Apolitycznego profesora do politycznej roboty zarekomenduję
stagaz1, pt., 18/09/2009 - 16:27
W cieniu wrześniowych rocznic wojennych i żalu po tarczy, po cichu i bez rozgłosu padło trupem naiwne krętactwo Platformy Obywatelskiej, że osoby rekomendowane przez stowarzyszenia akademickie i twórcze nie będą zakładnikami partii politycznych. Konferencja Rektorów to brzmi równie monumentalnie jak Deklaracja Niepodległości, ale do rzeczywistości ma się, jak nie przymierzając, platformiana ustawa medialna do amerykańskiej konstytucji.
Profesor Ewa Nowińska, polecona przez rektorów ministrowi Gradowi do rady nadzorczej TVP jest specjalistką między innymi, od nieuczciwej konkurencji, nomen omen. Uzbrojona w taką wiedzę i kompetencje z miejsca przystąpiła do niezwykle energicznego działania. W związku z naglącą potrzebą uczestnictwa w posiedzeniu rady nadzorczej udała się najpierw pod gmach telewizji. Ale tam, ponarzekawszy odrobinkę, że jej nowych kolegów z rady nie wpuszczają na posiedzenie, nie została z nimi, lecz poleciała do gabinetu tego gbura Farfała, bo to trzeba sprawdzić. Tam spędziła ze dwie godzinki na przekładaniu papierów z prezesem, tym gburem, po czym wyjrzała przez okno i stwierdziwszy z żalem, że koledzy na nią nie czekali, udała się do swojego nowego pryncypała, czyli ministra Grada, bo to trzeba sprawdzić i skonsultować.
Po drodze udzieliła wywiadów i posłuchań, w których mocno zaakcentowała, że to skandal, że jej strasznie przykro z powodu tego cholernego gbura prezesa, że kolegów nie wpuszczono do telewizji, ale to trzeba przeanalizować. Jak w tym wierszyku dla dzieci – Farfałowi dała na paluszek, Gradowi dała na miseczkę, a nowej radzie nic nie dała i fyrrr... odleciała. W ten sposób skończyła się próba, kolejna zresztą, odwołania prezesa Farfała, ale tym razem z pomocą niezależnej, samorządnej, apolitycznej, bezstronnej pani profesor Nowińskiej.
Osoby rekomendowanej przez niezwykle szacownych rektorów polskich uczelni, co do których nie może być najmniejszych wątpliwości, że są gronem niezależnym, samorządnym, apolitycznym i bezstronnym. Pani profesor pokazała niebywały profesjonalizm, weszła w układ wzajemnych interesów, powiązań, intryg, prawniczych sztuczek i politycznego kuglarstwa jak nóż w masło, z rutyną znamionującą wielkie doświadczenie w tej dziedzinie – jakby przez całe życie nic innego nie robiła.
Tak wygląda niezależność i apolityczność osób delegowanych przez stowarzyszenia i organizacje społeczne, lepszego przykładu nie trzeba. Wczoraj przez cały dzień media rechotały z niezależnej pani profesor wybranej przez ministra Grada. Media mniej czy więcej popierające Platformę, o przeciwnikach nie wspominając, wszyscy jak jeden mąż się zgodzili, że hucpa była aż nazbyt widoczna. A ja pamiętam ile to się pani Śledzińska – Katarasińska nacmokała i nazachwycała tym przepisem o konieczności posiadania rekomendacji ze środowisk twórczych lub akademickich. I po co to wszystko, skoro można było od razu wsadzić do rady Jaskiernię, Iwińskiego, Ćwiąkalskiego i Bartoszewskiego ? Już oni sami by się postarali o takie rekomendacje, że posłom oczy na wierzch z zachwytu by wyszły.
P.S. Kiedy tego wszystkiego wczoraj słuchałem, przypomniał mi się zabawny epizod z konferencji prasowej w marcu bieżącego roku, na której PO, PSL i SLD przedstawiali tryumfalnie projekt nowej ustawy medialnej. Wówczas to Stanisław Żelichowski powiedział, że w najbliższym czasie spotka się z Przemysławem Gosiewskim i "będzie go przekonywał, że to dobry projekt". Nie mógł wiedzieć biedak wtedy, że należało przekonywać Tuska.
- stagaz1 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. weszła w układ wzajemnych interesów, powiązań, intryg, prawniczy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Maryla
3. skąd my to znamy ?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl