Tu mówi Smok5: Kaczyński sam przeciw kacapstwu.

Wydawało mi się, że w Ubekistanie nic nie jest w stanie mnie zadziwić. Otóż myliłem się. Sam jeden Prezydent Lech Kaczyński wbrew wszystkim sprowadził kacapskiego cara na ziemię. Zobaczyć mordę Gazputina słuchającego słów przemówienia Kaczyńskiego było naprawdę bezcenne. Z drugiej strony słyszeliśmy wnuka jednego z tych napadli na Polskę, starającego się nie urazić kacapów. Tusk mówił i o sowieckich wyzwolicielach w 1945 roku i "wzajemnych krzywdach". Może i krajanie tuska razem z ruskimi mają sobie coś wzajemnie do przebaczenia. Było nie było mimo wzajemnej miłości po IV rozbiorze bandyci skoczyli sobie do gardeł. Rudy matoł też chce "wyjaśniać sprawę katyńską". No popatrz - dla premiera rządu Ubekistanu jest jeszcze coś "niejasnego". W zamian też wpuści kacapów do archiwów. Ci oczywiście potem będą oczerniać nas na konferencjach organizowanych przez KGB. Wróćmy jednak do głównego tematu. Lech Kaczyński zachował się jak na męża stanu przystało. To, że tak było widać po ubekistańskim dziennikurestwie. By nie pochwalić Kaczyńskiego piszą, jakieś ogólnikowe frazesy o "pozostawaniu przy swoim stanowisku". Racji stanu bronił oczywiście Kaczyński. Tusk gdyby mógł poprosiłby kacapskiego cara o wybaczenie i ucałował rękę KaGieBowca. Stronnicy kacapstwa w Ubekistanie - a mamy miliony takich - oczywiście z niezawodną w takich sprawach Szmatą Załganą i WSIową TVN oskarżyli Kaczyńskiego o antysemityzm bo śmiał porównać zbrodnię na polskich oficerach do holokaustu. To ci antysemita. Chciałbym jednak poinformować rodzime kacapstwo, że Kaczyński mówił w moim imieniu. Mord w lasach katyńskich ciąży mi tym ,że zamiast polskich elit muszę ogladać mordy siwca, palikota czy szetyny. Gdyby nie tamta zbrodnia najprawdopodobniej nigdy nie opuściliby chlewa. Smok Piąty