po nich potop

avatar użytkownika nissan
2009-11-30 http://drogadonikad.salon24.pl/ Opera na parę głosów pt. "Radio Kwa Kwa" Niedzielny Ranek, w radio program z udziałem polityków: Występują: polityk rządzący, w skrócie PR, polityk współrządzący: PWR, opozycja parlamentarna:O, przedstawiciel prezydenta: PP oraz "bezstronna" bardzo znana dziennikarka: BZD. BZD:Dzień dobry Państwu, zapraszam do cotygodniowej audycji, w studio:"tu przedstawia pozostałych". BZD:Premier przedstawił nowy projekt czegokolwiek: PR: Projekt jest odpowiedzią na beznadziejne rządy Opozycji... O: Rząd przedstawia kolejny projekt, aby ukryć afery... PWR: Jest to kolejny przykład wspaniałej współpracy... O: Rząd opozycji dawno coś takiego uchwalił, teraz rząd nic nie robi tylko planuje [od połowy zdania, równocześnie z O, bezstronna dziennikarka BZD oraz chór PR i PWR]: Proszę nam nie mówić, że poprzedni rząd był lepszy bo nie był. A jak było z lekarzem ? Przykładem fatalnych rządów Opozycji? O: [próbuje przekrzyczeć PR, PWR i BZD], ten lekarz ma wiele zarzutów i... BZD: No widzą Państwo, jest to kolejny przykład, że obecny rząd jest rządem Cudów, zaś poprzedni to był istny koszmar. O: Ależ Pani redaktor. BZD: Ludzie nie chcą się szczepić na grypę, mamy epidemię, co na to Pan prezydent? PP: Proszę się zapytać, premiera, dlaczego nadal nie ma szczepionki. Dlaczego rząd nie stosuje się do zaleceń WHO? BZD: Przecież wszyscy wiedzą, że prezydent blokuje wszystkie dobre ustawy rządu? PP:Ależ Pani redaktor, ilość zablokowanych ustaw (mało znaczących) jest nikła w porównaniu do veta poprzedniego prezydenta... BZD: Taaak, te nie ważne, Pana zdaniem ustawy to blokada "Cudu" rządu. Mamy wzrost gospodarczy.. O: Pani redaktor, proszę zwrócić uwagę... [BZD w trakcie], proszę Pana! Teraz Pan PWR, proszę... PWR ...[jakaś mało istotna kwestia, proszę cokolwiek powiedzieć]. "zaraz się zakończy audycja" BZD do O: Podobno prezes O i prezydent nie są zadowoleni, że komisjami śledczymi przewodniczą ludzie z rządu... PP i O [na ostatnim oddechu-"rzutem na taśmę"], droga Pani tymi komisjami zawsze przewodniczyła opozycja... BZD: No, tak jak zawsze opozycja chce wprowadzić dyktaturę, na szczęście nic takiego nie ma w radio, w przeciwieństwie do radia Ojca Mateusza... PR i PW: Właśnie, właśnie. O: Kiedy ludzie przestaną umierać i zaczną się szczepić, dlaczego nie rozmawialiśmy o kontrakcie rządowym na gaz z Rosji na 50 lat, kłopotach z deficytem, bezrobociem, hazardem, nauczycielami, zdrowiem...[wyciszenie] BZD: To na tyle, do widzenia [muzyka]. KURTYNA. http://drogadonikad.salon24.pl/ Z TEGOŻ BLOGA: Wydatki publiczne w 2009 r. W 2008 r. wydatki publiczne wynosiły 544 mld zł, podczas gdy w 2009 r. wynoszą 597,3 mld zł. Oznacza to zwiększenie wydatków publicznych o 53,3 mld zł, czyli o 9,8 proc. W 2009 r. sektor publiczny wydaje: 18 940 zł na sekundę (w 2008 r. - 17 203 zł), 1 136 400 zł na minutę (w 2008 r. - 1 032 180 zł), 68 184 000 zł na godzinę (w 2008 r. - 61 930 800 zł), 1 636 416 000 zł dziennie (w 2008 r. - 1 486 339 200 zł). Oznacza to, że przeciętny Polak, włączając w to niemowlaków, bezrobotnych i emerytów, płaci rocznie podatki i różnego typu składki w wysokości ponad 15,6 tys. zł (w 2008 r. - 14,6 tys. zł) rocznie, czyli ponad 1300 zł (w 2008 r. - ponad 1200 zł) miesięcznie. Na Polaka pracującego przypada ponad 35,9 tys. zł (w 2008 r. - 33,6 tys. zł) rocznie, czyli ponad 3000 zł (w 2008 r. - 2800 zł) miesięcznie! Gdyby nie było wydatków publicznych, każdy pracujący Polak byłby bogatszy średnio o ponad 3000 zł miesięcznie (wyższe zarobki i niższe ceny)! To