Kupa i pieniążek, czyli dobry koniec pewnego etapu

avatar użytkownika toyah
     Ciekawa sprawa. Przydarzyły mi się już wczoraj dwie pozornie kompletnie błahe rzeczy, które, może przez swój trochę ukryty sens, a może przez to, że obie w zupełnie przypadkowy sposób dotyczyły dokładnie tej samej kwestii, spowodowały we...

15 komentarzy

avatar użytkownika Dominik

1. coraz mniej pieniązków, coraz więcej kupy...

Tu nie chodzi o błąd. Tu sprawa dotyczy Systemu, którego już się naprawić nie da. -------------------------------------------------- Od siebie dodam - system który sie zdegenerował. Stał się nienaprawialny. System porównywalny do obecnego świata mody, w którym, jak sie okazuje, wszystko juz było. Każda "inność", to nic więcej ponad, coraz to bardziej udziwnioną, poprzednią ofertę. Obserwując "nowe" tematy podsuwane nam przez Świat, dostrzegam w nich same powtórki. I to sprzed bardzo dawna. Kłania się Sodoma wraz z Gomorą i cesartwo rzymskie. A może tylko ponowne zdobywanie bastylii?
tede
avatar użytkownika toyah

2. tede

Zaglądasz czasem do dyskusji pod tymi tekstami w Salonie? Ty wiesz jakie tam lecą wióry?
toyah
avatar użytkownika nielubiegazety2

3. Moralisto24pl

A Ty skąd wiesz jakie tam wióry lecą? Jakoś przy żadnym Cię nie zauważyłem. Boisz się, że sobie koszulkę z wprasowanym Przemykiem rozedrzesz?

Nie musisz się schylać i szukać w Piwnicy, pokażę Ci:

Wiór nr 1

Wiór nr 2

Wiór nr 3

Jak już zapłaczesz nad ludzką kondycją to się rozwesel.

Pozdrawiam

 

nielubiegazety2
avatar użytkownika toyah

4. nielubiegazety2

Wiem co się dzieje pod moim blogiem, bo go prowadzę i o niego dbam. Mówię o blogu, który ukazuje się dzięki uprzejmości Salonu24 i który Ty czytasz, a Maryla jest tu tak miła, by go agregować. Swoją drogą, czegoś tu nie rozumiem. Z Twojej uwagi o Przemyku na koszulce wnioskuję, że Twoja niechęć do mnie jest na tyle duża, że aż tracisz tzw. smak. Jak to się więc dzieje, że masz ochotę czytać moje teksty? Ja Gazety, na przykład, nie czytam.
toyah
avatar użytkownika nielubiegazety2

5. Ja bardzo lubię

czytać Twoje teksy (poważnie). Etyka od teoretyka to niesamowita sprawa. Zwłaszcza, ma się tę iskrę do zgrabnego układania tematu i pięknego opisu. Piszę całkiem poważnie. Wada w postaci niecco nampompowanego ego skutkująca konstatacją o mojej personalnej niechęci wcale nie jest dyskwalifikująca. Późno już to czlowiek czyta piate przez dziesiąte i wyciąga pochopne wnioski.

Z pewnością bylismy w Salonie razem przez cały czas (ja od listopada 2006). Zatem Twoja opinia o mojej niechęci powinna wynikać z więcej niż jednego zdania czy nawet całego komentarza. Nie możesz co prawda przeczytać moich komentarzy, ale z pewnością jeżeli komentowałem u Ciebie, a Ty przecież pilnujesz swojego bloga, są ślady w postaci @nielubiegazety2. Zrób kwerendę i sam się przekonaj. Dużo tego nie będzie, ale pewnie coś się znajdzie. Poza tym skąd pomysł by ma trollowska natura zarzucała Ci nie pilnowanie swojego bloga. Przecież u Ciebie jest porządek. Żadnych wiórów niet. Miałem na myśli inne blogi i dziwiłem się skąd Ty wiesz, że tam są wióry? Taki etyk teoretyk pięknie piszący o dylematach moralnych zza swego ołtarzyka z pewnością odniósłby się nie tylko do tego co w niebiesiech, lecz do tego co pod nosem, w obejściu, na podwórku. Stąd moja troska o wskazanie Ci gdzie są wióry. Troska tym większa, że jak wynika z twoich notek jesteś osobą bardzo wrażliwą. Zatem by nie narażać Cię na różne nieprzyjemne wrażenia podlinkowałem dosyć istotne kwestie natury moralnej roztrząsane na strychu, nie w piwnicy.

A tak juz bez zbędnych ceregieli: kopniesz w dupę zakutego w dyby postawione przy Alei na Stronę Główną? Nie chodzi o mnie. Jurysdykcja dybowników już mnie nie sięga. O co biega tłumaczyć chyba nie muszę? Przecież nie opisywałbyś nie klikając w linki do wiórów.

Jestem tez ciekawy jaką opinię ma etyk teoretyk do fragmentu wpisu Tadeusza Korzeniewskiego, który Azrael pominął cytując wyrywki z blogu (zacytuję by nie przemęczać Twojej myszki) :

Ciekawy proces rozwinął się wewnątrz i wokół Salonu24 ostatnio. Właściciele platformy popełnili błąd – jakkolwiek jego źródeł niekoniecznie trzeba szukać wprost, być może dotyczy to i ich samych... – stawiając, jak rozumiem z lektury wpisów, wszystkich blogerów przed wyborem przy zalogowaniu: akceptuj nasze uznaniowe bany wulgarnych (czy tylko?...) innych – inaczej zapłacisz brakiem pobytu na Stronie Głównej, czy tam czymś jeszcze podobnie tragicznym.

Jako urodzony niezależnościowiec (wiki), ja bym w żadnym wypadku przez taką bramkę wyboru nie przechodził. Nikt nie będzie mnie nęcił dezakceptowaniem nieznanych mi (zapewne w poważnej części) konkretnych osób hurtem.

A powiedziałem „bym nie przechodził”, bo odkąd się ostatnie porobiło na S24, na moim blogu jeszcze się nie zalogowałem, nie lubię straszków. Ktoś mi tu w Górach obiecał, że fasuje straszka dla mnie, lepszego niż te które produkuje się w postPRL, zobaczymy.

W każdym razie do pewnego stopnia rozumiem ponad już chyba setkę blogerów, którzy - w ich frazie - "zeszli do piwnicy".

Ciekawe jest w tym kontekście zachowanie paru tuzów tzw. prawicowych, którzy publikują anonimowo w S24 i klasa ich publikacji pozwala sądzić, że to nie są ponadnieprzeciętne indywidualności, ale jednak spełniające potrzebę sytuacji. Coś jak drugoobiegowi dziennikarze „znikąd” w padającym na pysk PRL. No więc te parę tuzów już pokazało, że są słabizną i przełknęło grzecznie w/w bramkę. Tak że, owieczki, widzicie jak ich te 15 minut – 15 miesięcy, 15 minut – internetowej sławy szybko podgryzło. Już mówiłem tutaj i tutaj: z tej mąki nie wypiecze się Przywódca. Jak co do czego, zdradzą was króciutko, jak dziś, za garść pobytów na SG.


Teraz chyba moje czyste intencje są widoczne jak na dłoni. Nie wszystko co wywołuje niepokój sumienia wynika z niechęci. Czasem jest odwrotnie. Nawet nie czasem, a prawie zawsze.

Pozostając z troską o Twą wrażliwą duszę pozdrawiam

nielubiegazety2
avatar użytkownika toyah

6. nielubiegazety2

Pisząc o wiórach - zresztą nie do Ciebie - miałem coś zupełnie innego na myśli, niż się Tobie zdało. Ja zachęcałem tede do komentowania na moim blogu w Salonie, bo tam jest bogato, mądrze i pięknie. To że Ty uznałeś, że ja odnoszę się do Salonu jako takiego, świadczy wyłącznie o tym, że to Twoje ego się nieco za bardzo nadęło i uważasz, że Twoje problemy dotyczą wszystkich.
toyah
avatar użytkownika nielubiegazety2

7. Moralisto24.pl

Ty naprawdę piszesz ładnie, ale czytać ze zrozumieniem nie potrafisz za grosz. Ja nie mam problemów, żadnych! Skąd ci to przyszło do głowy? Być może mam problemy o których nie wiem. Warto więc po starej znajomości mnie ostrzec. Nie pękaj etyku teoretyku tylko nawijaj makaron na uszy! Spoglądanie na kogoś kto uczenie pisze o kawalerii, szarżach konnych, a robi w gacie gdy go kucyk poliże za uchem i wsiada na na konika bujanego tak, że ląduje twarzą do zadu budzi rozbawienie. Będę konsekwentny w swoim twierdzeniu, że u Ciebie żadne wióry nie lecą i najzwyczajniej ściemniasz. Jesteś takim samym banerem jak Mireks, Stary czy Renia z krakowskiego spożywczaka, skąd zatem mają być wióry. Strugasz głupka i udajesz, że nie wiesz o czym piszę. Unikasz odpowiedzi na pytania z zakresu przyzwoitości, o której tak chętnie teoretyzujesz zza ołtarzyka ze zdjęć Przemyka i Walentynowicz. Wióry lecą tam gdzie się drwa rąbie, a nie struga idiotę z lipy. Maryla, FYM czy Aleksander Ścios jasno ustalali reguły na swoim blogu i przede wszystkim nie są teoretykami. Kup sobie autko na pedały i je zachwalaj, tylko nie pisz jak ma jeździć Kubica. To jak przeszył Cię przyjemny dreszczyk, gdy strzeliłeś z buta Cirk zakutą w dyby i wystawioną w Alei? Przypomnę Ci (z uwagi na całkowity brak u Ciebie pamięci świeżej), że nie chodzi o mnie. Jestem w gablocie "Tych klientów nie obsługujemy" i jestem z tego dumny (co jest łatwe do zweryfikowania poprzez link muzyczny jaki zamieściłem w Bajce o dobrym Igorze). Teoretycznie powinieneś wiedzieć dlaczego. Lecz teoretyzowanie ma pewne wady. Praktyka weryfikuje teorie i próby stosowania ich w życiu codziennym, niektóre posyłając w szybkich abcugach na śmietnik. Wcale to nie jest wina praktyki. Pozdrawiam serdecznie Bloger bez problemów
nielubiegazety2
avatar użytkownika toyah

8. nielubiegazety2

Przepraszam, ale poza tym, że należysz do najbardziej podstawowego chowu internautów, którzy czerpią główną satysfakcję z maksymalnego intensyfikowania agresji, praktycznie nie zrozumiałem nic. No może jeszcze to, że masz do mnie jakieś pretensje. I że uważasz nas za starych znajomych. A może mamy tu tylko do czynienia z syndromem zawiedzionej miłości?
toyah
avatar użytkownika nielubiegazety2

9. Moralisto24.pl

1. Ja się nie zakochuje tak łatwo. Nie jesteśmy znajomymi. OK.

2. O internautach wiesz tyle ile masz teorii etyki w praktyce. Do zadnego chowu nie należę. Mnie nie chowano lecz wychowywano. Zatem daruj sobie. Za cieńki Bolek jesteś, zeby określać do czego należę lub nie.

3. Jakiej agresji człowieku? Czy Ty nie rozumiesz, że ktoś może mieć inne zdanie od Ciebie? Uważać, że teoretykiem od etyki jesteś dobrym, ale praktykiem żadnym podając na to przykłady to jest agresja? Prawda, że przyjemniejsze byłoby stwierdzenie odwrotne (wiesz Toyah teoretyk to z Ciebie żaden, ale przed praktyką chylę czoła)? To co piszę to nie jest komplement, ale blog to nie jest wpis do księgi z pochwałami.

Ile człowieku w Tobie jest tupetu by twierdzić, że kto nie przyklęknie przed Twoim ołtarzykiem jest agresywny.

4. Maksymalne intensyfikowanie agresji :D
Wiesz czym pachnie takie stwierdzenie? Pustosłowiem Azraela - mistrza świata w bełkocie i Krawczykiem który nie odpowiadające przepisy prawa obrażaniem i kłamstwem. Właśnie przed chwilą dał swoj popis. Zabanował na blogu ppor Duba ktoremu on i Janke odpowiadali. Tylko już się nie dowiesz na co. Bo pytanie Krawczyk skasował ROTFL.

Panie były sąsiedzie(teraz dobrze?), naprawdę nie stać Pana na nic lepszego, tylko Azraelowanie zostało? Jeżeli tak ma wyglądać rozmowa to ja wysiadam.

@Freeman

Trochę żal, że "góra" czasem tak ładnie pisze np. o agentach wpływu z Kremla, przy "okrągłym stole", a w sprawach podziału s24 woda w ustach. Dziwne z lekka.
Deżawi


Pozdrawiam


nielubiegazety2
avatar użytkownika nurni

10. czytam:

"Woleliśmy sytuację, w której to bloger bierze więcej odpowiedzialności." Raz ze mi akurat nie udało sie tego zauwazyc, dwa (wazniejsze) nie mialem pojecia ze prowadzenia bloga wiaze sie sie jakas specjalna odpowiedzialnoscią. Zgadza sie bloger chinski zrozumialby Kraczyka w mig, bloger iranski na takie dictum równiez by zbladł. "Odpowiedzialnosc" zapewne rozumie i bloger bialoruski - nie wiem, domyslam sie.
avatar użytkownika nurni

11. Autor

Piszesz: "Tak się jednak składa, że, jak wspomniał bardzo inteligentnie przed laty John Donne, „nikt nie jest samotną wyspą”, a ja dodam przytomnie," To ja w tym miejscu dodam ze adres tego cytatu w kulturze europejskiej wyznacza nie tyle Donne ale Tomasz Merton. To uwaga byc moze czysto techniczna. Bo w koncu mozemy roznie rozumiec owa kulture - ot chocby przykladajac do siebie zyciorysy Donne'a i Mertona. Obaj byli metafizykami. Heh :) Ale tak samo jak Piotr i Judasz - obaj byli apostałami. Czyli zasadniczo wybrancami.
avatar użytkownika toyah

12. nurni

Co to znaczy, że "adres tego cytatu wyznacza Tomasz Merton"? Ja tego nie rozumiem. Możesz to powiedzieć normalnie, tak jak się mówi do wsioka?
toyah
avatar użytkownika nurni

13. z grubsza rzecz biorąc

Przyklad: Jesli odwolujesz sie do robta co chceta Jerzego Owsiaka to ja w tym miejscu wskazuje na slowa sw Augustyna. Tylko pozornie za augustynowskim "kochaj i rob co chcesz" idzie pelne prowincjonalnej milosci: robta co chceta. To przymierzalne moze byc byc wylacznie na obszarze semantyki. To zupelnie inne planety. Jak pawłowy hymn o milosci i milosc w tytle songu Spice Girls. Moge zgodzic sie z Toba ze dzis wiekszosc lepiej kojarzy te wampy niz sw Pawła. Zacytowałas poete ktory nad "nikt nie jest samotna wyspa" ledwo przesliznał sie. Nie wyszedl zbytnio poza zgrabny bon mot. "Nikt nie jest samotna wyspą" - wyjasnił urzednikowi pederatsa skladajac wniosek o adopcje dziecka. "Nikt nie jest samotna wyspą" - moglby objasnic fotoreporterom bohater jednego z filmów Woody Allena przyłapany w łozku z owcą. To były uwagi techniczne. Widze ze poczułes sie zaniepokojony. Skoro nie miales jeszcze okazji wziac do reki Mertona to masz dobre prawo do wszelkich skojarzen. Jak zasugerowałem wyzej - moglo byc gorzej :)
avatar użytkownika toyah

14. nurni

Nie poczułem się zaniepokojony. Ja się czuję zaniepokojony, kiedy córka mi mówi, że ją boli głowa, albo gdy dzwoni do mnie zastrzeżony numer, a nie gdy obcy ludzie w Sieci mówią do mnie w sposób niezrozumiały. Cytat z Donne'a nie dotyczył ani pedałów, ani owiec, ale mojej rodzinnej sytuacji, kiedy nie zawsze mogę robić to, co sobie wymyślę. Rozumiem, że tzw. ideologiczna wścieklizna może zakłócać i dźwięk i obraz, ale proszę o odrobinę wysiłku. To nic nie kosztuje.
toyah
avatar użytkownika nurni

15. doprawdy?

"Rozumiem, że tzw. ideologiczna wścieklizna może zakłócać i dźwięk i obraz, ale proszę o odrobinę wysiłku. To nic nie kosztuje." Psor wscieklizne (do tego chyba z tych gorszych bo "ideologiczną") zdiagnozował? Nic nie szkodzi. Zyczyłbym dystansu do siebie ale watpie czy psor wiedzial co z tym zyczeniem zrobic. To i nie zycze. Psor naburmuszony czy psor nienaburmuszony (chocby i ideologicznie) ma do spelnienia misje w sieci. Rozumiem, choc ja akurat do leczenia cudzych kompleksów srednio sie nadaje. To ostatnie to rowniez uwaga techniczna.