Dlaczego Ewa Milewicz robi czytelników "w bambuko"?

avatar użytkownika chinaski
Według twardogłowych (tępogłowych?) w Polsce mamy dwie żeńskie tuzy polskiej publicystyki, od których to młode adepci/adeptki pisania o polityce powinny się uczyć tzw. rzemiosła już od podstawówki. Chodzi o Janinę Paradowską i Ewę Milewicz. Z takim pięknym poglądem zaznajomiłem się przed laty, chyba jeszcze w "czasach przedrywinowych" (choć i potem podobnymi dogmatami można było nierzadko oberwać po głowie), czytając jeden z najpopularniejszych ówcześnie tygodników. Obie Panie posiadają kryształowe życiorysy (a to, przypomnijmy, wystarcza w tuskowej Irlandii do zostania ważnym ministrem), dorobek, charakterystyczny i niepowtarzalny styl. O Pani Jance dziś pisał nie będę. Po pierwsze nie mam dziś na nią czasu, po drugie- szkoda czasu. Po trzecie pisałem niedawno o jej "wyważonej reakcji" na publikacje "Rzepy" (afera hazardowa). Starczy. Myślałem tylko, że nikt tego geniuszu nie pobije. A jednak, przeliczyłem się. Otóz druga tuza polskiej, babskiej publicystyki wyraźnie "przebiła" swą apolityczną kolażankę. Ewa Milewicz pisze: Prezydenta nie dziwi, że szef CBA zastawia na premiera pułapki, zarzuca mu kłamstwo. Gdyby tak zachował się wobec premiera Kaczyńskiego, wyleciałby z hukiem. Czy Lech Kaczyński by wtedy Mariusza Kamińskiego bronił? Przyjmował w Pałacu? Dziwne, że prezydent nie jest zaciekawiony tym, dlaczego właściwie ukazały się podsłuchy stoczniowe. Co to za przestępstwo wykryło CBA? Gdzie tam są oznaki korupcji? A gdzie ta korupcja w nagraniach hazardowych? Ba, prezydenta nie zaciekawia nawet szarża CBA na domniemaną willę prezydenta Kwaśniewskiego i jego żony. Być może uważa, że to było kręcone na potrzeby TVP. I że ta nieudana szarża trafi do kreskówek pokazywanych w "Dobranocce". A dzieci oswoją się z CBA. http://wyborcza.pl/1,75968,7147409,Czemu_prezydent_sie_nie_dziwi_.html Zwłaszcza końcówka powyższego cytatu poraża geniuszem. I juz nie chodzi o poglądy Pani Milewicz, o jej stosunek do PIS, do Prezydenta Kaczyńskiego, do CBA...Po oddaniu przez Milewicz orderów można było spodziewać się wszystkiego. Chodzi o jakąś elementarną rzetelność, trzymanie się podstawowych faktów...Tyle i aż tyle. Wojna- NIE. Prawda- TAK. Który prokurator zaaprobował działania CBA w sprawie willi Kwaśniewskich? ODPOWIEDŹ: Prokurator Generalny lub jego podwładny. Kto skazał bohaterów "afery gruntowej" na podstawie dowodów "uzyskanych w ramach bezprawnej prowokacji"? ODPOWIEDŹ: Niezawisły sąd. Itp. itd.
Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika kryska

1. chinaski

bo to sa "brylanty" natchnione "geniuszem"
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika Waits

2. why?

a czego się po cynglu michnika spodziewać?

Dla triumfu zła starczy by dobrzy ludzie nic nie robili.. E.Burke

 

avatar użytkownika Przemo

3. Chinaski

Ani jedną, ani drugą zajmować się nie trzeba, szkoda czasu.

Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.

avatar użytkownika Selka

4. Obie te baby

nie zasługują na to, żeby jakikolwiek Polak pochylał się nad ich pluciem. A plują ciągle W TĘ SAMĄ STRONĘ, więc nuuuuuuuuuuuuuuda! Daj sobie spokój, Chinaski, poczytaj W TO MIEJSCE jakiegoś mądrego Polaka - było i jest ich trochę. TE BABY należy brać metodą Michtrixa: ZAMILCZEĆ NA ŚMIERĆ (cywilną)

Selka

avatar użytkownika Tymczasowy

5. Milewicz

Ta dziennikarka jakby rodem z gorszej czesci Trzeciego Swiata. Nie pojmuje zupelnie elementarnych standardow. A Polske pod wzgledem korupcji wyprzedzaja tylko niektore kraje afrykanskie. Inne, wedlug danych Transparency International sa mniej od Polski skorumpowane. Jeszcze inaczej, jak mozna sprowadzac sprawy zwiazane z podstawowymi dzialaniami panstwowych instacji kontrolnych do rozgrywek osobistych politykow. Przeciez w normalnych krajach tak ustawia sie instytucje, ktore maja patrzec na rece rzadu, by byly od rzadu niezalezne. I w sposob niezwykle oczywisty, do opozycji nalezy przekladanie raportow tych instytucji na krytyke rzadu, jego oslabianie - i wtedy cala ta praca ma sens. Przyklad: ostatnia afera jednej z agencji rzadowych w kanadyjskiej prowincji Ontario miala swoj poczatek w tym, ze pierwsze niepokojace sygnaly i informacje wyciagnela wlasnie opozycja. Zainteresowala tym Auditor General i sprawa sie rypla. Nie wyobrazam sobie, by ktos sie mogl dziwic takiej kolei rzeczy. Przeciez to jest najskuteczniejsza droga walki z naduzyciami. Wlasnie opozycja najbardziej jest zainteresowana w przylozeniu rzadowi. A niby jak inaczej mialoby byc? Kontrolowaniem rzadu mieliby sie zajmowac przyjaciele? Jozki, Leosie i Stachy? Czyzby ta Milewicz byla z gorszego zakatka Afryki? cos za czesto sa sytuacje w Polsce, gdzie wychodzi, ze ci rozni miejacy sie za Europejczykow, sa jacys tacy zasrani. I do tego wycieraja sobie geby, a to "demokracja", a to "nowoczesnoscia" itd.
avatar użytkownika chinaski

6. Tymczasowy

Wedle rozumowania "oświeconych" aferę wśród polityków PO mogłyby wykryć jedynie platformerskie służby... Od tego już kroczek do wyśnionej Irlandii...
Zapiski z jaskini lwa