Alicja Tysiąc

avatar użytkownika toyah

  Bardzo nie chciałem pisać o Alicji Tysiąc – ani wtedy jeszcze, kiedy ona zaczynała swoją karierę, ani teraz – z kilku powodów, a wszystkie bardzo ważne. Pierwszy z nich jest kompletnie irracjonalny. Ja po prostu nie mogę uwierzyć, że ona faktycznie ma na nazwisko Tysiąc, a przez to jest mi okropnie trudno uwierzyć, że ona istnieje. Oczywiście, oglądam czasem tę kobietę w tych jej karykaturalnie grubych szkłach, jak ją prowadzą z miejsca na miejsce i każą wykonywać najróżniejsze gesty, słyszę jej głos, jej historię, ale – pewnie właśnie przez to kompletnie komiksowe nazwisko – mam nieustanne poczucie, że ona jest częścią fikcji, wymyślonej na potrzeby pewnych bardzo niedobrych interesów. Że przyjdzie taki dzień, gdy Gazeta Wyborcza, lub TVN, na przykład, ogłoszą, ze to wszystko był tylko taki projekt, który miał coś tam udowodnić, lub choćby tylko sprowokować dyskusję. A Alicja Tysiąc okaże się jakąś dziennikarką, która zgodziła się na parę lat poświęcić dla tego eksperymentu, natomiast my wszyscy jego ofiarami.

 
   Drugi powód jest już nieco inny, choć w pewien sposób z tym pierwszym połączony. Otóż cała historia tej Alicji Tysiąc (no, co za nazwisko; powiedzcie sami – co to za nazwisko!) jest tak absurdalna, tak nie do uwierzenia, tak – znów – komiksowa, że przez te wszystkie lata, zwyczajnie nie byłem w stanie poważnie się skupić nad kolejnymi wydarzeniami, które nam gazety i telewizja relacjonowały. No bo proszę pomyśleć logicznie. Mamy kobietę. Prostą, niewykształconą kobietę, gdzieś z Polski, jak się zdaje bez rodziny, bez męża, która ma bardzo zniszczony wzrok i która nagle zachodzi w ciążę. Z kim? Tego nie wie nikt. Chce usunąć tę ciążę, bo ktoś jej powiedział, że jej słaby wzrok może dostarczyć jej tu pewnego alibi, jednak państwo jej na tę aborcję nie pozwala. Rodzi więc to dziecko – dziewczynkę, ale ponieważ w wyniku porodu, wzrok popsuł się jej jeszcze bardziej, ona żąda odszkodowania za to, że musiała rodzić to dziecko i dziś gorzej widzi. Kolejne lata, to już historia równoległa. Historia dziecka i pieniędzy. Alicja Tysiąc walczy o pieniądze, które jej wynagrodzą to, że musiała urodzić dziecko, a w tym samym czasie jej córka rośnie, rozwija się, jest coraz większa i wreszcie dochodzi do sytuacji, że z jednej strony jest to żywe dziecko, a z drugiej strony za to życie odszkodowanie. Powstaje cały system, wręcz organizacja, której jedynym celem i jedynym sensem działania jest wyciąganie od państwa pieniędzy, które będą odszkodowaniem za to, że Alicja Tysiąc urodziła dziecko.
 
   I widzimy tę Alicję Tysiąc po latach. Jest zadbana, ma elegancko zrobione włosy, elegancko ubrana, i jedyne co ją przypomina z tamtych lat to te potwornie grube szkła i ta twarz osoby nie rozumiejącej ani kim jest, gdzie jest i po co jest. A wokół niej tłum polityków, dziennikarzy, adwokatów i, z jednej strony, nieustanny entuzjazm, a z drugiej – przerażenie. I wciąż te pieniądze. Dziesiątki tysięcy pieniędzy za to, że musiała urodzić swoje dziecko, a przy okazji – oczywiście – i za to, że tak chętnie zgadza się pisać kolejne odcinki tego komiksu właśnie. Bo z całą pewnością nie telewizyjnego serialu. Powstaje więc coś na kształt jakiegoś upiornego projektu, który od początku do końca jest czystym wymysłem, a jednocześnie – przez swoją kompleksowość i profesjonalizm wykonania – każe nam wierzyć, że to wszystko autentycznie dzieje się tuż obok nas.
 
   Więc to byłby kolejny powód, dla którego nie chciałem pisać o Alicji Tysiąc. Przekonanie, że ta cała historia nie może być prawdziwa i jednoczesny strach, że co, jeśli okaże się, że się jednak mylę. I że to się faktycznie dzieje. Jest też trzeci powód mojej niechęci do zajmowania się sprawą kobiety – istniejącej, czy wymyślonej –  która urodziła dziewczynkę, wychowała ją, dziewczynkę z którą najprawdopodobniej mieszka, widzi codziennie, daje jej jeść i prowadzi do lekarza, gdy ona zachoruje, sprawdza jej zeszyty, gdy ona wraca ze szkoły, a jednocześnie, gdyby ktoś się tej dziewczynki spytał, z czego mamusia żyje, to ona – gdyby tylko umiała ładnie wyrażać swoje myśli – nie miałaby innej możliwości, jak odpowiedzieć, że „z kolejnych odszkodowań za to że się urodziłam i żyję” i ze stałej pensji za to, że „obie zgodziłyśmy się sprzedać światu nasze wspólne życie”. Prowadząc ten blog, staram się zawsze dbać o to, by nie popadać w trywializm i nie zasypywać jego czytelników refleksjami zbyt prostymi i oczywistymi. A cóż mądrego można powiedzieć na temat czegoś tak upiornie jednoznacznego? Mam powtarzać za politykami prawicowymi to samo wciąż pytanie: „Jak można?” Po co?
 
    A jednak zdecydowałem się dziś napisać ten tekst. Dlaczego? Otóż wczoraj, z jakiegoś powodu, nagle pomyślałem sobie, że Alicja Tysiąc nie jest postacią fikcyjną. Że najprawdopodobniej to jej nazwisko też jest prawdziwe, ta dziewczynka jest prawdziwa i cała ta historia jest też prawdziwa. Te pieniądze są prawdziwe, ta sędzia, to pełne podniecenia serce Moniki Olejnik, gdy wypowiada słowo ‘aborcja’. To wszystko się dzieje. Nie wiem, dlaczego tak sobie pomyślałem, ale przespałem się z tym swoim podejrzeniem i, kiedy się rano zbudziłem, wciąż czuję, że to nie jest żaden eksperyment. To właśnie nadeszły dawno zapowiadane czasy. I uznałem, że o tym warto dziś powiedzieć.
 
    Historia Alicji Tysiąc to znak czasów i jednocześnie znak ich końca. To wszystko się wreszcie stało i – jak się zdaje – powinniśmy to wszyscy przyjąć do wiadomości i naprawdę zacząć się przygotowywać. Nie umiem sobie wyobrazić, co może się stać w dalszej kolejności, ale wiem, że to może być coś bardzo poruszającego. Jestem gotów i czekam.

40 komentarzy

avatar użytkownika triarius

1. naprawdę znakomity i ważny tekst

A co do nazwiska... Oni takie właśnie mają. Niektórzy. ;-)


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Dominik

2. coraz blizej do Sodomy...

Co do nazwiska. Hmmm. Nomen omen. Właściwie to dzisiaj powinna go zmienić na Kilkadziesiąt Tysięcy. Imię może pozostać. Pozwolę sobie na chwilę refleksji. Różni ludzie mają różne sposoby na życie. Ta akurat postanowiła sprzedawać swoja wadę (kalectwo) w obserwowany właśnie sposób. Gdy wspomnę sexaferę i tamte biedne dziecko, noszone przez tę która go urodziła, dziwnie jakoś mi się te dwie sprawy kojarzą. Mam na uwadze brak moralnych zahamowań obu "dam", a mówiąc po ludzku, zanik wstydu. To jest ten znak czasu - czasu relatywizowania podłych zachowań, i walki z rodziną. Widząc radość w oczach młodego bolszewika wręczającego bukiet kwiatów tej której się nie udało zabić własnego dziecka, broniłem się przed jednym: aby nie napluć na ekran.
tede
avatar użytkownika k24

3. Kiedy patrzę na rodziców...

dzielnie opiekujących się dwojgiem swych synów, z zaawansowanym porażeniem mózgowym, tak sobie myślę... Co oni czują gdy słyszą o Alicji tzw."Tysiąc"? Tu nie ma miejsca na oświecone MEDIA!
avatar użytkownika TW Petrus13

4. wybór

cdn: Alicja stara się wychować swoją córkę,jest prawdomówna.Córka wie o tym że mogła się nie urodzić, i życie (swoje życie byc albo nie być) zawdzięcza państwu i obcym lekarzom.Dorasta może wychodzi za mąż i historia się nie zmienia,stara matka staje się dla niej ciężarem,życie coraz wiecej kosztuje ona też w ciązy (aborcja kosztuje) czy pozwoli matce dożyć sędziwego wieku,a może pomoże jej umrzeć tak,jak chciała jej matka przed jej urodzeniem ;)


 

avatar użytkownika Kirker

5. Petrusie

no właśnie, tacy ludzie pokroju Alicji Tysiąc kręcą sobie bat na własny tyłek. Kiedyś może zostaną wyeksportowani na spotkanie ze Stwórcą z użyciem barbituranów... pozdrawiam
Kirker prawicowy ekstremista
avatar użytkownika TW Petrus13

6. Kirker :)

ona nam nie uwierzy!,być może gdyby ze mną w dwoje oczu rozmawiała (bardzo nie lubię o tym mówić!,bo sprawy raczej dla mnie przykre,a każdy prawie przechodzi okres załamania!!!),i usłyszała ode mnie co widziałem i słyszałem,coć normalnie mnie na tym biednym świecie nie było.Wyła by ze strachu! :( pozdrawiam! :)


 

avatar użytkownika Adam

7. Tekst wspanialy

dziekuje i Serdecznie pozdrawiam
Adam
avatar użytkownika Pelargonia

8. Toyah,

Podoba mi się Twój tekst. Mam takie same odczucia, co Ty. Pozdrawiam

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Przemo

9. Toyah

Powtórzę to co już napisałem. Zbitka Twojego tekstu z wpisem FYMa, jest porażająca. Alicja Tysiąc - Agata Mróz.

Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.

avatar użytkownika giz3

10. Toyah

może mi się wydaje, ale mam wrażenie, że wersja tego tekstu umieszczona na s24 zniknęła, z niewiadomych mi przyczyn. (a wraz z nią mój komentarz) :-[
avatar użytkownika Maryla

11. @giz3

Witam, faktycznie, "znikanie" na S24 jest już jakąś nową świecką tradycją. Był i nie ma, jak w ruskim cyrku. I tylko przedruk z agregacji oryginału pozostał, jak cień Toyaha ;) Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika toyah

12. giz

Fakt. Nie ma. Smutno.
toyah
avatar użytkownika toyah

13. Maryla

Ja nie wiem, czy to jest tradycja, czy nie, zwłaszcza że dotychczas takich doświadczeń nie miałem. Na szczęście, mam zawsze Ciebie.
toyah
avatar użytkownika giz3

14. Toyah

no, ale jakieś wyjaśnienie ...
avatar użytkownika toyah

15. giz 3miasto

Żadnego wyjaśnienia. Nie mam pojęcia, jak to się stało. Tekstu nie ma i już.
toyah
avatar użytkownika giz3

16. Toyah

powstrzymam się zatem z ocena wydarzenia, ale mam jakieś przeczucie, że to było tzw. "salonowe" rozwiązanie problemu. Wyrzucono Twój tekst, oraz bełkot środkowego palca" inspirowany Twoim tekstem. A to byłaby szkoda wielka, bo napisałem u Ciebie komentarz, który także chciałem wkleić "środkowemu". To była taka historia o Alicji Grosik, niby paralelna ale jednak inna. Jej bohaterka też w ciąży, też chorowita i też jej doradzają aby usunęła. Po wahaniach daje się przekonać lobby aborcyjnemu. Niestety w wyniku następują komplikacje jeszcze poważniejsze niż u Tysiąc, głównie z winy lekarzy. Jednak media tematu nie podejmują itd. Ostatecznie moja bohaterka, sparaliżowana i opuszczona przez wszystkich, z zainteresowanie śledzi w telewizji sprawę Alicji Tysiąc. Wniosek nasuwa się chyba samoczynnie. W tej całej aferze w ogóle ni chodziło o Alicję Tysiąc, ani o dziecko, tylko o dowalenie przeciwnikom przerywania ciąży.
avatar użytkownika Pawel H.

17. Przyszłe wrażenia dorosłej

Przyszłe wrażenia dorosłej już córki tej Pani wyznaczą nową jakośc wrażliwości.Pani Tysiąc przybliżyła nas kulturowo do Europy szybciej i skuteczniej niż naście lat działalności Gazety Wyb. Jutro idę do Przychodni na rogu dokonac na sobie eutanazji.Mam do tego prawo,osobiście je sobie wywalczyłem,jak kiedyś Solidarnośc wolnośc od zaścianku. Dlaczego? Miałem parszywy dzień...
Fletnia Pana?
avatar użytkownika toyah

18. giz 3miasto

Żal mi tego tekstu jak cholera. I tych komentarzy. Nawet nie przeczytałem tych ostatnich. Nawet nie wiem, ile ich w sumie było.
toyah
avatar użytkownika giz3

19. Toyahu

mój miał numer 104, więc trochę tego było ... ale może powróci, kto wie ;-)
avatar użytkownika Maryla

20. @toyah

tak sie nie traktuje cudzej pracy, ani gości, których sie zaprasza do domu, ale cóż, lewica laicka przejęła stery i rządzi ;))) oj, jak rządzi. A ja mam prośbę, sprawdź pocztę, wysłałam Ci maila, ze zleconą, bezpłatną pracą społeczną, ku chwale ;) Jak zwykle. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. info z portalu Fronda :

Sąd skazał redaktora naczelnego i wydawcę "Gościa Niedzielnego" za mówienie prawdy o aborcji. Podpisz list w ich obronie. Aby podpisać list prosimy wysłać e-mail pod tytułem "Wolność", podając w treści swoje imię, nazwisko i zawód na adres: info@fronda.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Dominik

22. Maryla

Qrde, znowu cos zawaliłem. W tytule nie wpisałem Wolność, tylko głos sumienia...I co? Kiszka?
tede
avatar użytkownika Laurenty

23. chodzi o dowalenie

Giz3 napisał: "Wniosek nasuwa się chyba samoczynnie. W tej całej aferze w ogóle ni chodziło o Alicję Tysiąc, ani o dziecko, tylko o dowalenie przeciwnikom przerywania ciąży." Może tak właśnie jest.
avatar użytkownika nurni

24. nie spodziewalem sie (przyznaje)

po Autorze takiego tekstu. Bardzo mi sie spodobał.
avatar użytkownika Maryla

25. Dominik

Witam, proponuje wysłac jeszcze raz z prawidłowym wpisem. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nurni

26. Ha.....

Jak widze zaczeło sie legendowanie. Tekst wylecial z salonu24 bo salon to nie kibel - zakomunikował dosyc slabo zorientowany wlasciciel. Ktos podsunał rade by swoje teksty umieszczane w s24 na wszelki wypadek umieszczac i gdzie indziej. Rade sluszna. Skad bysmy wiedzieli ze Igor Janke bredzi jak potluczony nie majac przed soba inkryminjowanego tekstu?
avatar użytkownika toyah

27. giz3

Mam powody wierzyć, że może wrócić.
toyah
avatar użytkownika toyah

28. Maryla

Ale popatrz, Marylko, jak to pięknie działa. Oni wykonują taki numer i natychmiast wszyscy się przenoszą na blogmedia24. Warto o tym pamiętać.
toyah
avatar użytkownika TW Petrus13

29. Warto o tym pamiętać.

Ty też!,bo stąd nikt Cię nie wywali ;*,choć obiecuję że póki co szypać po łydkach bedę :))) życzę miłego dnia :* ps.i nie obijaj "ja chcę cukierka!"


 

avatar użytkownika ellenai

30. Toyahu

Dobry pomysł z tym umieszczeniem nowej notki - bez nazwiska. I wiesz, ona jest chyba nawet w tej odsłonie jeszcze lepsza, bo dobitniej mówi o pewnym zjawisku - znacznie ogólniejszym, niż indywidualny przypadek AT. Doskonały tekst!
Ellenai
avatar użytkownika ellenai

31. No i Janke

natychmiast znalazł dla siebie tratwę ratunkową. A przynajmniej tak mu się wydaje :)
Ellenai
avatar użytkownika Maryla

32. tefałen od rana walczy ideologicznie atakując Kosciół i RPO

NAPIERALSKI CHCE NOWEGO URZEDU DLA OBRONY KOBIET !!!!! Chyba czas na jakiś ruch społeczny ANTY feministyczny. ONE nie mówia w naszym imieniu !!!!!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nurni

33. Ellenai

A mi bardziej podobal sie jednak pierwowzór, ten z tymi grubymi okularami. Przyznaje, tam gdzie IJ i jego wilczury przestaly czytac ja unioslem jedynie brwi.... i czytalem dalej. Pierwowzor byl lepszy bo, jak to ktos gdzies zauwazyl, jesli tekst byl ironiczny to przede wszystkim byla to autoironia autora notki. Mamy przeciez jakas przerazajacą soap opere, jakis sen wariata, ta Tysiac na zdrowy rozum nie moze byc prawdziwa. Za chwile okaze sie chyba ze Tysiac jest mezczyzną - dodatkowo czarnoskórym. Ktos przywolal jakis program w ktorym Tysiac tlumaczy jak walczyla o swoje prawa - obok siedzi jej córka. Tysiac peroruje ze panstwo polskie skrzywdziło ją. Nie, nie corke! Tysiace zlotych, tysiace absurdów i chyba tysiac juz dioptrii.
avatar użytkownika TW Petrus13

34. Chyba czas na jakiś ruch społeczny ANTY feministyczny.

widzisz że choć mi nie jest wesoło,nie tracę humoru,więc jako Mod grzecznie zapytam kto włażi pierwszy do kuchni "z pieprzem" Ty czy ja,zapewniam Cię że jesli ja,panie będa wyły z zachwytu!.Jesteś o m nie zazdrosna??? :* * *


 

avatar użytkownika ellenai

35. Nurni

>A mi bardziej podobal sie jednak pierwowzór, ten z tymi grubymi okularami. Wiem. Znam Cię :) Ale ja nigdy nie lubiłam dosłowności. Doceniam mistrzostwo pisania, gdy wszyscy i tak wiedzą o kogo chodzi, bez wskazywania palcem. Dla mnie w tej chwili ten tekst jest mocniejszy.
Ellenai
avatar użytkownika A-Tem

36. alfred kujot, fisher, roko, hanka, latinitas, giz 3miasto

Dotarlem do wariantu na blogpressie, i tego nowego technologicznie w salonie24, i smutno mi sie zrobilo. Pana zredagowany tekst (pewnie po konsultacji z IJ) nie jest juz ani tak czytelny, ani tak poruszajacy jak powyzszy oryginal. Nawet to rozbicie pierwszego akapitu na trzy nie jest koniecznie potrzebne; pierwotna forma na toyah.salon24.pl byla najwyrazistsza ze wszystkich trzech. Toyah, dziekuje Panu serdeczne za prace nad tym wpisem o Alicji Tysiąc, i za obrone wlasnej pracy przed cenzorstwem. Janke wykazal sie rzadkim nieudacznictwem w prowadzeniu forum, ba! w czytaniu ze zrozumieniem. Zszokowalo mnie ze powtorzyl jedynie pseudoargumenty gamoni. Nie zrozumial ani Pana felietonu, ani mojego komentarza ganiacego glupote analfabetow forumowych (patrz nizej). Miast tego gladko i sprawnie... dolaczyl do bezgramotnych baranow, i skasowac kazal WSZYSTKO. Tak, Janke wyrzucil nie tyko wpis Toyah-a, ale i wszystkie komentarze, a w tym te napisane przez tak wartosciowych forumowiczow jak alfred kujot, fisher, roko, hanka, latinitas, giz 3miasto, i innych. Zignorowal moja prosbe do niego o przywrocenie i wpisu, i dialogu. Gdybym byl zauwazyl, ze wpuscil na salon24 Pana ZREDAGOWANY tekst, a nie pierwotny, to nie dziekowal bym mu w ogole. . Przytaczam ku przestrodze cenzorowi Janke moj wpis spod pierwotnego felietonu Toyah-a http://toyah.salon24.pl/127120,alicja-tysiac . @Worinberg, @cosmopolitan, @P.T.Analfabeci_forumowi Czytanie ze zrozumieniem to umiejetnosc trudna, zmudna a ezoteryczna i niekazdemu z nas dostepna. Wyjasniam wiec Wam, o czytajacy w pocie czola: autor (toyah) nie drwi z nikogo, nie wysmiewa sie z nikogo poza... soba samym. To sie nazywa AUTOIRONIA. Dzisiejsza notka toyah-a, felieton prawie, jest wyjatkowa bo zawiera trzy (uwaga, Bolkizm) tematy: -refleksje o przedmiocie, i jego relacjach z rzeczywistoscia; -autorefleksje autora i jego dyskurs z wlasna percepcja tej rzeczywistosci; -inwokacje do czytelnika. Konstatuje, ze pleno titulo Analfabeci_forumowi Worinberg oraz cosmopolitan dostrzegli raptem jedna warstwe semantyczna, ale niezrazeni tym mizernym wynikiem mozolnej analizy szesciu akapitow (ha! policzylem je) poczuli wene tworcza do walniecia na odlew komentarza emocjonalnego. Ludek Dorn, nazwij ich po imieniu. 2009-09-25 21:38 A-Tem
avatar użytkownika nurni

37. A-tem

No wlasnie Twoj post mialem na mysli piszac wyzej. Oczywiscie zgadzamy sie co do tego ze nie ma co porównywać....
avatar użytkownika toyah

38. ellenai

Bardzo się cieszę z Twojej opinii. Szczególnie kiedy są tacy, którzy zarzucają mi konformizm. A ja uczciwie uważam, że ten drugi tekst jest mocniejszy. Poważniejszy. Dziękuję i pozdrawiam.
toyah
avatar użytkownika toyah

39. Nurni

Autoironia???
toyah
avatar użytkownika toyah

40. A-tem

Janke najprawdopodobniej nie czytał mojego tekstu. Usunął go któryś z głupszych adminów, a Janke musiał zachować fason.
toyah