Poprawna euromowa dźwignią społecznego zaufania!
Unicorn, sob., 24/10/2009 - 19:08
Od czasu do czasu robię rundkę po obszarach toksycznych, których normalny użytkownik internetu nie zna, nie lubi, nie ma świadomości, że istnieją. Totalny underground pod przykrywką oficjalnej strony unijnej. No przyznajcie się, ilu z was odwiedza tzw. stronę unijną lub forum młodych socjalistów? Dla prawdziwych zboczeńców (hardcore vibes!) pozostają blogi specjalistów od mediów lub tzw. demaskatory, których autorzy prowadzą zapiski w stylu- ach, jakaż ta prawica jest brzydka, och, znowu im się nie udało. Prym wiedzie w tym taki Wojciech. Bynajmniej nie święty W blogu ma wo- moje skojarzenia obracają się wokół pięknego angielskiego słowa- vomitory...Dość krotochwil, pora zająć się słownictwem fachowym.
Większość pojęć zasługuje co najmniej na odrębny wpis ale mnie spodobały się takie:
"EUROPA: Termin ten nie należy właściwie do eurożargonu. Jest to łacińska nazwa Europy, która dziś funkcjonuje również jako nazwa oficjalnej strony Unii Europejskiej. Portal zawiera dużo przydatnych informacji na temat UE, regularnie aktualizowanych, i dostępnych we wszystkich językach urzędowych UE."
Nie dosyć, że zawłaszczyli Europę jakimś pseudosowieckim tworem to już nawet nazwę przejęli...Ale Bóg ich pokarze.
"Eurosceptyk: Termin ten jest często używany w stosunku do osób, które są przeciwne integracji europejskiej lub które podchodzą sceptycznie do UE i jej celów."
Wypadałoby odwrócić kolejność. Osobiście jestem za integracją europejską, szczególnie podczas wakacji. Różnimy się nieco z "Brukselą" co do form i metod wprowadzania w życie kolejnych nikomu niepotrzebnych przepisów, których i tak nikt nie czyta (ostatnio szukałem dyrektywy unijnej związanej z "akcją mleko" w szkołach...).
Fragment hasła federalizm:
"(...) Unia Europejska nie opiera się na żadnym z tych modeli: nie jest federacją, lecz jedyną w swoim rodzaju unią państw, której członkowie, pozostając suwerennymi narodami, dobrowolnie zrzekają się części swych kompetencji na rzecz UE. Dzięki temu posiadają taką siłę i taki wpływ na arenie międzynarodowej, którego żadne z nich nie posiadałoby, gdyby działało w pojedynkę".
Przesłanie jest krótkie- kto nie z unią, tego usuniem...
Gdyby ktoś chciał się zastanowić, czym jest unia->
"Ponadnarodowy: Ten termin dosłownie oznacza „na poziomie wyższym niż poziom rządów krajowych” – w odróżnieniu od terminu „międzyrządowy" (patrz powyżej), który oznacza „między rządami (państw)”. Wiele decyzji UE jest podejmowanych na poziomie „ponadnarodowym”, tzn. na szczeblu instytucji unijnych, którym państwa UE przekazały pewne uprawnienia decyzyjne. Nie należy mylić tego terminu z określeniem „transnarodowy” (patrz poniżej)."
Pod koniec mamy hasło, które coś mi przypomina- wiecie, Festung Breslau, Festung Europa...
"Twierdza Europa: Wyrażenie to jest często stosowane do określenia postawy, która ma ochronić Europę przed wpływem czynników zewnętrznych, w szczególności czynników kulturowych. Termin „Twierdza Europa” często pojawia się w dyskusjach na temat polityki azylowej i imigracyjnej."
Dziwna sprawa. Skoro mamy twierdzę to dlaczego tzw. mniejszości czują się coraz pewniej i forsują różne szkodliwe rozwiązania? Europa pomaga im jak może, niszcząc...własne wzory kulturowe. Fascynujące podejście. Widać, że czerpiemy pełną garścią, zarówno z bolszewizmu jak i z nazizmu.
Należałoby wykluczyć (nie potrafię jednak...) skojarzenia z nazistowskim modelem "twierdzy Europa", który dotyczył terenów zajętych przez III Rzeszę. Czy A. Kwaśniewski zostanie namiestnikiem Komisariatu Ukraina? Dowiecie się w następnym odcinku serialu, pod tytułem "Niemiecka przestrzeń życiowa vs. rosyjskie zbieranie ziem wszelakich"...
tags: europa, słownik, UE, WE,
- Unicorn - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Niemiecka przestrzeń życiowa vs. rosyjskie zbieranie ziem wszela
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl