"Rząd Tuska zapłaci Holendrom z Eureko 10 mld zł"
Tomasz Ł. Rożek
2009-09-30 09:18:43, aktualizacja: 2009-09-30 09:20:44
Rząd zakończy jutro ośmioletnią wojnę na wykończenie z holenderskim konsorcjum ubezpieczeniowym Eureko o kontrolę nad PZU. Ugoda z Holendrami będzie miała jednak swoją cenę, i to bardzo wysoką. Eureko w ramach rekompensaty dostanie od polskiego państwa nawet 10 mld zł - dowiedział się dziennik "Polska".Negocjatorzy obu stron pojawią się jutro w siedzibie PZU i wznowią obrady nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy spółki przerwanego 25 września. Jak twierdzą nasi informatorzy, podpiszą oni kilkunastostronicowy dokument, określający warunki ugody. Jej podstawowe zasady mają być sformułowane bardzo precyzyjnie. Eureko zrezygnuje z nabycia dodatkowych 21 proc. akcji PZU, co dawało Holendrom kontrolę nad polskim ubezpieczycielem (dziś mają 33 proc. akcji).
Skarb Państwa zgodzi się na przyszłoroczny debiut PZU (luty, marzec) na giełdzie. Eureko sprzeda swoje udziały, ale państwo będzie sprawowało kontrolę nad procesem pozbywania się akcji, by nie doszło do przejęcia akcji z powrotem przez Eureko.
Z nieoficjalnych informacji wynika także, że rząd w ramach ugody z Eureko odda Holendrom kontrolę nad Bankiem Gospodarki Żywnościowej. Przejęciem banku od wielu lat zainteresowany jest Rabobank, właściciel 37 proc. akcji Eureko.
- Negocjacje się zakończyły, dogadane są szczegóły umowy. Holendrzy poprosili 25 września o kilka dni zwłoki, bo chcą ostatecznie przemyśleć sprawę. Czekamy niecierpliwie na ich przyjazd. Jest jednak już niemal pewne, że ugoda będzie - twierdzi nasz informator.
Przedstawiciele resortu skarbu i Eureko w oficjalnych wypowiedziach powtarzają, że dopóki nie zapadanie jakakolwiek decyzja, wstrzymają się od komentarzy. Maciej Wewiór, rzecznik resortu skarbu, jest nawet sceptykiem: - Wszystko może się jeszcze wydarzyć, już raz inwestor wpłacił wadium [chodzi o zakup stoczni - red.] i wycofał się z transakcji. Wolimy być teraz ostrożni.
Ale nasi informatorzy twierdzą, że największe trudności w rozmowach między Holendrami i Polakami zostały przełamane na początku tego tygodnia. O tych trudnościach pisaliśmy 24 września.
Ujawniliśmy wtedy, że w 12-osobowej radzie nadzorczej Eureko, która decyduje o porozumieniu z polskim rządem, jest wyraźny podział na tzw. jastrzębie, które za wszelką cenę nie chcą doprowadzić do ugody, oraz gołębie, skłonnych do zawarcia porozumienia z Eureko. Grupa gołębi podobno przekonała już dwójkę niezdecydowanych członków rady i dlatego porozumienie z polskim rządem czeka już tylko na podpisy obu stron.
Gdyby takie było ostateczne rozwiązanie konfliktu, rząd miałby kolejny powód, by odtrąbić sukces. Głównie dlatego, że uniknęlibyśmy zapłaty 35,6 mld zł odszkodowania, którego domagało się Eureko. Taka kwota byłaby ciosem śmiertelnym dla naszego budżetu, który i tak jest mocno okrojony przez kryzys.
W 2005 r. Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy przyznał Holendrom rację w sporze z polskim rządem, argumentując, że nie wywiązał się on z zawartej umowy prywatyzacyjnej PZU. I miał rację.
Na mocy umowy z 1999 r. Eureko kupiło 30 proc. akcji ubezpieczyciela, a w 2001 r. w drodze dwóch aneksów do umowy dostało od rządu AWS przyrzeczenie, że otrzyma kolejne 21 proc. akcji. Rząd SLD w 2002 r. aneksy anulowały, argumentując, że prawica chciała bezprawnie oddać kontrolę nad polskim ubezpieczycielem. Wtedy zaczęła się wojna z Eureko, którą przerwały dopiero kryzys i rozłam wśród akcjonariuszy ubezpieczyciela. 2008 r. był dla Eureko najgorszy - firma straciła 2,1 mld euro, bo ludzie wystraszeni kryzysem nie chcieli kupować polis ubezpieczeniowych.
Do 2011 r. szefowie konsorcjum chcą przeprowadzić szeroko zakrojony plan redukcji zatrudnienia - o 2,5 tys. osób. To sprawiło, że pozycja negocjacyjna Eureko nie była już tak mocna jak dawniej. Osłabła jeszcze bardziej, gdy Rabobank wyraził chęć zakupu większości akcji polskiego BGŻ. Rząd wykorzystał moment słabości wroga i zaproponował ugodę. Zgodził się na nią do razu szef Rabobanku Bert Heemskerk, który musiał jeszcze przekonać jastrzębie z tzw. starego Eureko. I to się w ostatnich dniach udało.
Ale jak podkreślają eksperci, ugoda wcale nie oznacza, że Eureko na tym straci. Bo nie dość, że dostanie ok. 10 mld zł, to jeszcze zarobi krocie, wyprzedając 21 proc. akcji PZU na giełdzie.
- Kolejne rządy, walcząc z Eureko, jednocześnie robiły mu prezent, namawiając państwowe firmy do ubezpieczania się w PZU. Tym samym podnosiły wartość spółki - mówi Robert Gwiazdowski z Centrum im. A. Smitha, doradca prywatyzacyjny.
Ten prezent będzie bardzo hojny. W samym tylko 2008 r. PZU miał 2,34 mld zł zysku, a według nieoficjalnych informacji za pierwsze półrocze tego roku spółka zarobiła 2,38 mld zł, o 80 proc. więcej niż przed rokiem. Po akcje tak zyskownej firmy ustawią się długie kolejki.
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. Bezprawny wyrok Sądu Arbitrażowego w sprawie PZU?
Niedziela, 6 kwietnia 2008
Bezprawny wyrok Sądu Arbitrażowego w sprawie PZU?
Grzegorz Domański, profesor prawa na Uniwersytecie Warszawskim wraz z Markiem Świątkowskim, partnerem w Kancelarii Prawnej Domański Zakrzewski Palinka dokonali na łamach Przeglądu Prawa Handlowego (luty 2008 r.) analizy orzeczenia wyroku trybunału arbitrażowego w Belgii (rozprawy toczyły się w Londynie). Ich wnioski są porażające: wyrok jest manipulacją.
Sprawa prywatyzacji PZU jest podręcznikowym przypadkiem próby manipulowania opinią publiczną. Przy sprzedaży w 1999 r. 30 proc. akcji największej polskiej firmy ubezpieczeniowej kilka razy złamano prawo (stwierdziła to m.in sejmowa komisja śledcza). Mimo to cały czas próbuje się ową aferalną prywatyzację dokończyć. Właśnie dokończeniu prywatyzacji miało służyć skierowanie w czerwcu 2003 r. przez Eureko sprawy do Sądu Arbitrażowego. Holenderska spółka naruszyła w ten sposób umowę prywatyzacyjną z 1999 r., gdyż zobowiązała się wówczas, że wszystkie kwestie sporne będzie rozstrzygać przed polski sądami. Polska strona, nie wiedzieć czemu, zgodziła się na uczestnictwo w procesie, który okazał się farsą (wystarczyło w odpowiedzi na pozew wysłać kopię umowy prywatyzacyjnej z 1999 r.).
Oto co napisali autorzy wspomnianej opinii w podsumowaniu:
"Należy wyrazić rozczarowanie z powodu braku logicznego i klarownego uzasadnienia wyroku. W celu umotywowania stanowiska większości arbitrów sąd, nadużywając zaufania stron, posługuje się metodami polegającymi na świadomym urywaniu cytatów w miejscu dla siebie wygodnym, interpretowaniu fragmentów w oderwaniu od kontekstu, przemilczaniu podstawowych przesłanek odpowiedzialności państwa za naruszanie przepisów traktatu [polsko-holenderskiego o ochronie inwestycji - J.P], wyciąganiu wniosków stojących w sprzeczności z własnymi stwierdzeniami , wreszcie powoływaniu się na źródła, co do których, po szczegółowej ich analizie, okazuje się, że stanowią dowód na poparcie tezy przeciwnej do głoszonej przez sąd." (...)
Cała licząca 13 stron opinia jednoznacznie wskazuje, że orzeczenie Trybunału Arbitrażowego nie ma żadnych podstaw. Wszystkim, którzy głoszą konieczność płacenia horrendalnego odszkodowania Eureko przypomnę drobiazg. W 2004 r. i 2005 r. Eureko straszyło, że może żądać nawet miliard euro. Dziś przedstawiciele tej firmy mówią, że mogli stracić 40 mld zł (i takiego odszkodowania chcą się domagać). Jak wygląda na tym tle cena 3 mld zł, które Eureko i jego koalicjanci zapłacili w 1999 r. za 30 proc. akcji PZU? I jeszcze jeden drobiazg: aby Polska zapłaciła jakiekolwiek odszkodowanie wyrok musi zatwierdzić polski sąd. W świetle wspomnianej opinii prawnej jest to praktycznie nierealne.
http://www.wprost.pl/blogi/jan_pinski/?B=385
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Raport komisji ds. PZU. Gdzie jest Trybunał Stanu? 2 lata minęło
Raport komisji ds. PZU trafi do Sejmu
Na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu posłowie mają zapoznać się z raportem komisji śledczej do zbadania prywatyzacji PZU, przygotowanym w poprzedniej kadencji Sejmu.
15 września ub.r. sejmowa komisja śledcza do zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU przyjęła swój raport. Jego konkluzją było wezwanie ministra skarbu do unieważnienia umowy prywatyzacyjnej PZU z listopada 1999 r.
W razie niepodjęcia przez ministra takich działań, komisja wnioskowała do prokuratora generalnego, by wytoczył proces z powództwa cywilnego zmierzający do unieważnienia umowy.
Zdaniem komisji, umowa prywatyzacyjna jest nieważna, ponieważ naruszono tryb zbywania akcji określony w ustawie o prywatyzacji i komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych. Komisja uznała, że doszło do "przerobienia umowy prywatyzacyjnej", ponieważ ręcznie zmieniono datę dnia wykonania umowy.
Komisja uznała też, że naruszono w prywatyzacji Prawo bankowe, ponieważ BIG Bank Gdański (obecnie Bank Millennium) jako jeden z dwóch członków konsorcjum Eureko-BIG BG kupujących w 1999 r. akcje PZU, przekroczył normy ostrożnościowe, dotyczące wielkości zaangażowania się banku w pojedynczą transakcję. Do raportu komisji dołączono dodatkowe stanowisko posłanki Ewy Kantor.
Komisję powołano w styczniu 2005 r.
W jej skład wchodzili: przewodniczący Janusz Dobrosz (LPR), wiceprzewodniczący Jan Bury (PSL), wiceprzewodniczący Jerzy Czepułkowski (SLD), Przemysław Gosiewski (PiS), Cezary Grabarczyk (PO), Ewa Kantor (Dom Ojczysty), Bogdan Lewandowski (SdPl), wiceprzewodniczący Marek Pol (UP), Ryszard Tomczyk (SLD) oraz Ryszard Zbrzyzny (SLD).Komisja przestudiowała 300 tomów akt. Przesłuchała 34 świadków i przeprowadziła 3 konfrontacje. Zeznawali m.in. b. premierzy Jerzy Buzek i Leszek Miller.
Przed Trybunałem Stanu komisja chciała postawić Aldonę Kamelę- Sowińską (b. minister skarbu), przychyliła się też do wcześniejszego wniosku Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej o postawienie przed Trybunałem Stanu b. ministra skarbu Emila Wąsacza.
Z kolei b. dyrektorom departamentu spółek strategicznych ministerstwa skarbu: Hubertowi Kierkowskiemu i Karolowi Miłkowskiemu komisja postawiła zarzuty przyjęcia korzyści majątkowej (Kierkowskiemu) oraz przerobienia oferty Axy, jednej z firm, które chciały kupić PZU (Miłkowskiemu).
B. prezesowi PZU Władysławowi Jamrożemu oraz b. prezesowi PZU Życie Grzegorzowi Wieczerzakowi - komisja postawiła zarzuty czynnego łapownictwa.
Uznano też, że zbadania przez prokuraturę wymaga kwestia ewentualnej odpowiedzialności b. prezes NBP Hanny Gronkiewicz- Waltz, Głównego Inspektora Nadzoru Bankowego Wojciecha Kwaśniaka oraz członków Komisji Nadzoru Bankowego za nieodpowiedni nadzór nad przestrzeganiem norm ostrożnościowych przez banki, a także - sprawa odpowiedzialności ówczesnego wicepremiera i ministra finansów Leszka Balcerowicza.
Polityczną odpowiedzialność za proces prywatyzacji PZU ponosi - w ocenie komisji - Jerzy Buzek (to jego rząd prywatyzował PZU). Niektórzy świadkowie wskazali, że Buzek naciskał na realizację takiej formy prywatyzacji PZU na rzecz Konsorcjum Eureko BV i wydawał polecenia m.in. minister finansów Halinie Wasilewskiej- Trenkner, związane z prywatyzacją PZU i dotyczące wyrażenia wymaganych zgód dla Eureko BV.
Zdaniem komisji, problemy związane z prywatyzacją PZU wynikały z błędnych założeń przyjętych na początku przekształceń w tej firmie.
Przewodniczący Dobrosz mówił, przedstawiając raport komisji, że "zdecydowano o przekształceniu tej firmy w spółkę akcyjną i sprywatyzowaniu jej przez sprzedaż akcji, traktując ją jak zwyczajne przedsiębiorstwo, a nie jak jedną z instytucji finansowych, mających kluczowe znaczenie dla gospodarki państwa i społeczeństwa"
Zdaniem komisji, "posunięcie to stworzyło możliwość dokonania taniego przejęcia" PZU, a inwestor otrzymał nadmierne uprawnienia.
W opinii komisji, prywatyzacja PZU uniemożliwiła "stworzenie silnego polskiego koncernu finansowo-ubezpieczeniowego w oparciu o PZU i Bank PKO BP, który stanowić mógł przeciwwagę dla obecnej dominacji zagranicznych banków komercyjnych na polskim rynku bankowym".
Skrytykowano też "liczne naciski polityczne na polskich decydentów na korzyść Eureko BV w sprawie prywatyzacji PZU".
Zdaniem komisji, konsorcjum Eureko-BIG BG przystąpiło do prywatyzacji PZU w złej wierze i zataiło przyczyny transakcji. Miały one polegać na obronie akcjonariatu BIG BG przed przejęciem tego banku przez Deutsche Bank, do czego - choć z niejasnych przyczyn - dążyli Jamroży i Wieczerzak. (PZU i PZU Życie były akcjonariuszami banku - PAP).
Z kolei konsorcjum Eureko BIG-BG zarzucono, że nie wywiązywało się ze zobowiązań wynikających z umowy prywatyzacyjnej. Komisja skrytykowała też fakt, że umowa prywatyzacyjna PZU nie zapewniła PZU wpływu na grupę Eureko.
Obecnie Eureko jest właścicielem 33 proc. minus jedna, akcji PZU. W listopadzie 1999 r. w konsorcjum z BIG BG uczestniczyło w prywatyzacji największego polskiego ubezpieczyciela. Eureko kupiło wówczas 20 proc. akcji PZU, a BIG BG - 10 proc. Za 30 proc. akcji PZU inwestorzy zapłacili ponad 3 mld zł. Na przełomie lat 2004/2005 Eureko odkupiło pakiet akcji PZU posiadany przez Bank Millennium, skupowało także akcje pracownicze.
W kwietniu 2001 r. polski rząd zgodził się w pierwszym aneksie do umowy prywatyzacyjnej sprzedać Eureko kolejne 21 proc. akcji PZU, gdy spółka ta będzie wprowadzana na giełdę. W 2002 r. rząd zdecydował, że zachowa kontrolę nad PZU. Drugi aneks, przewidujący sprzedaż 21 proc. akcji PZU bez publicznej oferty, wygasł z końcem 2001 r.
Jesienią 2002 r. Eureko skierowało sprawę do sądu arbitrażowego. Proces rozpoczął się we wrześniu 2004 r. W sierpniu ub.r. Trybunał Arbitrażowy w Londynie uznał, że Polska naruszyła polsko- holenderską umowę o wzajemnej ochronie inwestycji. Obecnie trwa dalsze postępowanie w tej sprawie.
http://www.money.pl/ubezpieczenia/wiadomosci/artykul/raport;komisji;ds;pzu;trafi;do;sejmu,179,0,185267.html
Komisja Śledcza do zbadania prawidłowości prywatyzacji Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Spółka Akcyjna - powołana 6 stycznia 2005 roku sejmowa komisja do zbadania okoliczności prywatyzacji PZU.
Najistotniejsze zagadnienie to zbadanie prywatyzacji przeprowadzonej w 1999 roku oraz zawartego w 2001 roku aneksu do umowy prywatyzacyjnej. Wniosek o powołanie komisji złożyły kluby SLD i Samoobrony, a poparły go wszystkie ugrupowania reprezentowane w Sejmie RP. Za powołaniem komisji głosowało 411 posłów, przeciwko był jeden poseł, Konstanty Miodowicz, a wstrzymało się dwóch. Początkowo ustalono, że w skład komisji wejdzie jedenastu posłów, a następnie zmniejszono ich liczbę do dziesięciu. Jest to trzecia komisja śledcza powołana w historii Sejmu III RP.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Komisja ds. PZU chce unieważnienia prywatyzacji
Komisja ds. PZU chce unieważnienia prywatyzacji
dom
2005-09-16, ostatnia aktualizacja 2005-09-16 00:00
Umowę prywatyzacyjną PZU trzeba unieważnić - uznała sejmowa komisja śledcza ds. PZU. Żąda postawienia byłej minister skarbu przed Trybunałem Stanu. Premierowi Belce zarzuca łamanie prawa
Komisja złożona z posłów największych partii, choć pracowała w cieniu innych komisji śledczych, przygotowała raport, który może mieć najpoważniejsze konsekwencje. Chodzi o los największej w kraju firmy ubezpieczeniowej, o wielkie pieniądze i wizerunek Polski w świecie.
Prywatyzację PZU komisja badała blisko osiem miesięcy. Przewodniczący Janusz Dobrosz z LPR od początku mówił, że nie tylko goni króliczka, lecz chce go złapać. Wczoraj oświadczył, że się udało. Komisja przyjęła raport jednomyślnie.
Zaleca on ministrom skarbu i sprawiedliwości, by doprowadzili do unieważnienia umowy sprzedaży PZU. To precedens. Nie było jeszcze w Polsce unieważnienia umowy z zagranicznym inwestorem przy tak dużej prywatyzacji.
Umowę sprzedaży 30 proc. akcji PZU holenderskiej firmie Eureko i BIG Bankowi Gdańskiemu podpisał jeszcze w 1999 r. rząd Jerzego Buzka. Komisja chce ją unieważnić, bo jest przekonana, że:
• obaj inwestorzy nie mieli własnych pieniędzy na kupno, a kupowanie spółki ubezpieczeniowej z kredytu jest sprzeczne z prawem;
• urzędnik resortu skarbu zmienił bez upoważnienia datę wykonania umowy - przyspieszył wpłatę pieniędzy dla skarbu państwa o pięć dni;
• BIG, przeznaczając 1 mld zł na 10 proc. akcji PZU, obszedł prawo bankowe - zakazuje ono angażowania tak dużych funduszy w jedną transakcję.
Ministerstwo Skarbu nie komentuje zaleceń komisji, musi je przeanalizować. Nie odpowiada, czy wystąpi do sądu o unieważnienie prywatyzacji.
Minister Jacek Socha pytany niedawno przez "Gazetę", co będzie, jeśli w czasie prywatyzacji złamano prawo, odparł: - Winni będą musieli zostać ukarani. Ale czy ujawnienie takich faktów miałoby wpływ na ważność umowy prywatyzacyjnej? Według prawników tylko wtedy, gdyby udało się dowieść, że umowa została zawarta w celu dokonania przestępstwa.
Eureko wyraziło wczoraj żal, że posłowie nie przesłuchali jego wiceprezesa Ernsta Jansena. On zaś stwierdził, że holenderska spółka nie ma sobie nic do zarzucenia i nadal żąda wykonania umowy z rządem Buzka obiecującej Holendrom sprzedaż 21 proc. akcji PZU.
Eureko wygrało już z Polską proces arbitrażowy w tej sprawie. Trybunał oblicza teraz odszkodowanie, jakie rząd RP będzie musiał wypłacić Holendrom. Według najgorszych dla Polski szacunków może ono sięgać kilkuset milionów euro.
Komisja śledcza zarzuca łamanie prawa wielu urzędnikom, którzy uczestniczyli w prywatyzacji PZU. Premierowi Markowi Belce - składanie fałszywych zeznań. Byłym szefom PZU i PZU Życie Władysławowi Jamrożemu i Grzegorzowi Wieczerzakowi - czynne łapownictwo. Zarzuty stawia też: b. wiceminister skarbu Alicji Kornasiewicz, b. wiceministrowi finansów (dziś PO) Rafałowi Zagórnemu, dwóm byłym urzędnikom resortu skarbu Hubertowi Kierkowskiemu i Karolowi Miłkowskiemu.
Domaga się też postawienia przed Trybunałem Stanu b. minister skarbu Aldony Kameli-Sowińskiej. I popiera decyzję Sejmu o postawieniu przed Trybunałem b. ministra Emila Wąsacza.
Wąsacz uważa żądanie unieważnienia prywatyzacji PZU za bezpodstawne. A cały raport za grę polityczną w celu umocnienia "antyprywatyzacyjnej atmosfery" w Polsce.
http://wyborcza.pl/1,75248,2917445.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. PZU: afera zaklęta w kamień
Walne zgromadzenie PZU przerwane do 1 października
Piątkowe Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy PZU zostało przerwane do 1 października do godz. 12. Wniosek w tej sprawie złożył przedstawiciel Skarbu Państwa. Porządek obrad zgromadzenia przewidywał m.in. zmiany w statucie spółki, utworzenie kapitału rezerwowego na poczet przewidywanej dywidendy oraz udzielenie absolutorium dla członków zarządu i rady nadzorczej PZU Czytaj więcej »
Blog
Sprawozdanie z prac sejmowej Komisji Śledczej ds. prywatyzacji PZU, jakie 22 września wygłosił w Sejmie poseł Janusz Dobrosz (LPR), przewodniczący Komisji Śledczej Istnieją pełne podstawy do uznania, że umowa sprzedaży akcji PZU SA konsorcjum Eureko B.V. - BIG Bank Gdański jest nieważna z mocy prawa - mówił poseł Janusz Dobrosz Pani Marszałek! Wysoka Izbo! ... »
Wojciech Jasiński, minister skarbu, używa w debacie publicznej pewnych argumentów z raportu sejmowej komisji ds. prywatyzacji PZU, ale rekomendacji komisji dotąd nie wykonał Fot. M. Borawski Za tydzień pod obrady Sejmu trafi raport komisji śledczej ds. prywatyzacji PZU. Sejmowa debata może okazać się przygrywką przed zapowiadanym od kilku tygodni przełomem... »
Praca komisji śledczej ds. PZU pozwoliła opinii publicznej po raz pierwszy od czasu rozpoczęcia transformacji ustrojowej zajrzeć za kulisy wielkiej transakcji prywatyzacyjnej i poznać łańcuch osób, które o niej decydowały. Chociaż prywatyzacja jako taka od lat cieszyła się wśród Polaków złą opinią, to jednak obraz, jaki wyłonił się z prac komisji śledczej, przeszedł najśmielsze... »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Poufne obrady rządu -
basket