"Wszyscy o tym by mówili"
dodam, wt., 03/11/2009 - 11:24
"Gdyby było coś na rzeczy, to wszyscy o tym by mówili." To jest koronny argument spychający szokujące odkrycia nieprawomyślnych w niebyt. Rządcy dusz zmonopolizowanych mediów musieliby potwierdzić, by cokolwiek mogło zostać przyjęte powszechnie. Ten rozstrzygający dla przeciętnego odbiorcy argument, "wszyscy o tym by mówili", sprawił, że Maleszki i ich prowadzący nadają ton życiu publicznemu w Polsce od 20 lat. Przecież samego Maleszkę pokonał dopiero film tak silny, że nawet pałkarze Michnika nie byli w stanie znaleźć skutecznych środków zaczadzenia, manipulacji, kłamstwa i dezinformacji, aby jego wymowę odkręcić.
"Gdyby było coś na rzeczy, to wszyscy o tym by mówili." To jest koronny argument spychający szokujące odkrycia nieprawomyślnych w niebyt. Rządcy dusz zmonopolizowanych mediów musieliby potwierdzić, by cokolwiek mogło zostać przyjęte powszechnie. Ten rozstrzygający dla przeciętnego odbiorcy argument, "wszyscy o tym by mówili", sprawił, że Maleszki i ich prowadzący nadają ton życiu publicznemu w Polsce od 20 lat. Przecież samego Maleszkę pokonał dopiero film tak silny, że nawet pałkarze Michnika nie byli w stanie znaleźć skutecznych środków zaczadzenia, manipulacji, kłamstwa i dezinformacji, aby jego wymowę odkręcić.
Jak dziwić się brakowi reakcji na ostatnie nowe informacje o współpracy Przewoźnika (zob.Mackiewicz jak lustracja) skoro cały ubekistan mylnie nazywany III RP zbudowano na WIELIEJ MISTIFIKACJI.
Podczytuję z dłuższymi i krótszymi przerwami dwie książki o Wałęsie: "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii", Warszawa 2008 Cenckiewicza i Gontarczyka oraz "Lech Wałęsa - idea i historia. Biografia polityczna legendarnego przywódcy "Solidarności" do 1988 roku" Pawła Zyzaka. Najlepiej czyta się je jednocześnie.
Obraz noblisty, "mędrca Europy", "legendarnego przywódcy robotniczego", "obalacza systemu", jest szokujący. Wałęsa w latach 70 bynajmniej nie jawi się jako prosty zmanipulowany przez wytrawnych graczy z SB chłopak ze wsi. On przez 6 lat odgrywa dokładnie taką rolę w swoim środowisku jak Maleszka w swoim. Aktywnie uczestniczy w rozpracowaniu liderów protestów robotniczych z 1970 roku, kreując się na jednego z nich, podpowiada SBekom najlepsze z punktu widzenia skuteczności rozpracowania i neutralizacji swojego środowiska działania, proponuje operacje maskujące donosicielską pracę. Bierze za każdy donos pieniądze, dostaje mieszkanie. Skrupulatna analiza aktywności "obalacza systemu" w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych sugeruje, że gdy źródełko wysychało czasem, bo spokój w Gdańsku był i Bolek nie miał roboty, podpuszczał swoich kolegów tak, by coś się działo, o czym można donieść...
Z takim "dorobkiem" z lat siedemdziesiątych Wałęsa MUSIAŁ BYĆ ICH w latach 80-tych, ale także po 1989 roku! Nie mam już najmniejszych wątpliwości. Skrajną naiwnością byłoby uważać, że SB i ich rosyjscy mocodawcy odpuściliby takie narzędzie wpływu. Podobnie jak na mniejszą skalę Jurczyka. Nawet jeśli popuszczana w sprawach mniej ważnych smycz pozwalała cieszyć się od czasu do czasu naszemu "bohaterowi", że kogoś "kiwa".
Historia Wałęsy w połączeniu z osłoną medialną ubekistanu przez Michnika to fundament WIELIEJ MISTIFIKACJI.
Pytanie zasadnicze. Ile jeszcze tych pluskiew i nierozbrojonych min po systemie zostało? Jak zatrzymać samonapędzający się fałszywy przekaz czyniący bohaterów z kanalii i zdrajców, przyprawiający gębę "oszołomów" tym, którzy próbują ich demaskować. Ilu jeszcze niezłomnych i nieprawomyślnych potrzeba, aby rozsądny sam w sobie argument "gdyby było coś na rzeczy, to wszyscy o tym by mówili" służył utrwalaniu prawdy, a nie mitów.
- dodam - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
2 komentarze
1. Ile jeszcze tych pluskiew i nie rozbrojonych min po systemie zos
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Jak przyjdzie czas?