Niby bieżączka polityczna jest już mocno passe, ale chwila(no, powiedzmy dłuższa chwila) surfingu i...

Wychodzi na to, że Kosek i Sobiesiak to zaledwie pośrednicy(choć i pomiędzy nimi była zależność-Kosek występuje w stenogramach w roli consigliere, Sobiesiak jako "człowiek z głębokim dojściem").
    Wiele wskazuje na to, że głównym rozgrywającym ich drużyny było OEG(główny udziałowiec {80%} również w biznesach hazardowych Sobiesiaka) -wschodnioeuropejski hegemon, znacjonalizowany w Estonii, zdelegalizowany na Ukrainie (en bloc z całym przemysłem hazardowym w tych krajach).
Od lipca 2007r(ciekawa data i decyzja MF oraz ABW w schyłkowym etapie rządów Kaczyńskiego) wchodzący w rynek polski- jeden z głównych sponsorów MKOL do 2012 r.
Firma niewątpliwe przeżywająca olbrzymi kryzys. Oni rzeczywiście walczą o życie-rynek polski to jest/była ich ostatnia deska ratunku.

No i resume na temat całej afery: Kamiński wystawił na próbę/prowokację Tuska(założył, że jest prawdopodobne iż premier ze względu na swoje zażyłości ze Schetyną jest wprowadzony w temat "ustawienia ustawy", ewentualnie ukręci sprawie łeb-no i rzeczywiście,Tusk tego egzaminu nie zdał- pierwszą osobą , z którą powinien porozmawiać, to Czuma, następni to Bondaryk i Rostowski(jakkolwiek śmiesznie by to nie wyglądało w kontekście tych nazwisk) , a najprawdopodobniej w pierwszej kolej
ności rozmówił się ze Schetyną, a ten, być może, go zbajerował, że kontaktów ze Sobiesiakiem, ani z całą sprawą nie miał(choć już tekst Chlebowskiego "Powiem ci tak między nami: ani Grześ, ani Miro, znaczy się ja sam prowadzę rozmowy [niezrozumiale]. Oni dzwonią do mnie, że pełne wsparcie i wszystko..." powinien włączyć lampkę"pomysłowego Dobromira". Tym bardziej, że premier(znając jego miłość do "kopanej") doskonale musiał wiedzieć, że to Schetyna najdłużej(minimum 1997r) znał Sobiesiaka , i to od strony również biznesowej.

Chłopcy zdecydowali , że sprawę wyciszą,( zakładając, że CBA nie ma żadnych twardych dowodów i że nie odważy się odpalić bomby)-, zero decyzji o konsekwencjach prawnych, zero ruchów personalnych.
A przecież po drugim liście/instrukcji Kamińskiego, a tym bardziej po wezwaniu do prokuratury rzeszowskiej powinno być jasne, że on tej sprawy nie odpuści.

A Kamiński,no cóż, na swojej konferencji dokonał mordu politycznego, twierdząc , że są zapisy spotkań Schetyny ze Sobiesiakiem(czemu wczesnym rankiem tego samego dnia zaprzeczał wicepremier). W tym
momencie Tusk musiał już ratować Siebie i swoją upragnioną prezydenturę.

Czy to się uda? Wątpię. Jeśli się zacznie rozkopywanie historycznych i bieżących powiązań biznesowo-towarzyskich ex-kaeldowskich goldenbojsów(nawet trzymając się tylko nitek śląskowrocławskich z ciężkich dla nich politycznie, lat 1993-1997, kiedy wielu tuzów "liberalnych inaczej" poszło w biznesy i banki), to choćby i nawet mistrzowski PR może nie pomóc.

"Albo oni ze mną w ch... grają, albo nie wiem, bo
przecież żeśmy się na coś umówili",
"Wstrzymali, my wszystko zrobiliśmy, a oni..."

Pewnie tego się nie dowiemy-na co się umówili i co zrobili, ale nie ze względu na brak poszlak, ale ich mnogość.


A, i jeszcze jedno-raczej jest pewne , że musiało dojść do uzgodnienia wersji zdarzeń z Koskiem i Sobiesiakiem.
Drzewiecki na swoją ostatnią konferencją przybył wprost ze swej posiadłości na Florydzie, gdzie ma za sąsiada Sobiesiaka.
A, i jeszcze mały drobiazg, gdybym był śledczym(a szkoda, wielka szkoda, że nie jestem:) zainteresowałbym się "Stowarzyszeniem Zieleniec", no i "Dworem Polskim", bo przez niego również mogła prowadzić droga do "Szarotki".

PS część tych wątków, a może nawet wszystkie, gdzieś tam, zapewne, po salonie krążą , ale niestety, nie miałem czasu, ani determinacji tego morza notek zweryfikować.
Trudno, najwyżej narażę się na wtórność.
Czasami warto pewne pytania i tezy przypominać.

 

 info: Ciao, idę spać-linki wkleję ,chyba, jutro (ku uciesze niestrudzonych infopurystów-linkolegalistów)