tak jakby pracownik zarabiający średnią krajową, czyli około 2400 zł netto, zarabiał ponad 5400 zł. To nie wszystko. Zadłużenie sektora finansów publicznych wyniosło na koniec 2008 r. około 570 mld zł, czyli było o 13,6 proc. wyższe niż na koniec 2007 r. Oznacza to, że poprzez kredyty sektora publicznego przeciętny Polak zadłużony jest na prawie 15 tys. zł! W 2009 r. wydatki publiczne stanowią 43,2 proc. PKB, podczas gdy w 2008 r. było to 42,5 proc. PKB, a w 2007 r. – 41,5 proc. PKB. Dochody publiczne, które w 2008 r. wynosiły 525,9 mld zł, w 2009 r. wzrosną do 585,3 mld zł, czyli o 11,3 proc. Dochody budżetu państwa w 2009 r. zaplanowano na poziomie 303 mld zł, a wydatki – 321,2 mld zł. ****************************** 2009-03-12 12:56 Od 1.01.2009 r. państwo polskie wydało następującą ilość pieniędzy podatników: 321714480140 zł. Polsce grozi krach ekonomiczny i to wbrew uśmiechom rządu. Interesujący wywiad z Januszem Szewczakiem, analitykiem ekonomicznym, który pierwszy przewidział kryzys w Polsce, laureatem nagrody "Gazety Finansowej" dla analityka najtrafniej oceniającego wydarzenia na rynku finansowym w 2008 roku, rozmawia Leszek Misiak ukazał się na stronach Gazety Polskiej. Można go także przeczytać na stronach portalu Onet.pl. Tekst gorąco polecam, choć jego treść napawa grozą i strachem o naszą przyszłość gospodarczą, naszego kraju. Niesamowite! tekst został opublikowany na portalu koncernu medialnego, który ma w swojej grupie telewizję zwaną złośliwie Tusk Vision Network. Pozwolę sobie troszkę nadwyrężyć regulamin i zacytować parę fragmentów z tego wywiadu: O sytuacji ekonomicznej Polski: „Sytuacja Polski, jeśli chodzi o wskaźniki ekonomiczne, nie różni się wiele od węgierskiej, a za dwa miesiące będzie gorsza. Deficyt obrotów płatniczych mamy taki sam jak Węgry, tj. około 9 proc. – jeśli w naszym deficycie wynoszącym 6 proc. uwzględnimy tzw. saldo błędów i opuszczeń (saldo to jest rejestrem wypływu waluty z kraju), czyli dodatkowe 3,7 proc.” … i dalej… Sądzi pan, że premier Tusk wzorem premiera Węgier będzie musiał przyznać: okłamywaliśmy was, rodacy, przepraszamy? „Myślę, że nieuchronnie, w przyspieszonym tempie zbliżamy się do takiej sytuacji, choć mam wątpliwości, czy Donald Tusk się na to zdobędzie. Musi jednak mieć świadomość, że chęć ratowania własnej twarzy poprzez opowiadanie bajek o silnych fundamentach polskiej gospodarki doprowadzi kraj do katastrofy. Spójrzmy, jakie są te silne fundamenty: 600 mld zł – dług publiczny skarbu państwa; 300 mld zł – zadłużenie gospodarstw domowych; blisko 200 mld zł długu z tytułu kredytów hipotecznych, z czego prawie 70 proc. denominowane w walutach obcych; zadłużenie spółek skarbu państwa i przedsiębiorstw polskich za granicą – około 100 mld euro; zadłużenie banków zagranicznych działających w Polsce w innych bankach poza granicami Polski – 40 mld euro; zadłużenie ludności na kartach kredytowych – 12 mld zł; niespłacone długi obywateli i firm pod koniec 2008 r. – 63 mld zł, z tego dług wobec banków – 35 mld zł, długi z tytułu kredytów gotówkowych – 15 mld zł; zaległości wobec skarbu państwa – 21 mld zł, wobec gmin – 10 mld zł. Poza tym w 2009 r. suma tzw. zapadalnych długów polskich wobec zagranicy, które trzeba będzie refinansować, plus obsługa zadłużenia zagranicznego ok. 5 mld euro – to dodatkowo około 25 mld zł, które bezwzględnie trzeba będzie oddać w tym roku. Czego nie dotknąć – ogromne zadłużenie. Polska tonie w długach.” O Ministrze Finansów Janie Vincent Rostowskim: „Tak go nazwałem[Tajfun Vincent przyp. moje], bo Jan Vincent-Rostowski, obecny minister finansów, jest jednym z architektów pogłębiającego się kryzysu. To nasz Kaszpirowski od finansów – takie porównanie nasuwa mi się. To, co opowiada, woła o pomstę do nieba. Twierdzi niezmiennie, że nasz kraj ma mocne fundamenty ekonomiczne, stabilny system bankowy, że kryzys nas w znaczącym stopniu nie dotknie. Tymczasem większość zagranicznych banków komercyjnych w Polsce ma już straty za IV kwartał wynoszące średnio 40 proc., a jest dopiero początek marca. Rok 2009 będzie dla nich dramatycznie ciężki, a to oznacza brak kredytów, drogie usługi bankowe, wysokie marże, niskie oprocentowanie depozytów i lokat oraz wyciąganie ręki do NBP i rządu po nowe środki.” Polecam lekturę i z góry przepraszam administratorów za pewną reklamę. Myślę jednak, że każdy z nas powinien zapoznać się z tym tekstem i wyrobić sobie własną opinię. Ja całkowicie podzielam zdanie p. Janusza Szewczaka, o czym wiele razy pisałem na swoim skromnym blogu. Ciągle jestem zdania, że obecny rząd nie wie i nie potrafi (a może nie chce) z ministrem finansów na czele znaleźć rozwiązań na dzisiejszą sytuację ekonomiczną kraju. Premierowi Donaldowi Tuskowi nie pasuje kryzys do całego rządzenia opartego wyłącznie na kampanii wizerunkowej PO i jego lidera. Zapominają, że nie po to ich wybraliśmy (nie ja, ale mówiąc ogólnie, demokratycznie), żeby słyszeć co dziennie o sukcesach i usportowieniu premiera, marszałka sejmu, kolegów posłów, poświęcających swój cenny parlamentarny czas (jakieś 8000 zł za miesiąc czy więcej), na graniu w piłkę. Oczywiście mam świadomość, że mimo pędzącego jak pociąg zadłużenia ogólnego Polaków, pędzącego bezrobocia, które odczuwam (nigdy mi się to nie zdarzało), na swojej bliskiej rodzinie, mogę dzisiaj przeczytać, jak za czasów Towarzysza Edwarda Gierka, że poparcie społeczne dla partii „Słońca Peru” nadal przekracza 50%, wynosi aż, czy może tylko 58%, tak jakby firmy sondażowe próbkowały na grupie docelowej złożonej bynajmniej nie z mieszkańców dajmy na to Krosna, lecz w większości z młodzieżówki PO. Mam także, świadomość, że INNI, nie byli lepsi z PiS’em i jego przystawkami na czele. Ale kiedy w końcu Polacy wybiorą ludzi, którzy nie będą oglądali się na innych, tylko zaczną pracować dla dobra tego kraju. Ba! Będą odpowiednio wykształceni. W cytowanym przeze mnie artykule, dostało się także profesorowi Leszkowi Balcerowiczowi. Moim zdaniem jako monetarysta, wyprowadził nasz kraj z hiperinflacji. Cenię L.Balcerowicza jako fachowca, uważam jednak, że Polska nie powinna, godzić się na początku III RP, na postawione przez wierzycieli warunki i udowadniać im za wszelką cenę, że jest spadkobierczynią PRL-u. Bo z samej nazwy nie jest, nie powinna za czasów prezesa NBP Leszka Balcerowicza, tak beztrosko i często marnotrawnie wyprzedawać przedsiębiorstw państwowych, a przede wszystkim banków, lecz dbać o rozwój kapitału, polskiego kapitału przez niskie podatki i drogi do stworzenia i przetrwania firm dla wszystkich, a nie dla wybranych. Dlatego ze smutkiem i w 20 rocznicę odrodzenia się wolnej Polski w 1989 muszę stwierdzić, Panowie jest gorzej niż było. A miało być tak pięknie. Na koniec jeszcze jeden cytat: „Dzisiaj mamy około 170 mld euro długu za granicą, a majątek w większości sprzedany. Można zadać pytanie: pożyczyliśmy prawie 600 mld zł, bo tyle wynosi dług publiczny skarbu państwa, majątku nie mamy, więc gdzie są pieniądze? Powinniśmy opływać w luksusy.” http://drogadonikad.salon24.pl/80253,polsce-grozi-krach-ekonomiczny-i-to-wbrew -usmiechom-rzadu komentarze (0)
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz