Wojenko, wojenko
FreeYourMind, sob., 26/09/2009 - 16:59
Jeśli faktycznie wojna wisi w powietrzu, a czuje ją nosem już sam E. Barbur, to powinniśmy się modlić o to, by przypadkiem na nas coś przy okazji nie spadło. O ile bowiem Barbur ma swoje powody do radości, jeśliby doszło do kolejnego konfliktu w regionie Bliskiego Wschodu, o tyle my raczej nie mamy.
Barbur pisze: „oto harmonogram: październik - rozmówki z Iranem; listopad - chandra jesienna; grudzień - przerwa świąteczo-noworoczna; styczeń – BUM!!!” - no i z jednej strony brzmi to wesoło, z drugiej jakoś tak minorowo. Można owszem założyć, iż kolejna ofensywa wojsk amerykańskich (czy i tym razem wysłany zostanie polski kontyngent?) sprowadzi się do „kosmetycznego zabiegu” i zlikwidowania za pomocą „inteligentnych bomb” wyłącznie ośrodków militarnych Iranu (już podobny scenariusz przerabialiśmy parokrotnie). Może jednak być tak, że (jak choćby w czasie nalotów na Bałkanach, kiedy jakiś pocisk zamiast w budynek wojskowy walnął w ambasadę chińską) bomby spadną akurat na jakieś śródmieście czy szpital i zacznie się coś więcej niż tylko cyrk. Zresztą w sytuacji, gdy wojska amerykańskie są nękane w Iraku i Afganistanie, planowanie kolejnej „misji pokojowej” zakrawa na czyste szaleństwo, zwłaszcza że – jednoznacznie przynaglane przez władze izraelskie – wojska te mogą walnąć w irańskie bazy, zaś Teheran może w odwecie odstrzelić parę pocisków na Izrael i nawet nie chcę myśleć, co będzie dalej.
Jakby tego było mało, za miedzą ćwiczą sobie w najlepsze Rosjanie z Białorusinami manewry na wypadek „polskiego zagrożenia” (skąd my to znamy), a polski MON, jak można się dowiedzieć z wywiadu z eks-generałem W. Skrzypczakiem, nadaje się do wszystkiego, tylko nie do prowadzenia działań militarnych:
„Misja w Afganistanie była więc źle przygotowana?
Wszystkie nasze misje były przygotowane ad hoc. Najpierw mieliśmy w Afganistanie tylko mieć wkład do dowództwa korpusu, a potem się okazało, że ma jechać grupa bojowa.
Wzięliśmy nawet prowincję. Niektórzy mówią, że to było szaleństwo.
Dla mnie to było nieporozumienie. Chciano uzyskać efekt polityczny, wysoko wznieść polską flagę, ale nie dokonano ani analizy naszych potrzeb, ani możliwości. To był strategiczny błąd. Mnie z kalkulacji wynikało, że na misję w Afganistanie potrzebujemy sześciu tysięcy żołnierzy.
Nikt by tylu nie wysłał!
Ja to wiedziałem! I mówiłem otwarcie: panowie, chcecie mieć prowincję, to musicie dać sześć tysięcy wojska. A na to nie ma ani zgody politycznej, ani pieniędzy. Mimo to ktoś w ministerstwie podjął decyzję o wzięciu kontroli nad prowincją i teraz powinien ponieść za to odpowiedzialność.
Kto to był?
Mnie o tym powiedział minister Klich. A to była zła decyzja. Amerykanie na obszarze dwa razy mniejszym mają sześć – osiem tysięcy wojska! O czym my rozmawiamy?! Cały czas powtarzałem: panowie, wyliczyliście koszt tej flagi?”
To, że MON zajmuje się jednak wyłącznie PR-em, tego się domyślaliśmy, a słowa Skrzypczaka tylko to potwierdziły - pada nawet barwne określenie „dwór Klicha”. Pytanie, co ten dwór będzie robił ciekawego, jak wybuchnie kolejny konflikt zbrojny na świecie.
http://prawdalezynawierzchu.salon24.pl/127281,na-moje-wyczucie-styczen
http://www.tvn24.pl/-1,1621078,0,1,rosja-i-bialorus-stlumia-polskie-powstanie-w-manewrach,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/-1,1621252,0,1,iran-nasze-zaklady-oslepia-wrogow,wiadomosc.html
http://www.tvn24.pl/12691,1621208,0,1,obama-grozi-iranowi-i-nie-wyklucza-wojny,wiadomosc.html
http://www.rp.pl/artykul/368868_Balem_sie_tylko_glupoty_przelozonych.html
- FreeYourMind - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. mam nadzieję
Dla triumfu zła starczy by dobrzy ludzie nic nie robili.. E.Burke
2. Jak to co będzie MON robił?
3. Tym bardziej, że będą witani tam kwiatam
4. Obama-Bush
5. Ed