Ideały Sierpnia 1980, a III RP (1). Reformy gospodarcze. (Edmund Dantes)

avatar użytkownika Maryla

Chciałbym podzielić się kilkoma refleksjami na temat naszej najnowszej historii - porównać idee, które legły u podstaw powstania Wielkiej Solidarności w 1980 roku z praktyczną ich realizacją od 1989 roku.
Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to temat przynajmniej na spory esej, jeżeli nie na książkę.

Wszyscy pamiętamy, jakie były postulaty strajkujących w Sierpniu 1980 roku. Skrótowo napiszę tylko, że (pomijając bieżące sprawy ekonomiczno-bytowe) robotnicy upomnieli się o:
1. utworzenie niezależnych od władzy związków zawodowych,
2. godne wynagrodzenia za pracę,
3. przestrzegania konstytucyjnej wolności słowa, skończenie z łgarstwami w mediach,
4. uwolnienie więźniów politycznych, a więc skończenie z represjami za inne od obowiązujących poglądami politycznymi,
5. przeprowadzenie reformy gospodarczej,
6. dopuszczenie do publicznej debaty innych punktów widzenia, niż obowiązujący marksizm.
7. traktowanie ludzi pracy z odpowiednią godnością, żeby robotnik nie był "robolem",
8. więcej suwerenności w stosunkach wewnętrznych i polityce zagranicznej (na tyle, na ile to było możliwe).

Istnieje taki pogląd, że w 1989 roku odzyskaliśmy niepodległość, powstał pierwszy "niekomunistyczny" rząd z "naszym" premierem na czele i mogliśmy już sami, w nieskrępowany sposób "robić porządki we własnym domu".
Jak ten dom został urządzony?

Najważniejszą, zasadniczą zmianą odczuwalną przez każdego obywatela było zmiana polityki gospodarczej i wprowadzane stopniowo od 1989 reformy gospodarcze (pewne elementy były wprowadzane nawet wcześniej).
Przygrywką do tego była działalność rządu Rakowskiego, który jawił się jako rząd najbardziej liberalnym. Ten liberalizm w tym czasie umożliwił zajęcie przez osoby związane z komunistycznym aparatem (w tym przez wielu agentów) uprzywilejowanej pozycji w nowotworzącej się gospodarce liberalnej. W miarę krzepnięcia pozycji tych osób (i firm) na rynku - wolność gospodarcza była stopniowo ograniczana. Kiedy się weźmie pod uwagę, kto w polskiej gospodarce pozajmował najbardziej eksponowane stanowiska, komu została przydzielona rola najbogatszych - absolutnie nie dziwi ten tok i charakter reform.
Naturalne były oczekiwania szerokich kręgów społecznych, że po tzw. "upadku komunizmu" będzie następowała stopniowa poprawa ich sytuacji ekonomicznej. Nic bardziej mylnego.
Tym co stanowiło zasadniczą treść zmian gospodarczych od 1989 roku było:
1. Celowe i świadome wprowadzenie ogromnego strukturalnego bezrobocia.
Po kilkunastu latach reform, mimo, że nie wybuchła żadna wojna ani ogólnoświatowy kryzys jak w 1929 roku, Polska miała  rekordowe w skali Europy bezrobocie, które tylko dzięki sztuczkom statystycznym wyniosło ok. 20%. Te sztuczki to:
- zaliczanie do bezrobotnych osób zarejestrowanych jako bezrobotne w Urzędach Pracy, a nie wszystkich tych, którzy nie mieli pracy,
- przesunięcie kilkuset tysięcy osób na wcześniejsze emerytury i traktowanie ich jak emerytów, mimo, że wg zasad UE powinni oni być traktowani jak bezrobotni pobierający zasiłki.
Gdyby nie takie tricki, to oficjalna stopa bezrobocia wyniosłaby przynajmniej 25%. Tak ogromne bezrobocie w takim kraju jak Polska było o tyle nieuzasadnione na tle innych gospodarek krajów postkomunistycznych, że za czasów socjalizmu był tutaj silnie rozwinięty prywatny sektor w rolnictwie oraz w pozostałych działach gospodarki. W byłej Czechosłowacji, Węgrzech czy innych ex-demoludach, nie było aż takiego udziału sektora prywatnego w gospodarce, a mimo to bezrobocie było kilkukrotnie mniejsze. (A przecież liberałowie cały czas twierdzą, że gospodarka prywatna jest efektywniejsza.)
2. Tzw. prywatyzacja, będąca de facto wyprzedażą majątku państwowego, często wyprzedażą za wszelką cenę, nawet z dopłatą. Firmy były sprzedawane za drobną część swojej wartości. Nie liczyły się dochody budżetu, nie liczyło się dobro pracowników. Liczył się dogmat -sprzedać, nawet nie sprywatyzować, bo nabywcami były często zagraniczne firmy z dużym udziałem kapitału państwowego (o ile nie państwowe w całości). A także wyhodowani rodzimi oligarchowie.
Dogmat "prywatyzacji" był pochodną innego dogmatu: "przedsiębiorstwo prywatne działa lepiej niż państwowe", co jest kompletną bzdurą. Życie dostarczyło dostatecznie wiele przykładów (chociażby w ostatnim kryzysowym roku), że mniej jest istotna forma własności, a więcej jakość zarządzania, struktura firmy itp.    
3. Polityka gospodarcza realizowana przez kolejne rządy do 2005 roku, a potem od 2007 roku faworyzowała tzw. pracodawców, którzy mają wiele swoich organizacji, które mają duży wpływ na rządy, natomiast związki zawodowe pracowników były permanentnie oskarżane o  niszczenie gospodarki, zdarzały się sytuacje (w wolnym kraju), że związki zawodowe zakładano po kryjomu, a ludzie należący do nich byli z tego powodu zwalniani z pracy.
System podatkowy w Polsce też faworyzował najbogatszych - w porównaniu z innymi krajami europejskimi mamy niską najwyższą stawkę PIT, niski podatek CIT, stosunkowo wysoki VAT. Postawiono na wysoką konsumpcję bardzo nielicznych i niską bardzo licznych. 

