Sformatowane mózgi (Magda Figurska)

 Już we wrześniu, po wprowadzeniu nowej podstawy programowej do szkół, poczyniłam dokładne porównania jej ze starą. Różni się tylko mniejszym zakresem treści obowiązkowych i  kosmetyką stylistyczną (oraz wprowadzeniem dodatkowej godziny dla nauczycieli), a jej założenie, że treści nauczania na poziomie gimnazjum i szkół ponadgimnazjalnych mają być spójne, nie jest żadną nowością.    Uważam więc,  że panel zatytułowany "Nowoczesna podstawa programowa w polskiej szkole",który był elementem rozpoczętej w piątek dwudniowej konferencji "Od transformacji do modernizacji", mającej podsumować dwa lata rządu PO-PSL, był przelewaniem z pustego w próżne. Stara retoryka, typu: „wychodzenie naprzeciw indywidualnym potrzebom, trudnościom, zdolnościom i zainteresowaniom poszczególnych uczniów”, „potrzeba indywidualizacji” (K. Hall ),  to słowa-wytrychy, którymi karmią nas kolejni ministrowie oświaty. W praktyce poziom nauczania na wszystkich poziomach ulega drastycznemu obniżeniu, a resort wykonuje działania pozorowane. 

Było natomiast kilka wypowiedzi humorystycznych, jako że już sam Ignacy Krasicki postulował hasło: „bawić ucząc”; jedna z nich to wypowiedź dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej prof. Krzysztofa Konarzewskiego, że dokonując wyboru przedmiotów zgodnie ze swymi zainteresowaniami, uczeń "zacznie rozkoszować się metodą poznania".

Druga, to złota myśl samej minister, że "Historia i WOS będą zajęciami sformatowanymi". Nie dodała jednak, czy będzie to formatowanie niskopoziomowe czy wysokopoziomowe.

Najprawdopodobniej jednak chodzi o to, by dotychczasowa wiedza młodzieży na temat historii stała się zbiorem pustym, kształtowanym na nowo w myśl liberalnej POlityki edukacyjnej.