imperium marionetek

avatar użytkownika nissan
29 września 2008 Imperium Marionetek Przez prawie dwa lata na blogu pojawiały się artykuły z serii Imperium Marionetek. Celem projektu było zebranie głównych argumentów przeciwko wypaczonej koncepcji wolności, a zwłaszcza demokracji w wydaniu liberalnych socjalistów. Wolność i demokracja w erze reformistycznego marksizmu stała się jedynie etykietą, fasadą, ładnym opakowaniem skrywającym wyrafinowaną tyranię, wspierającą się na kłamstwie, korupcji, nieudolnej biurokracji i uprzywilejowanych, szowinistycznych kastach. W kilkunastu artykułach zostały zebrane przykłady i interpretacje kluczowych mechanizmów ze sfery ustroju, polityki, gospodarki, kultury i historii, które pozostają ciemną, niechętnie prezentowaną strona współczesnej polskiej demokracji. Demokracji, która po usunięciu fasady jest modelowym przykładem demokracji sterowanej. Projekt zrodził się z potrzeby wyartykułowania myśli które krążą w nieoficjalnym obiegu, a które wyrażają podskórne odczucie wszechogarniającej wadliwości i powszechnej nieautentyczności systemu zaprowadzonego w Polsce po roku 1990. W odpowiedzi na rozlewające się poczucie rozkładu i bezsilności oficjalna propaganda ma dla ludzi trzy historyjki. Historyjka pierwsza to kult sukcesu. To namolne przypominanie kolejek po pralkę i szynki tylko na święta. Rozwodzenie się jak to przed rokiem 1990 nie było demokracji a teraz jest. Przypominanie ZOMO i ORMO oraz siniaków po milicyjnych pałkach. Ględzenie o pełnych półkach i cudownych kredytach na szafkę i wakacje. Itp., itp. Większość ludzi przyjmuje takie wyjaśnienie, zapominając zapewne że degenerat który jawnie znęcał się i okradał swoją rodzinę nie staje się bohaterem tylko dlatego że obecnie bije dziecko rzadziej, znęca się nad żoną dyskretniej i kradnie jej nie 100% ale 80% pieniędzy na alkohol. Tyrania pozostaje tyranią, niezależnie od tego czy jest bardziej liberalna czy bardziej bolszewicka. Celem człowieka wolnego jest wolne państwo, a nie łagodny oligarcha który nie bije za często i nie kradnie za dużo. Historyjka druga to mit nieudacznika. Narzekasz na III RP, więc musisz być tym któremu się nie powiodło, a nie powiodło Ci się bo jesteś nieudany, nie potrafisz korzystać z demokracji oraz wolności gospodarczej. Przeciętny rozmówca zostaje porażony taką techniką i przestaje mówić w pół słowa. Co na to odpowiedzieć? Nie zaprzeczysz - szambo przyklei się. Zaczniesz zaprzeczać zapachnie nieudacznictwem jeszcze bardziej. Większość ludzi zapomina przy tym, że jest to bezpośrednia agresja słowna i dyskusja jest w zasadzie zamknięta. Jej przerwanie i to najlepiej na trwałe jest jak najbardziej na miejscu. Można co prawda ją kontynuować jeśli ktoś bardzo tego chce, ale tylko w formie wymiany złośliwości, co nie jest takie trudne bo najczęściej posługują się tym dzieci prominentów o niezbyt giętkim umyśle i kompleksie na punkcie nadopiekuńczego tatusia z przeszłością lub kontaktami w PZPR. Historyjka trzecia to samoośmieszająca się negacja demokracji. To promowanie postaci w rodzaju JKM, które mieszają bardzo ostrą i bardzo celną krytykę systemu z nonsensami w rodzaju nawoływania do pogłównego, przywrócenia publicznych tortur lub zachowania finansowych przywilejów dla ubeków. Jest to najbardziej wyrafinowana forma uciszania samodzielnie myślących. Organizacje i ludzie tego rodzaju przyciągają krytyków, u których chęć działania poprzedza racjonalną analizę, marnują ich energię, podważają wiarygodność biografii i neutralizują skuteczniej niż ZOMO. Ale nawet jeśli ustrzeżesz się od udziału w takich niepoważnych przedsięwzięciach i tak nie uchronisz się przed etykietą oszołoma i ekstremisty, co to chce żeby powrócił monarcha absolutny i analfabetyzm a ludzie umierali z głodu na ulicy. Jeśli mówisz nawet coś co przypomina JKM stajesz się korwinistą, nie ma na to rady. Nie chcesz nim być, odwróć jego poglądy czyli chwal zreformowany marksizm. I kółeczko się zamyka. Imperium Marionetek miało być alternatywą i odtrutką dla oficjalnej propagandy. Jest to czwarta interpretacja w której III RP stoi bardzo daleko od uczciwej republiki, w której krytyk nie staje się od razu nieudacznikiem i która pozostaje na gruncie idei wolnościowej, jak najdalej od absurdalnej reakcji JKM. Na ile się to udało niech ocenią komentatorzy. Autor / autorzy dołożyli starań by zebrać własne oraz, co jest w większości, zapożyczone argumenty w możliwie spójną, prosta i sugestywną całość. W rodzaj kompendium do którego można się odwołać za każdym razem gdy po raz setny jakiś zawodowy agitator lub pożyteczny idiota zacznie krzyczeć: A gdzie masz oszołomie argumenty na korupcję i brak demokracji w Polsce? Imperium Marionetek jest dalekie od doskonałości i można jedynie wrazić żal, że nie powstało w bardziej ku temu odpowiednich okolicznościach, jako wytwór lepiej przygotowanych do tego zadania i bardziej zaangażowanych ludzi. Dlatego wszelkie komentarze są mile widziane, a szczerze proponowane poprawki zostaną w miarę możliwości uwzględnione. Wszystkie artykuły zostały przejrzane, poprawione i umieszczone w pliku tekstowym (link po lewej stronie). Każdy, kto uważa że warto, może się czuć zaproszony do wykorzystania zawartości piku. republikan """"""""""""""""" PS. 30 sierpnia 2007 ZAPACH POLSKIEJ DEMOKRACJI. Zwykły człowiek co 4 lata idzie na wybory. Kogoś wybiera, ale człowieka nie zna. Głosuje na partię którą oglądał w telewizji. Partia ma przywódcę, jego zna, z telewizji, bo przecież nie osobiście. Wybiera go bo obiecywał że będzie lepiej, że będzie uczciwie, że będzie bogato. Ale po wyborach nic się nie zmienia, tak samo jak po ostatnich wyborach i jeszcze wcześniejszych wyborach. Bo przecież ten polityk już rządził, i wcześniej też obiecywał ale słowa nie dotrzymał. Ludzie go znienawidzili, bo podobno kradł i marnował wspólne pieniądze. Ale to było dawno, ostatnio podobno kradli inny. Ci inni są gorsi, tak mówili w telewizji, dlatego trzeba wybrać tego co to się go już nie pamięta, tego co podobno kradł wcześniej i może mniej. Na tym polega demokracja, trzeba wybierać, trzeba się angażować. Tak każą w telewizji. Kto nie głosuje ten niszczy demokrację. Itd., itd., ładne, mądra słowa, etykiety i dźwięku które nic nie znaczą. Po co w Polsce ludzie chodzą do wyborów? Żeby wybrać swoich przedstawicieli? Nie do końca. Wyborcy w Polsce mogą wybrać swojego przedstawiciela, ale jeśli wybiorą kogoś kto nie należy do partii politycznej wybór jest nieważny. To w Polce normalne bo tutaj jest taka demokracja bardziej demokratyczna i ludowa niż gdzie indziej. Czy w Polsce ludzie mogą wybrać kogo chcą? Nie do końca. Wyborcy w Polsce mogą wybierać tylko z pewnych specjalnych list, które układają pewni specjalni ludzie z pewnych specjalnych partii politycznych. Oczywiście zawsze można postawić znaczek przy kandydacie, który nie jest wpisany na żadną ze specjalnych list ale ponownie, kandydat nie zatwierdzony przez specjalnych ludzi do parlamentu nie ma prawa wejść. To w Polce normalne bo tutaj jest taka demokracja bardziej demokratyczna i ludowa niż gdzie indziej. Po co ludzie w Polsce wybierają swoich przedstawicieli do parlamentu? Po to żeby tworzyli prawo? Nie do końca. Parlament może sobie tworzyć prawo, ale tylko wówczas i tylko takie jakie odpowiada specjalnej grupce starców, którzy nie pochodzą z wyborów. To oni zatwierdzają nowe prawa i to oni mówią jak należy je stosować. To w Polce normalne bo tutaj jest taka demokracja bardziej demokratyczna i ludowa niż gdzie indziej. Czy demokracja w Polsce to Wspólna Sprawa: wspólna obowiązki i wspólne prawa? Nie do końca. W Polsce można z podatków żyć ale podatków nie płacić. Można decydować jak wydawać wspólne pieniądze ale do wspólnej kasy nie dokładać. Zawsze można znaleźć polityka i wejść z nim w spółkę, przegłosować ciężko pracujących, zabrać siła ich pieniądze i podzielić się łupem niczym banda zbójców. To w Polce normalne bo tutaj jest taka demokracja bardziej demokratyczna i ludowa niż gdzie indziej. Komu w Polsce służą politycy i partie polityczne? Ludziom? Nie do końca. W zasadzie to ludzie służą swoimi pieniędzmi partiom politycznym. Partie potrzebują pieniędzy, więc partie biorą sobie pieniądze z kieszeni podatników. To demokratyczna wola ludu. Zwykli ludzie rzekomo rządza, zwykli ludzie na pewno nienawidzą polityków, ale ich wolą jest podobno by politykom dawać pieniądze. Dziwne? To w Polce normalne bo tutaj jest taka demokracja bardziej demokratyczna i ludowa niż gdzie indziej. Można otwierać dalej ładne pudełko z polską demokrację, ale zawartość bez opakowania cuchnie już wystarczająco. Czym jest polska demokracja? Tym samym czym dmuchany samochód, tekturowe buty, ołowiany samolot, miauczący zając i wiele innych atrap. Polska demokracja to piękna fasada, efektowna etykieta za którą dalej poza pozorami nie ma nic demokratycznego. Kiedy słyszy się słowo demokracja i demokratyczny, słyszy tak często że głowa zaczyna boleć, trudno w istnienie demokracji nie uwierzyć, ale wystarczy sięgnąć w przeszłość, wystarczy przypomnieć sobie pewien powszechny niesmak którzy towarzyszy owej demokracji. Zawsze Ci sami ludzie, zawsze niedotrzymane obietnice, zawsze amnezja i milczenie o przeszłości, zawsze ten sam rozbój z zarobionych pieniędzy i zawsze to samo nieudolne państwo. Demokracja to rządy świadomych obywateli w interesie świadomych obywateli. Demokracja to niskie podatki jeśli wyborcy chcą niskich podatków, demokracja to surowe prawo jeśli obywatele chcą surowego prawa, demokracja to dekomunizacja jeśli wyborcy nie chcą komunizmu, a nie rządy na odwrót, albo w oderwaniu od woli ludzi. Woli ludzi, która w Polsce przechodzi przez tak zręcznie skonstruowane mechanizmy, że staje się swoją odwrotnością. Żeby dowiedzieć się kto i jak rządzi w Polsce, trzeba przestać patrzeć na etykietę, minąć fasadę i zajrzeć do cuchnącego środka. republikan """"""""""""""""" http://imperium-marionetek.blog.onet.pl/Zapach-polskiej-demokracji,2,ID250547472,n
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz