TW Alek

avatar użytkownika Unicorn
"Nie ma wątpliwości, że to Aleksander Kwaśniewski został zarejestrowany jako tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie "Alek". W latach 80. zakaz werbowania członków PZPR nie był przestrzegany, lecz wręcz przeciwnie, były zalecenia werbowania członków partii pracujących w gazetach na eksponowanych stanowiskach. Dokumenty, w których mogły być dowody, że Kwaśniewski donosił, zostały metodycznie zniszczone – to najważniejsze tezy publikacji dr. Piotra Gontarczyka „Aleksander Kwaśniewski w dokumentach Służby Bezpieczeństwa”. Praca opublikowana została w najnowszym wydaniu periodyku IPN „Aparat represji” i właśnie pojawiła się w sprzedaży. „Rz” nabyła jeden z pierwszych egzemplarzy. Gontarczyk na samym początku zwraca uwagę, że wbrew temu, co twierdzi Aleksander Kwaśniewski to sąd lustracyjny orzekł w roku 2000, że ówczesny kandydat na prezydenta był zarejestrowany jako TW. "Z dziennika rejestracyjnego wynika, że w 1982 roku pod pozycją 72.204 dokonano "zabezpieczenia operacyjnego", a w 1983 roku zmieniono kwalifikację przyjmując, że to tajny współpracownik o pseudonimie "Alek". Sąd doszedł do wniosku, że zarówno zabezpieczenie, jak i zmiana kwalifikacji dotyczą osoby pana Aleksandra Kwaśniewskiego” – przytacza treść orzeczenia sądu z sierpnia 2000 roku Gontarczyk. Sąd, który podejmował decyzję w sprawie domniemanej współpracy Kwaśniewskiego z SB uznał natomiast, że nie ma na nią wystarczających dowodów. Gontarczyk twierdzi jednak, że sąd nie znał wszystkich dowodów w tej sprawie, że zaufał zeznaniom funkcjonariuszy SB, którzy kłamali oraz że pominął opinię biegłego Antoniego Zielińskiego świadczącą na niekorzyść Kwaśniewskiego. Część dokumentów związanych z tą sprawą była w roku 2000 w ogóle nie znana. Chodzi głównie o dokumenty obalające tezę jakoby zabronione było werbowanie członków PZPR na tajnych współpracowników. „Zakaz z zarządzenia ministra spraw wewnętrznych z 1 lutego 1970 r. w jednostkach zajmujących się rozpracowaniem środowisk dziennikarskich nie był respektowany. Wręcz nakazywano tu dokonywanie pozyskań bez względu na to, czy ktoś jest członkiem PZPR czy nie” - pisze Gontarczyk. Kwaśniewski, który był członkiem PZPR, miał być pozyskany do współpracy, będąc dziennikarzem. Pracował m.in. jako redaktor naczelny pisma "ITD". Na liście Macierewicza nazwisko Aleksandra Kwaśniewskiego nie pojawiło się, choć w 1992 r. lider lewicy zasiadał w parlamencie. Gontarczyk tłumaczy, że Kwaśniewski nie figurował ani w kartotekach operacyjnych, ani systemach komputerowych SB. Jednak tę ewidencję było stosunkowo łatwo sfałszować. Kartę wystarczyło usunąć z szuflady kartoteki, a zapis komputerowy skasować bez śladu. Na ślad współpracy Kwaśniewskiego natrafiono w tzw. dziennikach koordynacyjnych. W dziennikach tych zapisywano tzw. zainteresowania operacyjne, by uniknąć np. sytuacji, w której jedną osobę werbowało dwóch oficerów, nie wiedząc o sobie wzajemnie. Dzienniki koordynacyjne były o wiele trudniejsze do fałszowania, gdyż informacje zapisywano w kolejnych rubrykach, a ich usunięcie wymagałoby wycięcia ich żyletką lub nożyczkami, co zostawiałoby ślady. Kiedy pojawia się "Alek" W dziennikach koordynacyjnych nazwisko Kwaśniewskiego pojawia się dwa razy: 27 czerwca 1985 r. i 19 sierpnia 1986 r. To właśnie dzięki tym zapisom udało się ustalić numer 72.204, pod jakim został zarejestrowany w dzienniku rejestracyjnym SB. W dzienniku tym rejestrowano zarówno kandydatów na współpracowników, jak i osoby rozpracowywane. W przypadku Kwaśniewskiego chodzi o rejestrację najpierw jako zabezpieczenie (co było często wstępem do werbunku), a potem jako tajnego współpracownika. Jako zabezpieczenie Kwaśniewski został zarejestrowany 23 czerwca 1982 r. w ramach sprawy o kryptonimie „Senior” dotyczącej rozpracowania Młodzieżowej Agencji Wydawniczej, gdzie wówczas pracował Kwaśniewski. 29 czerwca 1983 r. Kwaśniewski został przerejestrowany z kategorii „zabezpieczenie” na „tajnego współpracownika”. To właśnie wtedy pojawił się pseudonim „Alek”. Informacje te były znane podczas procesu lustracyjnego w 2000. Gontarczyk odnalazł jednak kolejny dokument świadczący o rejestracji Kwaśniewskiego jako TW w sprawie, która nie była w ogóle związana ze środowiskami, w których wówczas obracał się naczelny "ITD". W 1983 r. SB usiłowała odnaleźć osoby, które w Warszawie na południowym Ursynowie zakłócały sygnał telewizyjny w ten sposób, że na ekranach telewizorów pojawiało się logo "Solidarności". W tym celu sporządzono listę wszystkich tajnych współpracowników, którzy zamieszkiwali w pobliżu i mogliby być pomocni w schwytaniu sprawców. W dokumentach znajduje się adnotacja zawierająca numer rejestracyjny Kwaśniewskiego 72.204 oraz nazwisko jego domniemanego oficera prowadzącego kpt. Wytrwała. Gontarczyk stwierdził, że i tym razem chodzi o Kwaśniewskiego, bo w tym czasie mieszkał pod wskazanym w dokumentacji SB adresem na ulicy Polinezyjskiej. Pomyłka SB? Koronnym dowodem świadczącym o niewinności Kwaśniewskiego miał być fakt, że pseudonim "Alek" znajduje się wśród spisu agentury rozpracowującej „Życie Warszawy”, gdzie Kwaśniewski nigdy nie pracował „Alek nr rej. 72204, źródło uplasowane w kierownictwie redakcji, źródło piszące, na kontakcie kpt. Wytrwała” – brzmi zapis w aktach SB. „Najbardziej prawdopodobna wydaje się hipoteza, że autorzy owej notatki źle zrozumieli informacje przekazane przez kpt. Wytrwała lub swoich przełożonych albo sami opisali sprawę w mylący sposób” – pisze Gontarczyk. Zwraca uwagę, że w aktach SB figuruje co prawda jeszcze jeden agent o pseudonimie "Alek", jednak nie działał on w środowiskach dziennikarskich i miał inny numer rejestracyjny. W dokumentach przechowywanych w IPN nie odnaleziono ani jednego donosu pochodzącego od TW "Alka". Według Gontarczyka, teczka personalna oraz teczka pracy Aleksandra Kwaśniewskiego zostały zniszczone najprawdopodobniej we wrześniu 1989 r. Nie zachowały się też akta sprawa obiektowych, w których mogły być przechowywane takie donosy. Przy okazji publikacji Gontarczyk rozprawił się z plotkami na temat Kwaśniewskiego. Ujawnił, że jego ojciec nigdy nie był funkcjonariuszem UB. Ustalił też, że Aleksander Kwaśniewski nie brał udziału w weryfikacji dziennikarzy w stanie wojennym, a wręcz przeciwnie „zachowywał się przyzwoicie”. Za: http://www.rp.pl/artykul/2,399852_IPN__Kwasniewski_byl_zarejestrowany_jako_TW.html
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika WiKat

1. Dokumenty Tatusia są prawdopodobnie w Moskwie

jako ówczesnego oficera "smierszy ".