Skutkiem prowadzenia powyższej polityki były kolejne zjawiska:

4. Permanentna katastrofa budżetowa. Miarą jej niech będzie fakt, że w 2007 roku, kiedy w państwowych rękach została drobniutka resztka dawniejszego majątku państwowego, dywidenda (a więc tylko część zysku) od akcji pozostających w ręku Skarbu Państwa wyniosła ok. 8 mld. PLN.
Rezygnacja przez rządy III RP z odpowiednich dochodów budżetowych przyniosła z kolei zapaść w dziedzinie szeroko pojętych usług społecznych - służby zdrowia, szkolnictwa, publicznej komunikacji. To co miało służyć szerokim kręgom społecznym - zostało pozostawione na pastwę losu.
Innym skutkiem braku odpowiednich dochodów budżetu jest ogromny dług publiczny. Dla porównania: we wrześniu 1980 roku, kiedy odchodził Gierek polska miała zagraniczne zadłużenie 19,6 mld USD, pod koniec lat 80-tych - ok. 40 mld. USD, zadłużenia wewnętrznego nie było. Obecnie dług publiczny  wynosi ok. 600 mld PLN, z czego ok. 1/3 to zadłużenie zagraniczne.
5. Jedno z największych w Europie rozwarstwień majątkowych społeczeństwa, większe niż w krajach ugruntowanego kapitalizmu - Niemiec, Francji czy Włoch. W kraju, gdzie powstała Solidarność najbogatszy człowiek - Kulczyk w krótkim czasie zgromadził fortunę większą, niż ma Królowa Brytyjska, a z drugiej strony do szkół chodzą miliony głodnych dzieci, gdzie dopiero tam mają możliwość wypicia szklanki mleka, czy zjedzenia ciepłego posiłku. 
6. Bezrobocie i powstanie ogromnych obszarów biedy przyniosło w efekcie, kiedy było to już możliwe - największą emigrację w Europie 1,5 - 2 mln. osób, być może największą w naszej historii. Tak wielka emigracja zdarza się tylko w sytuacjach wielkich klęsk narodowych, takich jak wojny czy rozbiory.

Reasumując: zmiany, które zaszły w gospodarce po 1989 roku były przeprowadzone przy zastosowaniu całkowicie przeciwstawnej filozofii społecznej, niż ta, która święciła triumf w sierpniu 1980 roku.
Tamta, sierpniowa, to była (mówiąc skrótowo) filozofia: "jedni drugich brzemiona noście". Były to czasy, kiedy strajkowali stoczniowcy po to, aby wiejscy bibliotekarze otrzymali podwyżkę.
Kiedy władza (teoretycznie) przeszła w ręce "naszych", "solidarnościowych" polityków realizowali oni politykę skrajnie odmienną. III RP-owską filozofię najlepiej opisują zwroty: „pierwszy milion trzeba ukraść”, „chciwość jest dobra", "egoizm jest dobry","wyścig szczurów”,
Polityka gospodarcza III RP - to wspieranie przez państwo najbogatszych, a z drugiej strony permanentne osłabianie państwa. Wiadomo - czym słabsze państwo, tym lepiej jest oligarchom.
Oczywiście - nie stało się tak na skutek przypadku. Mając wiedzę, kto stał się w III RP człowiekiem majętnym, a kto pariasem - taka polityka gospodarcza jest całkowicie zrozumiała.

c.d.n.

P.S.
Uważam za debilizm ekonomiczny głoszenie poglądu, że dzięki szokowej reformie Balcerowicza zapełniły się sklepowe półki. Inne kraje postkomunistyczne nie miały Balcerowicza, jego reform, a też w bardzo krótkim czasie osiągnęły równowagę rynkową. Każdy student pierwszego roku ekonomii (no, może prawie każdy) wiedziałby i wtedy i teraz, że wystarczyło uwolnić ceny i hamować wzrost płac, żeby doprowadzić do równowagi na rynku.

 

http://edmunddantes.salon24.pl/125841,idealy-sierpnia-1980-a-iii-rp-1-reformy-gospodarcze
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Sevres pod Paryzem

co ma wlasciwie ma byc miara naszych odniesien po dwudziestu latach? Postulaty wyzwalajacych sie niewolnikow?