Wyjdą? Nie wyjdą?
tu.rybak, wt., 06/10/2009 - 20:54
Nie może być tak, i to chcę podkreślić z całą mocą, że na polityczne wybory, na funkcjonowanie ciał konstytucyjnych, wpływ ponadstandardowy mogą mieć służby specjalne - tyle miał nam do zakomunikowania premier Tusk [krótka wypowiedź, zamiast obiecanej, a jakże, dłuższej; dłuższa ma byc jutro, 6 X 2009 r.]
I dodatkowo uspokoił nas wszystkich, że wyjdziemy z tego zakrętu. Tak jakby nam wszystkim na tym zależało...
Zastanówmy się przez chwile, co oznacza, że wyjdą. Wyjdą, to znaczy, że Tusk pójdzie na wariant dymisja i nowe wybory (to chyba jest możliwe). Wyrzuci jeszcze kilka osób z sań i szlachetny stanie na czele restauracji (nowa platforma zaufania społecznego). I tak uzbrojony ruszy dalej w kierunku Belwederu. Obawiam się, że wtedy wygra wybory i znowu będzie rządził, mając nowy, świeży mandat i zaufanie społeczne (ale ludzi nadal miernych).
Druga możliwość jest taka, że nie wyjdą. Co oznacza, że na przykład powstanie komisja śledcza i po kilku miesiącach wałkowania będą nowe wybory. Tusk będzie się bronił i walczył jak do tej pory i wraz z całą swoją formacją odejdzie w niebyt (to przypomina SLD po Rywinie i po Starachowicach). Ale to potrwa niestety.
A za węgłem czai się kryzys. A słaby rząd, bez społecznego poparcia i słaby swoją "jakością" kraju przez kryzys nie przeprowadzi. Czyli dobrze by było, gdyby Tusk skończył się jak najszybciej.
Czyli i tak źle i tak niedobrze. Rozwiązanie optymalne dla nas, to szybka porażka PO w wyborach i nowy rząd. Czyli Tusk podaje się do dymisji, nowe wybory i na dodatek on je przegrywa. No, to on na to nie pójdzie.
Wydaje się więc, że Tusk wybierze zmodyfikowany wariant obrony Częstochowy, kilka osób z sań zrzuci, a my wszyscy na tym skorzystamy dopiero w przyszłości. Niestety kosztem rozwoju całego kraju. Bo zostanie ze słabym rządem, z walkami frakcyjnymi u siebie i z opozycją, bez autorytetów i fachowców a przeciwko kryzysowi.
A chyba jego słowa zacytowane na początku o tym świadczą. Czyli dalej będziemy musieli obcować w towarzystwie pp. Karpiniuka, Niesiołowskiego i ich towarzyszy. Smutne to niestety.
Ot, tak mi ponuro wyszło.
Jedyne co jest pocieszające, to to, że proces upadku Tuska rozpoczął się dwa lata temu i postępuje. Wystarczy poczekać.
I dodatkowo uspokoił nas wszystkich, że wyjdziemy z tego zakrętu. Tak jakby nam wszystkim na tym zależało...
Zastanówmy się przez chwile, co oznacza, że wyjdą. Wyjdą, to znaczy, że Tusk pójdzie na wariant dymisja i nowe wybory (to chyba jest możliwe). Wyrzuci jeszcze kilka osób z sań i szlachetny stanie na czele restauracji (nowa platforma zaufania społecznego). I tak uzbrojony ruszy dalej w kierunku Belwederu. Obawiam się, że wtedy wygra wybory i znowu będzie rządził, mając nowy, świeży mandat i zaufanie społeczne (ale ludzi nadal miernych).
Druga możliwość jest taka, że nie wyjdą. Co oznacza, że na przykład powstanie komisja śledcza i po kilku miesiącach wałkowania będą nowe wybory. Tusk będzie się bronił i walczył jak do tej pory i wraz z całą swoją formacją odejdzie w niebyt (to przypomina SLD po Rywinie i po Starachowicach). Ale to potrwa niestety.
A za węgłem czai się kryzys. A słaby rząd, bez społecznego poparcia i słaby swoją "jakością" kraju przez kryzys nie przeprowadzi. Czyli dobrze by było, gdyby Tusk skończył się jak najszybciej.
Czyli i tak źle i tak niedobrze. Rozwiązanie optymalne dla nas, to szybka porażka PO w wyborach i nowy rząd. Czyli Tusk podaje się do dymisji, nowe wybory i na dodatek on je przegrywa. No, to on na to nie pójdzie.
Wydaje się więc, że Tusk wybierze zmodyfikowany wariant obrony Częstochowy, kilka osób z sań zrzuci, a my wszyscy na tym skorzystamy dopiero w przyszłości. Niestety kosztem rozwoju całego kraju. Bo zostanie ze słabym rządem, z walkami frakcyjnymi u siebie i z opozycją, bez autorytetów i fachowców a przeciwko kryzysowi.
A chyba jego słowa zacytowane na początku o tym świadczą. Czyli dalej będziemy musieli obcować w towarzystwie pp. Karpiniuka, Niesiołowskiego i ich towarzyszy. Smutne to niestety.
Ot, tak mi ponuro wyszło.
Jedyne co jest pocieszające, to to, że proces upadku Tuska rozpoczął się dwa lata temu i postępuje. Wystarczy poczekać.
- tu.rybak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać

3 komentarze
1. Ot, tak mi ponuro wyszło.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Utoniemy w długach?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. utoniemy w dlugach cd.