Vivendi groźne jak Eureko.Polsce znowu grozi arbitraż. .
Maryla, pon., 26/10/2009 - 13:21
Vivendi groźne jak Eureko
PAP/Puls Biznesu - 26-10-2009 06:23, aktualizacja: 26-10-2009 10:30
Nie ma Eureko, ale jest Vivendi. Polsce znowu grozi arbitraż. Tym razem na stole leży 12 mld zł. "Puls Biznesu" dotarł do uzasadnienia sądu, z którego wynika, że Francuzi niesłusznie zostali wyrzuceni z Ery.
Przed międzynarodowym trybunałem od dwóch lat toczy się postępowanie arbitrażowe, w którym koncern Vivendi domaga się odszkodowania od państwa polskiego za pozbawienie władztwa nad Polską Telefonią Cyfrową (PTC), spowodowane m.in. wykreśleniem z ksiąg sądu rejestrowego. Francuzi zainwestowali w Polsce 1,7 mld euro. Roszczenia określili wstępnie na 2,5 - 3 mld euro. "Arbitraż z wniosku Vivendi objęty jest pełną poufnością, nie mogę więc udzielać informacji na jego temat" - mówi Marcin Dziurda, prezes Prokuratorii Generalnej.Jak zauważa gazeta, minister finansów Jacek Rostowski i premier Donald Tusk mają kolejne zmartwienie. Zapłata 12 mld zł Vivendi byłaby ciosem dla budżetu. Ostatnio przecież nawet oszczędności liczone na miliony złotych rząd traktuje jako sukces.
Czytaj więcej: Vivendi | PTC | Era
Zobacz Także
- PTC wypowiedział Ruchowi dystrybucję doładowań pre-paid07-10-2009 20:28
- Przychody PTC w I półroczu spadły o 0,5 proc. 06-08-2009 10:13
- "Rzeczpospolita" docieka czego Bondaryk szukał w Erze16-06-2009 05:26
- CenterNet rozpocznie działalność z PTC 06-05-2009 20:44
- Polski rynek telekomunikacyjny wart ok. 48,6 mld zł w 2008 r.29-04-2009 15:53
- Złe wyniki Ery23-04-2009 09:05
"Rzeczpospolita" docieka czego Bondaryk szukał w Erze
Rzeczpospolita - 16-06-2009 05:26
Krzysztof Bondaryk pracował dla Polskiej Telefonii Cyfrowej (operatora sieci komórkowych Era i Heyah) w latach 2005-2006. Był pełnomocnikiem ds. ochrony informacji niejawnych. W PTC działały wtedy dwa konkurencyjne zarządy roszczące sobie prawo do kierowania spółką.
Jedną z odsłon wojny właścicieli było zawiadomienie prokuratury o popełnieniu przestępstwa "ujawnienia informacji stanowiących tajemnicę państwową". Chodziło o kopiowanie i wynoszenie poza firmę tajnych informacji o tym, kim interesują się służby specjalne. Śledztwo wszczęto 8 grudnia 2005 r. "Rzeczpospolita" dotarła do zeznań świadków.Świadek - inspektor bezpieczeństwa teleinformatycznego w PTC - Eugeniusz T. - zeznał, że za czasów Bondaryka zlecono zgranie na płyty danych o wnioskach służb badających m.in. zabójstwo generała Marka Papały. Chodziło o dane z komputera jednego z pracowników PTC, który "zajmował się m.in. sprawą gen. Papały, w którą zaangażowane były osoby z kręgu Polsatu".
Z ustaleń śledztwa wynika, że o kopiowaniu danych nie były poinformowane służby specjalne, choć wymaga tego regulamin ochrony informacji niejawnych - podkreśla "Rzeczpospolita".
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz