Bramy triumfalne cz. 2

avatar użytkownika Unicorn
Kiedyś wspominałem o bramach, które jakoby nie istnieją. O bramach triumfalnych stawianych dla Sowietów przez Ukraińców, Żydów czy Białorusinów. Istnieją jeszcze inne bramy triumfalne stawiane przez Żydów dla wkraczającego...Wehrmachtu. Wychowani na micie "niemieckiej kultury" Żydzi głęboko wierzyli, że będzie tak jak dwadzieścia kilka lat wcześniej, będzie można robić interesy i wysługiwać się np. poprzez szpiegostwo. Niestety, w 1939 wkroczyli inni Niemcy, już beż "wyższej" kultury. Kolaboranci i tak istnieli, często w formie najbardziej odstręczającej. 
 
Piszę o tym w dobie opluwania Polaków, oskarżeń o antysemityzm, szukania dziur w całym- ponoć za mało pomagaliśmy Żydom w czasie wojny- drobne szczegóły takie jak kara śmierci za ratowanie swoich "sąsiadów" (nawiązuję do znanego paszkwilanta) jakoś umykają opłacanym badaczom spod znaku dawnych piewców Judeopolonii.  Mało kto wie, że w czasach PRLu pracownicy ŻIHu czynnie uczestniczyli w akcji poprawiania nazwisk na polskie czy później po 1956 i 1968 w akcji nazywanej przeze mnie "RSS"- ratujmy swoją skórę (w grę wchodzi produkcja dowodów osobistych, wykorzystywanych później i przez Mossad).
 
Jochen Bohler w książce Zbrodnie Wehrmachtu w Polsce, Kraków 2009 (skądinąd książka bardzo drastycznie obala mit rycerskiego Wehrmachtu...Unicorn) przytacza wspomnienia niemieckich żołnierzy, które ukazują nie tylko ich indoktrynację i nienawiść do Polski oraz antysemityzm w czystej postaci, ale i zachowania samych Żydów:
 
"Miasto (Mława- Unicorn) płonęło w wielu miejscach, ani śladu wroga. W uliczkach roiło się od Żydów, którzy pozdrawiali nasze wojska słowami "Chail Chitler" i plądrowali domy." [s. 53].
 
"Było to typowe polskie miasto (Nowy Sącz- Unicorn). Na każdym rogu stali Żydzi i z mieszanymi uczuciami przyglądali się naszemu przemarszowi. Niektórzy z szacunkiem zdejmowali kapelusze, inni prorokowali, że Izrael jednak zwycięży." Ibidem.
 
"Obok nas przemykali brudni polscy Żydzi, służalczo wyciągając rękę w geście niemieckiego pozdrowienia i mamrocząc Heil Hitler." [s. 55].
 
Wojsko niemieckie wg wspomnień samych żołnierzy jawi się jako zbieranina morderców, tchórzy i złodziei. Na każdy podejrzany szelest reagowali agresją na cywilach, wszędzie widzieli partyzantów, przy byle potyczce musiano odsyłać rannych na głębokie tyły z powodu "wstrząsów nerwowych."
Oto rasa panów...


tags: , , , , , ,

2 komentarze

avatar użytkownika WiKat

1. Zupełnie prawdopodobne !

Polski żyd znany poeta i satyryk Antoni Marianowicz we wspomnieniowej książce "życie surowo wzbronione" pisze o niewiadomego pochodzenia preważającej sympatii Żydów do Niemców jako narodu.Ja to wiążę z bliskością językową jidysz i niemieckiego. Oczywiście Niemcy wychowani przez ideologię hitlerowską to nie byli Niemcy z pierwszej wojny światowej, którzy się dawali rozbrajać przez młodzieniaszków bez broni. W tym też upatruję miedzy innymi innego wyobrażenia o Niemcach przez wyższych dowódców Powstania Warszawskiego, którzy znali Niemców z Okresu I -ej wojny. A przecież Niemcy z okresu II wojny to byli całkowicie podporządkowaną bandą morderców. Wszyscyśmy to poznali w czasie okupacji. Żydzi dopiero w komorach gazowych przestawali wierzyć, że z Niemcami da się jakoś dogadać. Ustąpić. Że wymordują ostatecznie mniej wartościowy element, ale tym lepszym, bogatszym da się przeżyć. Opowiadali mi to naoczni świadkowie i można to znaleźć w niektórych pamiętnikach Np sekretarki Chaima Rumkowskiego szefa łódzkiego Getta czy w książce "na aryjskich papierach".
avatar użytkownika Unicorn

2. Zgadza się. Kiedyś czytałem

Zgadza się. Kiedyś czytałem zestawienie dotyczące skali oporu- ŻZW i ŻOB w porównaniu z liczbą kolaborantów. Długo łudzono się, że z Niemcami da się dogadać. Co więcej, przypadki bicia i znęcania się nad biedotą żydowską przyjmowano obojętnie i ze zrozumieniem. Wspomniany Rumkowski to tylko wierzchołek góry lodowej. http://pl.wikipedia.org/wiki/Abraham_Gancwajch W Izraelu specjalnym dekretem "zapomniano" winy kolaborantów i pospolitych gestapowskich wtyczek, tyle ich było.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'