.polonica.net/Lista_zydow_w_zniewalanej_Polsce.htm#W Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Krzysztofjaw

11. @Pelargonia

Witam Śledzę na bieżąco stronę polonica.net. Kawał dobrej roboty, chociaż ja zawsze sprawdzam w innych źródłach, bo tam tez znajduje się pomyłki, chociaz oczywiście o Pani Kedaj-Smokunowicz infrmacja jest jak najbardziej wiarygodna. Pzdr

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika dodam

12. Krzysztofjaw

Witam, Gratuluję znakomitej analizy. Można się tylko dziwić, że głos taki nie pojawił się w głównym nurcie medialnym już po pierwszej audycji tego pieszczocha salonu wiele lat temu. Jest gorzej. Ci, którzy od paru lat stawiają Lisa swoimi wyróżnieniami za wzór muszą działać i działają dokładnie tak samo. Ten artykuł jest zatem oskarżeniem całego środowiska. Czekam z niecierpliwością na następne odcinki. Pozdrawiam,